Więcej

    UE i Wielka Brytania: Ten rozwód nie będzie łatwy

    Czytaj również...

    vvv
    Wynik referendum nie oznacza jeszcze wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii, ale jest jego początkiem Fot. EPA-ELTA

    Demokracja potrafi być bezlitosna. Wyniki referendum w Wielkiej Brytanii wywołały histerię chyba we wszystkich europejskich kręgach i niemałe zawirowania w samej Wielkiej Brytanii.

    Przyjęcie wyników czwartkowego referendum nie jest łatwe nie tylko dla Europy, ale także dla samych Brytyjczyków. Kwestia wyjścia z Unii wstrząsnęła całym Zjednoczonym Królestwem. „Torysi podzieleni, Partia Pracy skłócona, młodzi przeciwko starym, Północ przeciwko Południu — Brytyjczycy wpadli w ogromne tarapaty” — pisze Christian Zaschke w „Sueddeutsche Zeitung”.

    Na nogi postawiona została cała unijna dyplomacja. Dziś 28 czerwca w Brukseli rozpoczyna się szczyt Unii poświęcony głównie Brexitowi. W niedzielę w Berlinie spotkali się przywódcy Niemiec, Francji, Włoch, Holandii, Belgii i Luksemburga. W poniedziałek szefowie dyplomacji Grupy Wyszehradzkiej i Niemiec spotkali się oddzielnie — w Pradze.

    Reklama (dobiera algorytm zewnętrzny na podst. ustawień czytelnika)

    Referendum i co dalej? Wynik referendum nie oznacza jeszcze wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii, ale jest jego początkiem. Cała procedura będzie długa i skomplikowana. Odbywać się będzie na podstawie artykułu 50 Traktatu z Lizbony. Jak dotąd artykuł nie był jeszcze uruchamiany, nie ma więc wypracowanych gotowych rozwiązań ani przepisu na „kulturalny rozwód”.

    David Cameron Fot. EPA-ELTA
    David Cameron Fot. EPA-ELTA

    Unia chce jak najszybszego początku rozmów. W oficjalnej Rezolucji w sprawie wyniku referendum w Wielkiej Brytanii Parlament Europejski podkreślił, że szanuje demokratyczną decyzję Brytyjczyków, którzy w referendum opowiedzieli się za opuszczeniem Unii. Zasugerował także, że negocjacje w sprawie umowy o wystąpieniu powinny rozpocząć się niezwłocznie.
    Wielka Brytania chce jednak znacznie więcej czasu. Londyn deklaruje, że notacja może być złożona dopiero jesienią lub nawet w 2017 r., jednak dla Komisji Europejskiej i przewodniczących grup w Europarlamencie są to terminy zbyt odległe.

    Również minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkevičius uważa, że zwłoka w uruchamianiu artykuły 50 może być szkodliwa dla Europy. „Ta niewiadoma, która aktualnie trwa, działa nie tylko na polityczne nastroje, ale także na ekonomię i rynek finansowy”.

    Linkevičius podkreśla także konieczność zaangażowania wszystkich państw Unii w rozwiązanie kryzysu: „Wszyscy akcentujemy, że teraz konieczna jest bardzo efektywna praca wszystkich 27 krajów UE. Wszyscy podkreślamy, jak jest to ważne nie tylko ze względów politycznych, ale tez praktycznych. Musimy być zjednoczeni, aby ocenić, co się stało i jedność powinna wyrażać się nie w słowach, ale w bardzo konkretnych decyzjach”.

    Na mocy artykułu 50 Traktatu Lizbońskiego negocjacje z Wielką Brytanią w imieniu Unii ma prowadzić Komisja Europejska. W tym czasie Wielka Brytania pozostanie pełnoprawnym członkiem UE. Nie będzie jedynie uczestniczyć w obradach i decyzjach, które będą dotyczyć negocjowania rozwodu. Traktat o wyjściu w imieniu Unii zawierałaby Rada UE (przywódcy krajów Unii) większością kwalifikowaną i za zgodą Parlamentu Europejskiego.

    Brexit Wielkiej Brytanii jest niewątpliwie wielkim problemem dla całej Europy. Czy jednak może wyjść nam na dobre? Być może Unia potrzebuje takiego wstrząsu, by przeprowadzić konieczne reformy.

    „Wielu europejskim politykom potrzebny jest taki zimny prysznic, by zaczęli przyznawać się do własnych błędów i niedociągnięć — mówi z rozmowie z „Kurierem” europoseł Waldemar Tomaszewski, przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie.

    Również Parlament Europejski odbiera wyniki referendum jako ważny sygnał głębszego niezadowolenia. W swojej rezolucji wzywa przywódców instytucji UE i państw członkowskich do refleksji nad tym, jak powinno się zreformować Unię, aby przybliżyć ją obywatelom i zagwarantować lepsze przestrzeganie zasady pomocniczości.

    Jakich reform potrzebuje więc Unia? „Konieczne jest nadanie nowej dynamiki unijnej gospodarce: mamy nikły wzrost gospodarczy, wielkie bezrobocie — wylicza Waldemar Tomaszewski. — Oczywiście ważnym wyzwaniem jest kryzys związany z imigrantami i kryzysem wartości, które były podstawą zjednoczenia Europy”.

    Europoseł zwraca również uwagę na zbytnie zinstytucjonalizowanie Unii: „Obecnie Unia Europejska staje się coraz bardziej zbiurokratyzowaną strukturą, a jej władze wydają się oderwane od rzeczywistości i od swoich wyborców”.

    Nie bez znaczenia jest również ciągła dysproporcja sił pomiędzy państwami członkowskimi. Waldemar Tomaszewski podkreśla, że w Europie nie powinno być podziału na rządzących i rządzonych.

    Ilona Lewandowska

    Reklama (dobiera algorytm zewnętrzny na podst. ustawień czytelnika)

    Afisze

    Więcej od autora

    „Przegląd” BM TV z Pietkiewicz, Ilkiewiczem i Janczysem. „Wyborcy chcą Polaków z różnych partii”

    Jerry Meijer: Gorący temat, wybory. Rejon wileński, gdzie Robert Duchniewicz z Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej wygrał fotel mera rejonu wileńskiego. Niewielką większością, ale wygrał. Były głosy o nieprawidłowościach, ale też było wielu obserwatorów… Beata Pietkiewicz: Uważam jednak, mimo wielu obaw, że...

    APVA: nowe środki wsparcia na modernizację bloków wielomieszkaniowych

    Mieszkańcy często obawiają się brać się za odnawianie bloku z powodu ciężaru kredytu. Chociaż program modernizacji budynków mieszkalnych jest realizowany od ponad dekady, fakt, że trzeba będzie spłacać kredyt, powstrzymuje mieszkańców kraju przed zobowiązaniami związanymi z remontem mieszkania. Dlatego...

    Pocopotek „Kuriera Wileńskiego” — o byciu pięknym na wiosnę

    Szkoły otworzyły przed nami swoje podwoje, a my — chłopaki i dziewoje — nie spowalniamy naszej ciekawości świata! Pucułka dalej dzieli się swoimi spostrzeżeniami z dziećmi Wileńszczyzny (i nie tylko)! Zapraszamy do kolejnych edycji  Pocopotka! Pocopotkowa koleżanka pisze o pięknych...

    Architekt „zaszczycony monarszym zadowoleniem”

    Dr Jerzy Remer pisał: „Gorliwi zwolennicy Targowicy, w tym biskup Ignacy Massalski, opuszczają stolicę litewską, lecz już 14 czerwca 1793 r. wkroczą do Wilna wojska carskie. Od tej chwili rozpoczyna się tragiczny, 125 lat trwający, okres Wilna w okowach...