Więcej

    Rzeczpospolita Góry Zamkowej

    Góra Giedymina w Wilnie nie bez powodu jest symbolem prawdziwie rzeczpospolitańskim. I ze względu na zamek, i historię pochówku na niej zamordowanych przez Rosjan przywódców Powstania Styczniowego — ale i swoją teraźniejszość. Przy jej rekonstrukcji pracowali eksperci z Polski, płaciło państwo litewskie, zaś roboty wykonywali obywatele Białorusi i Ukrainy. I wszystko byłoby piękne, gdyby nie fakt, iż ci robotnicy nie byli zatrudnieni — pracowali nielegalnie. I można by tu dalej roztaczać historyczne analogie, nawiązywać do niebrzydzących się wyzyskiem bliźniego historycznych oligarchów Wielkiego Księstwa Litewskiego, ale lepiej chyba pozostać przy prozie teraźniejszości. Zwłaszcza, że to nie ktoś tam poniesie koszty tego wyzysku, tylko my.
    Powodem tej i wielu innych patologii jest wadliwie funkcjonujący system zakupów publicznych, dokonywanych drogą przetargową i rozstrzygany zazwyczaj poprzez kierowanie się najniższą ceną oferty. Więc uczestnicy starają się te niskie ceny usług sobie na różne sposoby rekompensować — a to jakością, a to właśnie zatrudnianiem kogoś na lewo. I chociaż niby się sprawdza legalność zatrudnienia czy jakość — ale jak się odpowiednio napisze warunki konkursu, to wygra kto trzeba, prawda? Dlatego tu odpowiedzialność powinien ponieść nie tylko oszust — ale i ten, kto mu oszustwo umożliwił.