26 marca, miał miejsce trzeci pogrzeb sierżanta Józefa Franczaka ps. „Lalek”, ostatniego Żołnierza Wyklętego, który zginął w potyczce z komunistycznymi siepaczami 21 października 1963 roku w Majdanie Kozic Górnych pod Lublinem. Dla niego wojna trwała 24 lata, od 1 września 1939 roku, do śmierci. Sąd wojewódzki w Warszawie o niej napisał później: „Żołnierze Armii Krajowej działający później w organizacji Wolność i Niezawisłość byli zmuszeni do przeciwstawienia się zbrojnej masowej eksterminacji, poprzez walkę zarówno z oddziałami NKWD, jak i wspierającymi je formacjami polskimi (…). Była to walka potrzebna i celowa, polegająca na odbijaniu jeńców lub zapobieganiu morderstwom i aresztowaniom”.
Wczorajsze uroczystości były już trzecim pogrzebem Józefa Franczaka. Po raz pierwszy — jego nagie ciało wrzucili do anonimowej mogiły jego mordercy. Cztery dni później wykopała je i pochowała rodzina. Teraz, gdy upłynęło pół wieku, odnaleziono jego głowę, którą czerwoni siepacze ucięli i ukryli.
Czcząc pamięć Żołnierzy Niezłomnych, do końca wiernych złożonym przysięgom i przez swych oprawców pozbawionych nawet prawa do pochówku, musimy też pamiętać o tym, kto sprowadził na nasz naród te nieszczęścia i tych katów. By się to nigdy nie powtórzyło, a walka Wyklętych nie poszła na marne.