Fala uchodźców zalewających południowe kraje Unii Europejskiej może niebawem dotrzeć na Litwę. Komisja Europejska (KE) chce, żeby nasz kraj przyjął 207 uchodźców z krajów Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu w ramach programu relokacji 20 tys. uciekinierów szukających schronienia w UE.
Według propozycji KE, uchodźcy byliby rozmieszczani w poszczególnych krajach UE. O ich liczbie decydowałoby wyliczenie oparte na wielkości PKB, liczbie ludności, poziomie bezrobocia oraz liczbie wcześniej przyjętych uchodźców w latach 2010-2014.
Ten system obowiązywałby wszystkie kraje unijne oprócz Irlandii, Danii i Wielkiej Brytanii, które wcześniej wynegocjowały z Brukselą, że nie będzie ich dotyczył obowiązek przyjmowania uchodźców w ramach wspólnej polityki unijnej.
Proponowany przez KE program dotyczy uchodźców, którzy już znajdują się na terenie południowych krajów Unii lub w obozach przejściowych w Afryce i na Bliskim Wschodzie. System ma więc złagodzić skutki fali imigracji do krajów basenu Morza Śródziemnego.
Wcześniej prezydent Dalia Grybauskaitė po powrocie ze szczytu unijnego ws. wspólnej polityki unijnej wobec fali uchodźców mówiła, że Litwa powinna solidaryzować się z krajami południowymi w rozwiązywaniu problemu uchodźców. Dziś litewski minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius tłumaczy, że ta solidarność niekoniecznie musi oznaczać dzielenie się emigrantami z państwami Południa i uważa, że propozycja KE jest tylko propozycją i tematem do dyskusji.
„Oceniam to jako propozycję i wyłącznie jako propozycję. Musimy dyskutować. Nasze stanowisko jest takie, że trzeba okazywać solidarność i dzielić się ciężarem, jednak to nie musi być narzucony przymus” — powiedział dziennikarzom Linas Linkevičius, który obecnie w Turcji uczestniczy w naradzie szefów dyplomacji krajów NATO. Minister zaznaczył też, że są „inne możliwości uczestniczenia w rozwiązywaniu tego problemu”. Jego zdaniem, Litwa już „inaczej” uczestniczy w walce z falą emigracji wysyłając na Morze Śródziemne helikopter ratowniczy z załogą.
„Śmigłowiec ratowniczy z załogą to nie jest mały wkład i ma ogromne znaczenie” — oświadczył Linkevičius. Zauważył też, że przydzielanie kwot jest raczej sprawą papierkową trudną do zrealizowania w rzeczywistości.
„Jak wiemy z doświadczenia, ci ludzie chcą dostać się do krajów bogatych, które zapewniają większe gwarancje socjalne, toteż przydzielanie kwot jest raczej sprawą papierkową” — podkreślił minister.
Proponowana przez KE kwota 207 emigrantów nie jest dla Litwy liczbą wygórowaną, bo już Łotyszom proponuje się przyjąć 220 uchodźców, a o połowę mniejsza od Litwy Estonia — zdaniem ekspertów KE — mogłaby przyjąć u siebie nawet 326 uchodźców.
Polska, która, podobnie jak Litwa, opowiada się za dobrowolnym przyjmowaniem emigrantów, musiałaby przyjąć 962 osób z obozów uchodźców. Najwięcej, bo aż 3 086 z około 20 tys. uchodźców mają przyjąć Niemcy, które solidaryzują się z Włochami w stanowisku, że ciężar przyjmowania uciekinierów muszą podzielić miedzy sobą wszystkie kraje unijne.
Litwa, podobnie jak i pozostałe kraje bałtyckie, czy też Polska, wciąż jest jedynie krajem tranzytowym dla tysięcy uchodźców, szczególnie z krajów Azji, ale też Rosji — głównie Czeczeńców.
Według danych z opublikowanej w tym tygodniu Litewskiej Metryki Migracyjnej za 2014 rok, na Litwie obecnie mieszka około 40 tys. obcokrajowców. Jednak tylko nieliczna grupa obcokrajowców otrzymuje pobyt według statusu uchodźcy — rocznie to zaledwie kilkadziesiąt osób. Nielegalni emigranci trafiają do ośrodka w Podbrodziu w rejonie święciańskim, zaś ubiegający się o status uchodźcy przebywają w ośrodku w Rukli (rejon janowski), gdzie trwa 8-miesięczny okres integracyjny.
Osoby otrzymujące status uchodźcy, a zarazem stały pobyt w naszym kraju, muszą znaleźć mieszkanie i stałą pracę. Pomagają im w tym kuratorzy w poszczególnych samorządach. Po otrzymaniu potrzebnych „papierów” większość uchodźców wyjeżdża jednak dalej na Zachód.