Więcej

    Wilno potrzebuje izby wytrzeźwień

    Nie jest to obserwacja nowa, ale przy okazji każdych świąt niezmiennie się powtarzająca. Potwierdzą ją też lekarze i pielęgniarki stołecznych placówek medycznych. Co ciekawe, Kowno taką instytucję posiada, podobnie jak większość miast w Polsce. Jedynymi, którzy takiej potrzeby nie dostrzegają, zdają się być rządzący obecnie naszym miastem.
    Problem polega na tym, że nie wiadomo do końca, co robić z tymi wszystkimi ludźmi, którzy wysypiają sobie pod chmurką bulgoczące we krwi promile. W związku z tym wiezie się ich do szpitali, chociaż nie zawsze istnieje ku temu konieczność. Co gorsza — cierpi na tym praca personelu medycznego. Cierpią też inni pacjenci, zmuszeni obcować z zapachami i dźwiękami wydawanymi przez nie zawsze pokojowo nastawionych do otoczenia alkoholowych bądź narkotycznych przebudzeńców.
    Konieczność powstania stosownej placówki ze specjalistycznym personelem i całodobowym monitoringiem jest oczywista. W przypadku Wilna należy tylko pilnować, by rządzący nie upchnęli jej — jak wszystkich podobnych placówek — do Nowej Wilejki…