Więcej

    Zagończyk „Łupaszka” (4)

    Czytaj również...

    Żona Jerzego Dąmbrowskiego, Zofia, z córkami, Wilno 1931 r.

    Ogólnie, opinie dowódców mówią o nim pozytywnie, jednak awans na majora otrzymał dopiero w 1928 r., kiedy w ciągu 4 lat był na stanowisku dowódcy 6 szwadronu KOP. Tam właśnie ponownie był w swoim żywiole, blisko niebezpieczeństw, a z dala od koszarowej służby.

    Doskonale się wykazał tropiąc na granicy bolszewicką dywersję, uzyskał dobre opinie przełożonych. „Oficer o wysokim poczuciu honoru i godności własnej. Charakter wyrobiony, prawy. Sumienny, pracowity i obowiązkowy. Dbały o żołnierza pod każdym względem. Lojalny w stosunku do przełożonych, sprawiedliwy dla podwładnych. Koleżeński i towarzyski” (płk Jan Skorobohaty-Jakubowski, 1926 r.); „Oficer o wysokiej ambicji osobistej i godności własnej. Charakter nieco porywczy, jednak przy wybitnej sile woli, opanowany. Bardzo duża obowiązkowość w pracy – wielka troska o żołnierza i dbałość o konie” (ppłk dypl. W. Kaliński, 1928 r.).

    W roku 1931 opuszcza KOP i zostaje przeniesiony na stanowisko zastępcy dowódcy 4 Pułku Ułanów Zaniemeńskich stacjonującego przy ulicy Ułańskiej w wileńskiej dzielnicy Pióromont. Już w 1932 r. zostaje podpułkownikiem, nadal będąc zastępcą dowódcy pułku. W 1933 r. opuszcza pułk i obejmuje stanowisko rejonowego inspektora koni w Dowództwie Warownego Obozu Wilno. Rozpoczyna więc pędzić spokojniejszy tryb życia, zwłaszcza, że otrzymane w walkach rany dawały znać o sobie.

    Księżniczka, choć już nie z bajki.
    Niedługo po wojnie w życiu „Łupaszki” zjawiła się księżniczka. Prawdziwa, jak w bajkach, acz doświadczona tragiczną rzeczywistością. Rosyjską księżniczkę, Zofię Urusow, Jerzy Dąmbrowski poznał w Wilnie w domu płk Józefa Bułak-Bałachowicza, którego znał jeszcze z czasów służby w armii carskiej. Zofia Urusow otrzymała doskonałe wychowanie w Instytucie Panien Szlachetnie Urodzonych w Smolnym, znała pięć języków. Jednakże w czasie wojny domowej w Rosji bajkowe skarby poszły z dymem, zginęli bracia i rodzice, pozostało tylko wykształcenie i arystokratyczny tytuł.

    Dworek Mazuryszki – obiekt unikalny na skalę państwa, zwłaszcza sklepienia na parterze

    W 1922 r., wówczas 33-letni rotmistrz, pojął za żonę 22-letnią księżniczkę. Doczekali się czterech córek – Zofii, Marii, Haliny i Teresy. Jedna z córek, Zofia Frei, w liście do Tomasza Strzembosza, pisze: „Ojciec nasz był bardzo dowcipny i lubiany w towarzystwie. Ładnie malował piórkiem, układał na poczekaniu wierszyki. Miałyśmy nadane imiona przez Ojca. Ja, Zofia – Laluchna, Maria – Rysiołka, Halina – Halindorek, a najmłodsza Teresa – Terenioczek”. Pomimo miłych przydomków wychowywane jednak były niemal w duchu amazonek. Musiały umieć jeździć konno, być waleczne i samodzielne, a przede wszystkim wychowanie opierało się na gorącym patriotyzmie.

    Mieli Dąmbrowscy dom w Wilnie, przy ulicy Jagiellońskiej oraz folwark Mazuryszki, na północ od Wilna, a jeszcze bliżej do granicy litewskiej i zdarzało się, że psy spacery zaliczały za granicą. „Majątkiem Mazuryszki (10 km od Wilna) zarządzała Mama. W zimie mieszkaliśmy w Wilnie, gdzie uczyłyśmy się, a wakacje spędzaliśmy w Mazuryszkach. Na wakacje zapraszaliśmy do siebie sporo młodzieży. Było bardzo wesoło. Do stołu siadało około dwudziestu osób” – wspominała starsza córka Zofia.

    Dworek w Mazuryszkach jest w stanie opłakanym, ale się zachował. Przed rokiem z Klubem Garnizon Nowa Wilejka mieliśmy wypad do Mazuryszek „Łupaszki”.

    „Do lat 60-tych w dworku była szkoła podstawowa, następnie zbudowano szkołę w Ciechanowiszkach, wówczas przenieśli się do nowego budynku. Zabudowania dworku nadal należały do szkoły, mieli tam mieszkania nauczyciele, a także przeprowadzano niektóre lekcje. Chyba w 2000 roku budynek był przekazany samorządowi i był na bilansie działu kultury.

    Przed 5 laty majątek przekazano gminie Zujuny. Uporządkowałem część terenu wokół dworku. Mamy tam ogółem 7 ha ziemi – zabudowania, park, aleja dojazdowa. Teraz szykuje się projekt na uporządkowanie parku, mają być alejki, ławeczki itd. Ma to być z pieniędzy unijnych, ale kiedy zrealizujemy plany, trudno powiedzieć.

    Dla dworku szykuje się projekt techniczny – rekonstrukcja, dostosowanie pod ośrodek dawnych rzemiosł. Promowane będzie palmiarstwo i regionalne kulinaria. Projekt w ciągu roku będzie gotowy, wówczas będziemy ubiegać się o dotacje unijne. Rozmawiałem z historykami sztuki i architektury, podobno obiekt jest unikalny na skalę państwa, zwłaszcza byli pod wrażeniem sklepień na parterze” – opowiada nam o Mazuryszkach starosta Gminy Zujuny, Mirosław Gajewski.

    Waldemar Szełkowski
    Wileński Klub Rekonstrukcji Historycznej
    Garnizon Nowa Wilejka
    Cdn.

     

     

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Wyróżnieni maturzyści w ambasadzie RP w Wilnie [GALERIA]

    Spotkanie upamiętnił nasz fotoreporter, Marian Paluszkiewicz. Więcej na ten temat w najbliższym wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego”.

    Przegląd BM TV z dr Łukaszem Wardynem, ekspertem Europejskiej Fundacji Praw Człowieka

    Rajmund Klonowski: Jak jest z tymi prawami człowieka na Litwie? Jest dobrze, jest źle, czy bardzo dobrze, bardzo źle? Łukasz Wardyn: Trzeba ten zakres podzielić na mniejsze części. Litwa będąc częścią wszelkich traktatów międzynarodowych i konwencji dotyczących praw człowiek, a...

    Czy możemy uniknąć urazów?

    Ingrida Sapagovaitė, kierownik Oddziału Ratunkowego dla Dzieci w Centrum Medycyny Ratunkowej, Intensywnej Terapii i Anestezjologii w klinikach Santaros Uniwersytetu Wileńskiego (VUL Santaros), opowiada, jak zapobiegać urazom u dzieci i odpowiednio się nimi opiekować. Dlaczego aktywność fizyczna jest niezbędna dla osób...

    Listy do redakcji

    Dzień doby, Szanowna Redakcjo! Bardzo dawno nie pisałam listu do żadnej gazety. Kilka razy odczuwałam takową potrzebę, ale w końcu rezygnowałam.Tym razem nie mogę nie napisać, moment ku temu jest ważny. Chodzi o zbliżające się wybory sejmowe i po raz...