„Soft power” to zdolność państwa do pozyskiwania sojuszników i zdobywania wpływów dzięki atrakcyjności własnej kultury, polityki i ideologii. Coraz częściej termin ten używany jest w kontekście propagandy. Na Litwie – w kontekście zagrożenia oddziaływaniem Rosji.
– „Soft power” jest to gra na emocjach, uczuciach, wrażliwości człowieka, sentymentach. To bezinwazyjnie wchodzenie w nasze zaufanie, świadomość i uzależnianie nas od konkretnego przekazu – wyjaśnia w rozmowie „Kurierem Wileńskim” dr Renata Runiewicz.
Litewska Komisja Radia i Telewizji, na wniosek posła Laurynasa Kasčiūnasa, zbadała niedawno, jaką część oferty litewskich kanałów telewizyjnych stanowią produkcje rosyjskie. „Rosja traktuje telewizję jako instrument „Soft power”, który jest szczególnie istotny w kontekście wojny informacyjnej” – podkreślał w swoim piśmie Kasčiūnas.
Co to jest „Soft power” i czy rzeczywiście jest się czym przejmować?
– „Soft power” tłumaczy się jako miękkie czynniki oddziaływania politycznego na społeczeństwo danego kraju. Kiedyś, w czasach zimnej wojny, tego rodzaju techniki wykorzystywali tylko ludzie służb sowieckich lub amerykańskich, natomiast dzisiaj jest to jedna z oficjalnie używanych i praktykowanych technik wywierania inteligentnego wpływu na społeczeństwo dla umocnienia swojej pozycji w wybranym państwie bądź regionie lub w świecie – wyjaśnia dr Renata Runiewicz.
Jako przykłady „Soft power” Runiewicz podaje produkcje filmowe, które oddziałują na nasze emocje i zostają na długo w pamięci.
– Promują one dane państwo i jego wytwory kulturowe. W pewien sposób uzależniają nas od producenta. Czekamy na następne filmy, bliska jest nam muzyka powstająca w danym kraju. Mając kontakt z tą kulturą, interesujemy się wieloma rzeczami: co ci ludzie jedzą, z czego jeszcze słyną… W końcu nieświadomie zaczynamy ich naśladować, np. używając ich slangu, śmieszą nas opowiadane przez nich dowcipy – zauważa.
Renata Runiewicz podkreśla, że w Polsce, jak i w wielu państwach europejskich, dominują wpływy amerykańskie.
– Najczęściej oglądane filmy to produkcje amerykańskie, muzyka puszczana w prywatnych stacjach radiowych to utwory gwiazd amerykańskich, najczęściej, jako języka obcego, uczymy się obecnie angielskiego. Polacy lubią fast foody, a to wytwór kultury amerykańskiej. Również kampanie polityczne przeprowadzane są na wzór amerykański – zauważa.
Na Litwie, obok wpływu kultury amerykańskiej, widoczne bardzo są także wpływy rosyjskie.
– Często słychać, jak młodzież wtrąca w rozmowie słowa z języka rosyjskiego, dorośli chętnie chodzą na koncerty rosyjskich artystów. Lubimy zjeść coś, co się jadło w dzieciństwie, czyli dania z gatunku „sowieckie czasy”, rosyjskie dowcipy są dla mieszkańców państw bałtyckich bardzo śmieszne – wymienia Runiewicz. Obecność wpływów kultury rosyjskiej w państwach bałtyckich to przede wszystkim spadek po czasach sowieckich.
– Rosja nie musi niczego budować od nowa, wystarczy że będzie te swoje miękkie wpływy podtrzymywać przy życiu i nie pozwoli, by ludzie wymazali je ze swojej pamięci – zauważa.
Tymczasem na Litwie można oglądać coraz więcej rosyjskich produkcji telewizyjnych. W 2007 r. w ciągu jednego tygodnia stycznia litewskie kanały transmitowały łącznie 79 godzin rosyjskiej produkcji, natomiast w 2017 r. było to już 198 godzin.
Według badania przeprowadzonego przez Litewską Komisję Radia i Telewizji w ciągu jednego tygodnia na kanale „Lietuvos ryto televizija” produkcje rosyjskie zajmowały aż 38 proc. czasu antenowego, a w telewizji BTV było to 35,5 proc. Głównie były to seriale i programy rozrywkowe. Czy istnieje sposób, by temu zapobiec? Same badania, a nawet konkretne regulacje prawne, nie wystarczą, żeby promować litewską kulturę lub też szerzej – zachodnią kulturę na Litwie. Wbrew pozorom, „miękkie oddziaływanie” nie jest wcale tanim oddziaływaniem.
Promocja własnej kultury, przedstawianie własnych osiągnięć jako atrakcyjne, a celów jako zrozumiałe wymaga bardzo dużych nakładów finansowych. I chyba właśnie to pozwala nam najlepiej zrozumieć tajemnicę tego prawie czterdziestoprocentowego udziału produkcji rosyjskich w programach dwóch nadających na Litwie stacjach telewizyjnych. W dobie trudnej sytuacji finansowej, dotykającej wielu stacji telewizyjnych na niewielkim przecież rynku litewskim, zwycięża tańsza, rosyjska oferta.
Dr Renata Runiewicz, wykładowca Uczelni Techniczno-Handlowej im. Heleny Chodkowskiej w Warszawie, w swoich badaniach koncentruje się na ogólnie rozumianych międzynarodowych stosunkach politycznych i kulturalnych. W jej badaniach szczególne miejsce zajmuje polityka zagraniczna Polski oraz polityczne, społeczne i oświatowe kwestie dotyczące państw bałtyckich. Jest autorką 47 publikacji, a także tłumaczeń i opracowań encyklopedycznych.