Mimo że od wprowadzenia euro na Litwę minęło niespełna półtora roku, mieszkańcy dosłownie nie wiedzą co robić z eurocentami, szczególnie tymi o najmniejszym nominale. Faktycznie nie ma co za nich kupić, tak wszystko zdrożało, a reszta wydawana właśnie tym drobiazgiem jest bardzo niewygodna w posługiwaniu. Aby kupić najmniejszą rzecz, trzeba je liczyć bardzo długo, co denerwuje i sprzedawców, i kupujących stojących w kolejce do kasy.
Można je oczywiście wymienić na papierowe banknoty, ale dotychczas za wymianę monet metalowych na banknoty papierowe o równej wartości trzeba było zapłacić 4,5 proc. od sumy. Buntowali się drobni przedsiębiorcy, gdyż taka wymiana niosła dla nich straty.
Od połowy kwietnia roku bieżącego w bankach Wilna, Kowna można eurocenty wymienić na papierowe banknoty za darmo. Ale są tu pewne ograniczenia. W ciągu dnia jedna osoba może wymienić do 500 euro. Można też wymienić litewskie monety okazyjne, które nie były w obiegu — 50 sztuk dziennie.
Niby wszystko ładnie, ale czy możecie sobie przedstawić, ile to jest monet, by otrzymać 500 euro w wersji papierowej. Podpowiadamy za bankiem: słoik litrowy. Czyli kupujcie na wszelki wypadek słoiki, by ogrodnicy nie rozkupili je w sezonie wekowania.
Przy okazji przypominamy, jak przed laty znany prezenter telewizyjny Arūnas Valinskas zapłacił mandat monetami jednocentowymi. Przywiózł wtedy je ogrodową taczką…
Helena Gładkowska