
Podczas środowej konferencji w Sejmie RL, która się odbyła 16 marca 2016 pt. „Oświata mniejszości narodowych na Litwie: przeszłość, teraźniejszość, przyszłość”, było wiele wystąpień, które w większym lub mniejszym stopniu skupiały się na temacie.
Ale nie w to chciałabym się zagłębiać, a mianowicie w to, co mi już nie pierwszy raz obija się o uszy, czyli mówienie o mniejszości polskiej w dość dziwny sposób.
Nazwa konferencji w swoim tytule zawierała słowo mniejszość (lit. mažuma), które dla mnie, jak dla Polki z Litwy po studiach magisterskich stosunków międzynarodowych jest zrozumiałe, natomiast słowo „bendrija”, które padło podczas konferencji kilkakrotnie z ust zastępcy kanclerza rządu RL Rimantasa Vaitkusa jak i minister oświaty i nauki RL Audronė Pitrėnienė, nie mogło zostać tak do końca zrozumiałe w kontekście określenia mniejszości polskiej na Litwie. Sprawdzając w słownikach już po zakończeniu konferencji dokładne tłumaczenie tych dwóch słów, a mianowicie „bendrija” i „mažuma”, chciałabym czytelnikom „Kuriera Wileńskiego” przedstawić ich znaczenie.
Bendrija
-1. Stowarzyszenie, towarzystwo czy grupa o jakimś wspólnym celu np.: ekonomiczna bendrija, ogrodników bendrija, przestępcza bendrija. (lit. kokio nors bendro tikslo siekiantis susivienijmas, draugija ar grupė: Ekonominė bendrija, sodininkų bendrija, nusikalstama bendrija.).
-2. Biol. całość pewnego roślinnego lub zwierzęcego obszaru. (lit. biol. tam tikro ploto augalų ar gyvūnų visuma.)
Mažuma
– Mała część (lit. mažoji dalis): Mniejszości narodowe (lit. Tautinės mažumos).
Posłanka Irina Rozova w swoim przemówieniu zaznaczyła, że kto jak woli tak i nazywa, czy to bendrija czy bądź mažuma — i tak wiadomo, o co chodzi. Może i tak, a może…
Jeżeli chodzi o głębszą analizę, to za tymi słowami kryje się coś więcej, to tak jakby nazywać Afroamerykanina „Niger”. Czarnoskórzy w Stanach wywalczyli do siebie pewien szacunek i określone nazewnictwo, a na końcu taki Afroamerykanin objął urząd prezydencki. Żaden „Niger” nie mógłby stanąć na czele tak ogromnego państwa jak USA. Tak samo, dopóki jesteśmy postrzegani przez władze Litwy przez pryzmat bedriji, w tym słowa znaczeniu, nie mamy ustawy o mniejszościach, nasze imiona są przekręcane, szkoły likwidowane i ziemia zabrana. Za słowem „mniejszość” kryje się siła, bagaż historyczny i faktyczne stwierdzenie, że nie pojawiliśmy się znikąd, ale byliśmy tu od zawsze.
Nie chciałabym nikomu narzucać swojego zdania głębszą analizą, wyciągać pochopne wnioski, bo bym ryzykowała znaleźć się w ciemnym zaułku. Także moje spostrzeżenia nie mają na celu dyskredytacji osób, od których może zależeć gest dobrej woli. Zostawiam to jako ciekawostkę do własnych refleksji każdego czytelnika.
Agata Antoniewicz