
Premier Saulius Skvernelis podczas wizyty w Irlandii na początku tygodnia spotkał się z irlandzkim premierem, Leo Varadkarem. Oprócz rozwoju litewsko-irlandzkich relacji oraz perspektyw współpracy w przyszłości, poruszony został również jeden z najbardziej newralgicznych i aktualnych aspektów brexitowej umowy, czyli kwestia granicy między Irlandią a Irlandią Północną.
„Premier Saulius Skvernelis wyraził solidarność w sprawie obecnej umowy między Irlandią a Irlandią Północną oraz podkreślił, że Litwa w kontekście Brexitu rozumie i wspiera pozycję Irlandii. Tzw. Porozumienie Wielkopiątkowe z 1998 roku i jego przestrzeganie jest ważne nie tylko dla Irlandii, ale też dla całej Unii Europejskiej. Do Brexitu nie może dojść kosztem Irlandii” – napisano w rządowym oświadczeniu prasowym.
Jak powiedział premier, wszystkim stronom zależy na płynnym i bezproblemowym procesie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Mimo to litewski rząd szykuje się również do najgorszego scenariusza, pracując nad planem działań dotyczących tzw. twardego Brexitu – czyli bezumownego opuszczenia wspólnoty.
Kwestia granicy między Irlandią a Irlandią Północną dotychczas pozostaje jednym z najważniejszych problemów utrudniających zawarcie porozumienia w sprawie Brexitu między Londynem a Unią Europejską.
Od lat 60. w Irlandii Północnej trwał krwawy konflikt pomiędzy katolickimi zwolennikami jedności całej Irlandii a protestanckimi unionistami, czyli zwolennikami pozostania Irlandii Północnej w granicach Zjednoczonego Królestwa. Długoletni konflikt, który pochłonął życie tysięcy ludzi, został zażegnany dopiero w 1998 roku, gdy podpisano tzw. Porozumienie Wielkopiątkowe, na mocy którego między Irlandią Północną a Irlandią zniknęły zasieki i szlabany graniczne.

Dziś, zarówno Wielka Brytania, jak też Irlandia i pozostałe kraje wspólnoty, obawiają się pojawienia tzw. twardej granicy z powodu możliwości kolejnego wybuchu przemocy. Jednocześnie Londyn chce uniknąć granicy pomiędzy Irlandią Północną a podstawowym terytorium Wielkiej Brytanii. Problem polega na tym, że jakaś granica powinna się pojawić, ponieważ po „rozwodzie” z Unią – Wielka Brytania wycofa się ze wspólnego rynku.
W związku z tym Unia Europejska proponuje tzw. rozwiązanie awaryjne (backstop), które ma być zastosowane, gdyby obie strony nie przedłużyły okresu przejściowego. Bezpiecznik ten zakłada tymczasowe pozostanie Wielkiej Brytanii w unii celnej z UE przy jednoczesnym zachowaniu przez Irlandię Północną członkostwa we wspólnym rynku dóbr. Takie rozwiązanie miałoby obowiązywać do czasu wypracowania przyszłego porozumienia handlowego lub znalezienia innego mechanizmu, który pozwoliłby na przepływ dóbr i towarów bez konieczności powrotu granicy na wyspie Irlandii.
Rozmowy w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej utknęły w martwym punkcie, gdy w styczniu Izba Gmin odrzuciła umowę wynegocjowaną przez premier Theresę May. Zgodnie z obecnym planem Brexit miałby nastąpić o północy 29 marca. Jednak po otrzymaniu propozycji z Londynu, Bruksela rozważa obecnie możliwość odroczenia wyjścia Wielkiej Brytanii z UE do 2021 roku.
Zagraniczne media informują, że 12 marca w brytyjskim parlamencie ma odbyć się nowe głosowanie w sprawie planu Brexitu. W przypadku odrzucenia tego planu, następnego dnia, czyli 13 marca, ma odbyć się głosowanie nad wyjściem z UE bez umowy. Natomiast w przypadku odrzucenia też tzw. twardego Brexitu, w dniu 14 marca, ma odbyć się głosowanie w sprawie przedłużenia obowiązywania artykułu 50, zgodnie z którym Wielka Brytania powinna opuścić wspólnotę w dniu 29 marca, jeśli brytyjski parlament nie zatwierdzi umowy z Brukselą.
Opr. B. Ł.