Więcej

    Wileński zegar, który nie wskazuje minut…

    Czytaj również...

    Tarcza zegara dzwonnicy Katedry Wileńskiej, według starych tradycji, ma tylko jedną wskazówkę Fot. Marian Paluszkiewicz
    Tarcza zegara dzwonnicy Katedry Wileńskiej, według starych tradycji, ma tylko jedną wskazówkę
    Fot. Marian Paluszkiewicz

    „10, 9, 8, 7, 6, 5, 4, 3, 2…” — już wkrótce świat znowu będzie liczył ostatnie sekundy starego roku. Tymczasem wskazówka najstarszego zegara na Litwie, od wieków znajdującego się na dzwonnicy Katedry Wileńskiej, zatrzyma się przy cyfrze 12, podczas gdy dzwony uroczyście będą biły pierwsze chwile 2013 roku.
    Na tarczy tego unikalnego zegara nie uda się jednak zaobserwować, jak jedna po drugiej zmieniają się sekundy i minuty.
    — Tarcza zegara, według starych tradycji, zawiera tylko jedną wskazówkę. Czasomierze kiedyś nie były bardzo dokładne i wskazywały tylko godziny. Zresztą sami ludzie nie potrzebowali wiedzieć ani minut, ani tym bardziej sekund. Przecież tempo życia było zupełnie inne.

    Ludzie nie śpieszyli tylko po to, aby śpieszyć i „zdążyć wszystko na świecie”, jak my teraz robimy — mówi nam Romualdas Sprangauskas, od lat doglądający zegara najsłynniejszej dzwonnicy Litwy.
    Ludzie spoglądający na tarczę z nietypową wskazówką często nie rozumieją, która godzina jest na zegarze. Sądzą, że dolna część wskazówki, kończąca się półksiężycem, to wskazówka minutowa.

    Tarcze zegara zostały wymienione w końcu 2005 roku  Fot. Marian Paluszkiewicz
    Tarcze zegara zostały wymienione w końcu 2005 roku Fot. Marian Paluszkiewicz

    —  Dlatego przechodnie zwykle myślą, że zegar jest po prostu zepsuty. W rzeczywistości zaś mechanizm, chociaż bardzo stary, działa znakomicie. Należy po prostu uważnie przypatrzeć się, w jakim miejscu jest ostrze strzałki i wszystko będzie jasne —  tłumaczy Sprangauskas.
    Z dzwonnicą jest związane praktycznie całe życie tego mężczyzny, który nie tylko opiekuje się katedralnym zegarem, ale również z zawodu jest zegarmistrzem. Ciekawe to, że Romualdas Sprangauskas odziedziczył swój obowiązek doglądania tego czasomierza.

    —  Od roku 1950 tym zegarem opiekował się mój ojciec. Często przychodziłem tutaj razem z nim, a gdy byłem w 8 klasie, już mu pomagałem w remontach tego starego mechanizmu. Sam zostałem dozorcą zegara w latach 80. —  opowiada Sprangauskas, sprytnie wspinając się po zaśnieżonych, dosyć śliskich i stromych drewnianych schodach, prowadzących na samą górę dzwonnicy. —  Początkowo była to baszta obronna Zamku Dolnego. Dzwonnicę w baszcie umieszczono na początku XV wieku, a zegar pojawił się tutaj w drugiej połowie XVII wieku.

    W 1965 roku dzwonnica została wyremontowana, zaczęło tam działać wileńskie biuro turystyczne. W 1989 roku dzwonnicę poświęcono i zwrócono wierzącym. Obecnie na pierwszych dwóch piętrach, gdzie maleńkie okienka są oszklone, są pomieszczenia, z których czasami korzysta organizacja charytatywna „Caritas” dla przechowywania darów ofiarowanych dla osób potrzebujących. Czasami też tam odbywają się próby katedralnego chóru albo imprezy dla dzieci. Jednak, jak podkreśla pan Romualdas, bywa to rzadko i tylko w ciepłą porę roku, ponieważ pomieszczenia nie są ogrzewane.

    Dzwonnicę w byłej baszcie Zamku Dolnego umieszczono na początku XV wieku  Fot. Marian Paluszkiewicz
    Dzwonnicę w byłej baszcie Zamku Dolnego umieszczono na początku XV wieku Fot. Marian Paluszkiewicz

    Okna kolejnych pięter dzwonnicy nie są oszklone, więc z powodu wiatru i śniegu wspinać się w górę jest coraz trudniej, a schody są coraz bardziej strome. Na samej górze, na wysokości mniej więcej 50 metrów, znajduje się zegar i dzwony, brzmiące co kwadrans, aby mieszkańcy pamiętali o tym, że czas nie stoi na miejscu, chociaż mija niezauważalnie.
    —  Wydaje się, że zupełnie niedawno przywitałem tutaj wschód słońca po balu maturalnym. A w tym roku minęło już 30 lat po ukończeniu szkoły… —  z nostalgią wspomina Romualdas Sprangauskas. —  Z tej okazji zaprosiłem tutaj moich kolegów z klasy, aby zobaczyć Wilno pod trochę innym kątem. Byli zachwyceni, przecież nie każdego dnia jest okazja, by obejrzeć dzwonnicę ze środka, bo wycieczki tutaj nie są organizowane.

    W katedralnej dzwonnicy mężczyzna nie raz obchodził też inne ważne okazje, takie jak urodziny bliskich czy Nowy Rok.
    —  Pomieszczenia nie są ogrzewane, więc Nowy Rok przy tym zegarze witałem tylko jeden raz. Ale z szampanem i dobrym nastrojem! Zamarzłem okropnie, ale tamtego wieczoru nigdy nie zapomnę! —  śmieje się rozmówca.
    Stary zegar, od wieków spoglądający z góry na toczące się życie mieszkańców i zmieniające się miasto, mógłby opowiedzieć wiele ciekawych historii.

    Obserwował codzienne życie ludzi, ich święta i tragedie, był świadkiem najważniejszych wydarzeń historycznych.
    —  Co prawda tarcze zegara są nowe, zostały wymienione w końcu 2005 roku. Jednak sam mechanizm pochodzi z drugiej połowy XVII wieku i rzeczywiście obserwował ogromny kawał dramatycznej i ciekawej historii naszej stolicy —  zaznacza Romualdas Sprangauskas.
    Wymienione zostały nie tylko stare tarcze. Niemiecka firma zainstalowała w dzwonnicy nowoczesny system, który automatycznie reguluje pracę zegara. Rozmówca także wspomina, że niemieccy pracownicy, którzy zajmowali się automatyzacją zegara, bardzo dziwili się, że w Wilnie tak długo utrzymała się tradycja ręcznego uruchamiania potężnego czasomierza.

    Zanim zegar został zmodernizowany, Sprangauskas co drugi dzień musiał wchodzić na górę dzwonnicy, aby w sposób ręczny nakręcać stary mechanizm. Obecnie zegarmistrz sprawdza system średnio raz na miesiąc. Mężczyzna nie powinien nawet regulować zegara podczas przechodzenia na czas letni i zimowy —  proces odbywa się automatycznie, za pomocą sygnału z Niemiec.
    Elementem katedralnej dzwonnicy, tak samo ważnym, jak zegar, jest 6 nowych dzwonów, które w maju 2002 roku miastu podarowało arcybiskupstwo kolońskie w Niemczech.
    —  Według starej tradycji każdy dzwon otrzymał imię, symboliczny znak oraz wpis po łacinie —  mówi nam Romualdas Sprangauskas, wskazując na największy dzwon.— Waży on aż 2 595 kg. Jest poświęcony Joachimowi —  patronowi kardynałowi Joachimowi Meisnerowi, który właśnie sprezentował dzwony.

    Według starej tradycji każdy dzwon otrzymał imię, symboliczny znak oraz wpis po łacinie  Fot. Marian Paluszkiewicz
    Według starej tradycji każdy dzwon otrzymał imię, symboliczny znak oraz wpis po łacinie Fot. Marian Paluszkiewicz

    Drugi dzwon został nazwany na cześć św. Kazimierza. Trzeci nosi imię patrona Wileńskiej Katedry —  św. Stanisława. Czwarty został poświęcony św. Helenie, a piąty—  św. Annie, matce Najświętszej Maryi Panny. Szósty, najmniejszy dzwon o wadze 464 kg — „Jurgis Matulaitis” — nazwano na cześć błogosławionego biskupa. Wygrawerowany na nim wpis był mottem biskupa — „Vince malu min bono” czyli „Zło zwyciężaj dobrem”.

    Wielu zwykłych mieszkańców, codziennie przechodzących po Placu Katedralnym, nie rozumie specyficznych zasad działania starodawnego zegara i krytykuje go za niedokładność. Są jednak tacy, którzy cenią zegar właśnie z powodu jego unikalności.

    —  Dla mnie zupełnie nieważne, jakie godziny on pokazuje. Po prostu cieszę się, że mamy w Wilnie taki kilkuwiekowy mechanizm — mówi nam 21-letnia Rasa, studentka wydziału filozofii Uniwersytetu Wileńskiego. — Dla mojej starszej siostry to miejsce ma osobiste, szczególne znaczenie. O północy, podczas spotykania 2009 roku, właśnie pod tą tarczą otrzymała od swego chłopaka propozycję wyjścia za mąż. A skoro minutowej wskazówki na zegarze nie ma, mogę obiektywnie stwierdzić, że czas w tamtej chwili dla zakochanych po prostu zatrzymał się…

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Krótka historia praktycznego orzechołoma

    Gdy słyszy się kombinację słów „dziadek do orzechów”, natychmiast nasuwają się skojarzenia ze wzruszającą baśnią E.T.A. Hoffmanna, z niezrównaną muzyką baletową Piotra Czajkowskiego i z Bożym Narodzeniem. Drewniany dziadek jest jednak znacznie starszy niż bajka o nim. Drewniany zgniatacz orzechów,...

    Wilno dostarczy rozrywki także tej zimy

    Bożonarodzeniowe imprezy, lodowisko, festiwale teatralne i filmowe, międzynarodowe targi książki – to tylko kilka powodów, by nawet zimą nie nudzić się w Wilnie. Wilno ubiera się właśnie w swoją najpiękniejszą szatę, by na ponad miesiąc zanurzyć swoich mieszkańców i gości...

    Umowa podpisana, ale strajk nauczycieli nadal realny

    2 grudnia, po strajku ostrzegawczym pedagogów, podpisana została zrewidowana umowa zespołowa pracowników oświaty i nauki. Dokument podpisał premier Saulius Skvernelis, minister oświaty, nauki i sportu Algirdas Monkevičius oraz liderzy czterech związków zawodowych ze sfery oświaty. Część oświatowców krytykuje jednak...

    Prosty krok, by śmieci zyskały nowe życie

    Konieczność segregacji odpadów nigdy wcześniej nie była tak ważna jak dziś. Śmieci każdy, lecz nie każdy odpowiedzialnie zarządza produkowanymi przez siebie odpadami. Warto więc sobie uświadomić, jak to robić właściwie. Nigdy wcześniej produkowanie i nabywanie rzeczy nie było tak łatwe...