Drugą turę niedzielnych wyborów prezydenckich wygrała obecna prezydent Dalia Grybauskaitė.
W głosowaniu do Parlamentu Europejskiego odbywającym się razem z drugą turą wyborów prezydenckich zwyciężyła z niedużą przewagą partia konserwatywna — Związek Ojczyzny/Chrześcijańscy Demokraci Litwy. Za nimi pozostali liderzy sondaży przedwyborczych z rządzącą Partią Socjaldemokratyczną na czele.
Akcja Wyborcza Polaków na Litwie w niedzielę powtórzyła sukces wyborczy swego lidera w pierwszej turze wyborów prezydenckich i w koalicji z Aliansem Rosjan uzyskała ponad 8 proc. głosów i zapewniła jeden mandat europosła.
Przed dwoma tygodniami kandydat AWPL i jej lider, europoseł Waldemar Tomaszewski, również otrzymał ponad 8 proc. głosów w pierwszym głosowaniu wyborów prezydenckich.
Oprócz konserwatystów, socjaldemokratów i AWPL zwycięsko z kampanii europejskiej wyszły jeszcze cztery ugrupowania.
Spektakularny wynik otrzymał opozycyjny Ruch Liberałów, który w sondażach przedwyborczych był zazwyczaj na ostatniej pozycji przed progiem wyborczym, tymczasem po wyborach znalazł się wśród trójki liderów z 16,5-procentowym wynikiem i dwoma mandatami europosłów. Tyle też mandatów, ale znacznie mniejsze poparcie (14,2 proc.) otrzymała lista Partii „Porządek i Sprawiedliwość” (PiS) byłego prezydenta Rolandasa Paksasa.
Za PiS-em znalazła się kolejne ugrupowanie z koalicji rządzącej — Partia Pracy (laburzyści). Otrzymali oni 12,8 proc. głosów i zdobyli jeden mandat PE, który prawdopodobnie przypadnie założycielowi i nieformalnemu liderowi laburzystów — dla posła Wiktora Uspaskicha.
Ostatni z 11 litewskich mandatów w Parlamencie Europejskim wygrał Związek Chłopów i Zielonych. To ugrupowanie zdobyło próg wyborczy i z wynikiem 6,6 proc. zamyka listę zwycięskich list wyborczych. Za burtą eurowyborów zostały tylko trzy ugrupowania — Partia Zielonych (3,6 proc.), Związek Narodowców (2 proc.) oraz Związek Liberałów i Centrum (1,5 proc.).
Frekwencja wyborcza wyniosła nieco ponad 47 proc., co jest znacznie lepszym wskaźnikiem niż w większości z 28 państw Unii Europejskich, w których również odbywały się wybory do Parlamentu Europejskiego.
Zdaniem przewodniczącego Głównej Komisji Wyborczej, Zenonasa Vaigauskasa, dużą frekwencję w wyborach europejskich zawdzięczamy odbywającej się razem z nimi drugiej turze wyborów prezydenckich — które na Litwie tradycyjnie cieszą się znacznie większym zainteresowaniem wyborców niż wybory parlamentarne, samorządowe, a zwłaszcza wybory do Parlamentu Europejskiego.
W poprzednich wyborach z 2014 roku frekwencja wyniosła zaledwie 20 proc.
Jeśli połączenie wyborów prezydenckich z wyborami do PE przyczyniły się do wzrostu frekwencji, to, zdaniem wielu ekspertów, zwycięstwo w drugiej turze Dali Grybauskaitė przyczyniło się do sukcesu wyborczego wspierających ją konserwatystów i liberałów. Dlatego też, partia prawicowa nieoczekiwanie wyprzedziła swoich odwiecznych rywali z lewicy, pozostawiając socjaldemokratów na drugiej pozycji, a liberałowie znaleźli się tuż za nimi.
Sondaże przedwyborcze dawały Partii Socjaldemokratycznej niekwestionowane zwycięstwo w wyborach europejskich. Jednak w odróżnieniu od prawicy i liberałów, którzy nie wystawili swego kandydata w wyborach prezydenckich, lecz poparli kandydaturę Grybauskaitė, lewica stanęła do rywalizacji o fotel prezydencki i liczyła na zdecydowane zwycięstwo w wyborach europejskich. W wyniku socjaldemokraci przegrali zarówno prezydencką kampanię, jak i wybory do Parlamentu Europejskiego. Kandydat lewicy, a zarazem „jedynka” na jej liście kandydatów do EP Zigmantas Balčytis nie tylko przegrał z Dalią Grybauskaitė wybory prezydenckie (41 do 59 proc.), ale też ustąpił miejsca lidera listy koleżance z drugiej pozycji, eurodeputowanej Viliji Blinkevičiūtė.
Zdaniem politologów, wyborcza taktyka lewicy wystawienia kandydatury Balčytisa na prezydenta, a zarazem umieszczenie go jako „jedynki” na liście do Parlamentu Europejskiego, nie tylko przeszkodziło kandydatowi osiągnąć sukces w którychkolwiek z wyborów, ale też przesądziło o marnym niż był oczekiwany sukcesie Partii Socjaldemokratycznej. Socjaldemokraci liczyli, a sondaże przedwyborcze w tym upewniały, że mogą zdobyć 3-4 z 11 mandatów, które ma Litwa w Parlamencie Europejskim.
WYNIKI WYBORÓW PREZYDENCKICH
Nazwisko kandydata Liczba głosów proc. ważnych głosów
Dalia Grybauskaitė 700 647 59,05
Zigmantas Balčytis 485 968 40,95
WYNIKI WYBORÓW DO PARLAEMENTU EUROPEJSKIEGO
Lista wyborcza Liczba głosów proc. ważnych głosów Liczba mandatów
Związek Ojczyzny/Chrześcijańscy Demokraci Litwy 198 534 17,39 2
Partia Socjaldemokratyczna 197 235 17,27 2
Ruch Liberałów 188 628 16,52 2
Porządek i Sprawiedliwość 162 931 14,27 2
Partia Pracy (laburzyści) 146 527 12,83 1
„Blok W. Tomaszewskiego” — AWPL i Alians Rosjan 92 074 8,06 1
Związek Chłopów i Zielonych 75 534 6,62 1
PARLAMENT EUROPEJSKI 2014-2019
Na mocy Traktatu Lizbońskiego liczba posłów do PE wynosi 751 wybieranych na 5-letnią kadencję.
W tegorocznych wyborach zwyciężyła centroprawicowa frakcja — Europejska Partia Ludowa (EPL), która zdobyła 28,23 proc. głosów i 212 miejsc. Na drugim miejscu uplasowała się Grupa Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów (S&D) — 24,63 proc. i 185 miejsc. Europejscy liberałowie (ALDE) uzyskali 71 mandatów (9,4 proc.). Czwartą siłą w europarlamencie pozostaną Zieloni (Greens/EFA) z 55 miejscami (7,32 proc.). W nowym PE zasiądzie też wielu eurosceptyków, których ugrupowania odnieśli zwycięstwa we Francji, Wielkiej Brytanii i Holandii.
ZAROBKI EUROPOSŁÓW
Od 2005 r. europosłowie otrzymują jednolite wynagrodzenie w wysokości 7 665 euro brutto miesięcznie (6 515 euro netto). Oprócz tego każdy otrzymuje dietę w wysokości 298 euro za każdy dzień posiedzenia Parlamentu lub komisji PE czy frakcji partyjnej, łącznie ok. 16 dni miesięcznie (ok. 4 768 euro). Łącznie pensja plus dieta pobytowa wynosi ok. 11 tys. 283 euro miesięcznie netto.
Na działalność biur krajowych europoseł otrzymuje 4 tys. 202 euro miesięcznie. Fundusz na wynagrodzenie asystentów wynosi 19 000 euro. Poseł otrzymuje również środki na pokrycie kosztów podróży z kraju pochodzenia do siedzib PE.
Posłowie, którzy nie uzyskają w kolejnych wyborach mandatów, mogą, w zależności od stażu parlamentarnego, liczyć na odprawę w wysokości od 6 do 24-miesięcznych pensji.