
W 2015 roku padł rekord pod względem liczby sprzedanych mieszkań. W porównaniu do poprzedniego liczba transakcji wzrosła o 12,3 procent. Ceny mieszkań wciąż rosną, ale specjaliści zapewniają, że bańka spekulacyjna nieruchomości na razie się nie tworzy.
– Zarobki na Litwie od kilku lat rosną szybciej niż ceny mieszkań. To oznacza, że nie mamy do czynienia z żadną bańką nieruchomości. W 2007 roku ceny mieszkań wzrastały o wiele szybciej niż wypłaty, to doprowadziło do krachu. Zarobki wzrosły o 10–15 procent, natomiast ceny mieszkań o 30–50 procent. Ceny nieruchomości na razie nie osiągnęły poziomu sprzed kryzysu. Aktywność na rynku znacznie różni się w stolicy i pozostałych regionach kraju. Chociaż ceny nieruchomości ciągle rosną, na rynku widoczne jest coraz większe zainteresowanie, tempo wzrostu kredytów jest zrównoważone. Z tego powodu nie należy się bać bańki nieruchomości – powiedział Kurierowi Simonas Krėpšta, dyrektor departamentu stabilności finansowe przy Lietuvos Bankas.

Małe odsetki w bankach zachęcają ludzi i firmy do zaciągania kredytów oraz inwestowania w nieruchomości. Może to spowodować większą sprzedaż i wzrost cen. Obecnie jednak, inaczej niż przed kryzysem, „pęknięcie bańki” zmniejsza zaostrzenie wymogów do zaciągania kredytów.
– Z powodu niskich stóp procentowych, około 16 procent mieszkań nabywana jest w celach inwestycyjnych i to powoduje wzrost cen. Dzieje się tak przede wszystkim z powodu niskich stóp procentowych kredytów, umiarkowanie rosnącej gospodarki, większych zarobków, przekazów pieniężnych emigrantów. Największy popyt na mieszkania jest w Wilnie, ponieważ małe miasteczka pustoszeją. Młodzież emigruje lub przenosi się do stolicy – podkreślił Krėpšta
Lietuvos bankas uważnie śledzi sytuację na rynku nieruchomości i jest gotów zareagować w razie potrzeby.
– Mieszkanie trzeba kupować wtedy, gdy rzeczywiście jest potrzebne. Mniej trzeba myśleć o tym, że można na tym zarobić. Zanim ktoś zdecyduje się na zaciągnięcie kredytu na zakup mieszkania, powinien dobrze ocenić długoterminowe wyzwania gospodarcze, demograficzne i migracyjne, a także to, że tak wiele korzystnych czynników rzadko są długoterminowymi. Ci, którzy chcą kupić mieszkanie, a potem je drożej sprzedać, muszą pomyśleć o tym, czy rzeczywiście w przyszłości mieszkania będą drożeć, a nie tanieć. Trzeba być gotowym na to, że być może stracimy, a nie zarobimy – radzi dyrektor departamentu.
Jak mówi dalej, należy bardzo odpowiedzialnie ocenić sytuację finansową swojej rodziny i wziąć pod uwagę możliwe, niekorzystne zmiany, wzrost stóp procentowych.
– Ci, którzy kupują mieszkania, żeby potem je wynajmować, podnoszą obecnie ceny i zwiększają zapotrzebowanie na nieruchomości. Natomiast po wzroście stóp procentowych oraz zmniejszeniu się liczby lokatorów lub czynszu za wynajem, na pewno będą chcieli jak najszybciej pozbyć się tego mieszkania, zwłaszcza jeżeli mają zaciągnięty kredyt i to może doprowadzić do spadku cen – twierdzi Simonas Krėpšta.
Rok 2016 był pomyślny dla agencji nieruchomości Hanner. Po raz pierwszy od dziesięciu lat sprzedano tak dużą ilość mieszkań. W zeszłym roku było to 446 mieszkań, czyli o 43 proc. więcej niż w roku 2015, na sumę 52 mln euro. Jest to najlepszy wynik od 2007 r., kiedy spółce udało się sprzedać 450 mieszkań w samym Wilnie.
„Praktycznie udało się osiągnąć poziom przedkryzysowy. Z pewnością wpływ na to mają większe wynagrodzenia i niskie odsetki w bankach. 37 proc. naszych klientów kupiło mieszkania z własnych oszczędności, bez żadnych kredytów. W naszym sektorze są różne osoby: emeryci oraz ci, którzy zaoszczędzili lub odziedziczyli pieniądze” – wyjaśnił dyrektor generalny Hanner Arvydas Avulis.
SONDA: CO Z NIERUCHOMOŚCIAMI?
Mieszkańcy Litwy sadzą, że w ciągu najbliższych 12 miesięcy ceny mieszkań pójdą w górę – poinformował Bank SEB.
Z sondażu wynika, że 55 proc. mieszkańców Litwy jest przekonanych, że nieruchomości zdrożeją. 12 proc. ankietowanych odpowiedziało, że ceny pójdą w dół, a 23 proc. odpowiedziało, że ceny pozostaną na dotychczasowym poziomie.
We wrześniu 2016 r. aż 51 proc. respondentów twierdziło, że ceny wzrosną. Przed rokiem odsetek takich osób wynosił 52 proc.
Przykładowo w Szwecji 70 proc. mieszkańców sądzi, że ceny mieszkań będą się zwiększały. Natomiast w USA sądzi tak tylko 43 proc.
Warto podkreślić, że procentowo ceny mieszkań w Szwecji oraz USA w ubiegłym roku wzrosły bardziej niż na Litwie.