Mimo zapowiedzi premiera Algirdasa Butkevičiusa, że posłowie jego Partii Socjaldemokratycznej przegłosują za pozbawieniem immunitetu poselskiego trzech posłów Partii Pracy, w tym jej lidera Wiktora Uspaskicha, Sejm wczoraj nie zdołał pozbawić posłów nietykalności.
Głosowanie w tej sprawie przełożono do następnego posiedzenia Sejmu, czyli do czwartku. W tym też dniu ma się odbyć głosowanie nad Ustawą Budżetową, która, według opozycji, stała się wczoraj kartą przetargową w rozgrywkach między partnerami koalicji rządzącej — Partią Socjaldemokratyczną z jednej strony oraz Partią Pracy i stojących po jej stronie Partią „Porządek i Sprawiedliwość” (PiS) i Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (AWPL) z drugiej strony. Po głosowaniu, które skończyło się pomyślnie dla propozycji rządowych, premier Butkevičius nie krył swego zaskoczenia. Premier powiedział, że nie spodziewał się, że partnerzy koalicyjni będą przeciwko decyzji o przyjęciu przyszłorocznego budżetu już w najbliższy czwartek. Tymczasem partnerzy socjaldemokratów z Partii Pracy byli zaskoczeni współpracą socjaldemokratów z partiami opozycyjnymi.
Posłanka Virginija Baltraitienė z Partii Pracy zarzuciła socjaldemokratom polityczny flirt z konserwatystami na zasadzie „2K”. Wcześniej tym terminem (Kirkilas — Kubilius) określano nieformalną koalicję socjaldemokratów z konserwatystami w Sejmie 2006-2008.
Tymczasem konserwatyści nalegali na szybszym uchwaleniu Ustawy Budżetowej również z tego powodu, że jej projekt został przygotowany przez odchodzący rząd Andriusa Kubiliusa. Sam były premier akcentował to i proponował uchwalić projekt „póki obecna koalicja jego ostatecznie nie zepsuła”.
Wyniki głosowania nad terminem przyjęcia budżetu potwierdziły obawy posłanki Virginiji Baltraitienė, że znowu zadziałała tzw. koalicja „2K”. Potwierdziły też obawy premiera Butkevičiusa i jego partii, że uchwalenie budżetu nie będzie łatwe, mimo że koalicja rządząca liczy ponad 83 na 138 mandatów poselskich. Ponieważ właśnie partnerzy z koalicji są przeciwko uchwaleniu budżetu, a przynajmniej przeciwko jego szybkiemu uchwaleniu.
Obawy te wyraźnie złagodziły stanowisko socjaldemokratów w kwestii głosowania nad uchyleniem immunitetu poselskiego posłom Partii Pracy — Wiktorowi Uspaskichasowi, Virginiji Vonžutaitė i Vytautasovi Gapšysowi. Wbrew wcześniejszym stanowczym zapowiedziom premiera Butkevičiusa, posłowie jego partii nie byli już tak stanowczy podczas głosowania w kwestii pozbawienia nietykalności poselskiej posłów Partii Pracy. A głosowanie nad rezolucją o pozbawienie posłów immunitetu zaczęło się od propozycji przeniesienia głosowania na popołudnie, czemu ostro sprzeciwiła się opozycja. Mimo ostrych dyskusji opozycja nie doczekała się zapowiedzianej stanowczości socjaldemokratów w kwestii głosowania w kwestii przeniesienia na popołudnie przyjęcia rezolucji w sprawie posłów Partii Pracy.
Był to jednak początek porażki opozycji, bo po południu poseł Partii Pracy Kęstutis Daukšys zaproponował odroczyć głosowanie ws. pozbawienia immunitetu poselskiego „do następnego posiedzenia”, czyli również w czwartek. W pierwszym głosowaniu Partii Pracy nie udało się jednak przegłosować tej propozycji, ale bynajmniej nie z powodu pryncypialności socjaldemokratów, lecz dlatego, że na sali zabrakło posłów z Komisji Etyki Poselskiej, którzy podczas głosowania obradowali na polecenie Sejmu. Właśnie dlatego, w głosowaniu zabrakło jednego głosu do odroczenia decyzji o pozbawieniu Wiktora Uspaskicha immunitetu poselskiego. Powróciwszy na salę obrad, posłowie Komisji Etyki zażądali ponownego głosowania w tej sprawy.
Opozycja znowuż ostro protestowała, ale niczego nie wskórała, bo tylko posłowie opozycyjnych partii — ZO/ChDL i RL — in corpore głosowali przeciwko odroczenia sprawy do następnego posiedzenia. Z kolei posłowie Partii Pracy, jak też ich partnerzy koalicyjni z PiS i AWPL in corpore głosowali za przeniesieniem przyjęcia rezolucji ws. pozbawienia Uspaskicha immunitetu poselskiego na czwartkowe posiedzenie. Natomiast socjaldemokraci byli podzieleni, bo część z nich głosowała po myśli opozycji, część zaś wstrzymała się od głosu, co w ostatecznie oznaczało poparcie dla Wiktora Uspaskicha. Podobny rozkład głosów był też podczas głosowania nad przeniesieniem również na czwartek terminu przyjęcia decyzji ws. posłów Virginiji Vonžutaitė i Vytautasa Gapšysa.