
Nowy prezydent Litwy zapowiedział stopniową normalizację w relacjach między Wilnem a Mińskiem. Wczoraj wieczorem w Nowym Jorku doszło do spotkania ministrów spraw zagranicznych Litwy i Białorusi Linasa Linkevičiusa oraz Uładzimira Makieja. Spotkanie odbyło się już po zamknięciu dzisiejszego numeru „Kuriera Wileńskiego”, dlatego o szczegółach poinformujemy w następnych dniach.
– Po pierwsze, nie nazwałbym tego resetem w relacjach. Na razie żadna ze stron nie jest tym zainteresowana. Tu chodzi przede wszystkim o nawiązanie dialogu, ponieważ Litwa i Białoruś mają wiele wspólnych spraw. Są to sprawy zarówno gospodarcze oraz dotyczące Partnerstwa Wschodniego. Więc czymś naturalnym jest, że oba kraje szukają pewnej platformy do rozmowy – powiedział „Kurierowi Wileńskiemu” politolog z Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie Šarūnas Liekis.
Przed kilkoma tygodniami prezydent Litwy Gitanas Nausėda oświadczył, że Litwa chce wznowienia dialogu z Mińskiem. „Nie możemy negować faktu, że Białoruś walczy teraz o niezawisłość” – powiedziała BNS głowa litewskiego państwa. Celem litewskiej polityki na tym odcinku, twierdzi Nausėda, ma być „jak największa” niezależność Białorusi od Rosji.

Zdaniem prezydenta relacje między Mińskiem a Moskwą nie są bardzo dobre, a Łukaszenka przede wszystkim chce zachować władzę. „Być może ze strony wygląda, że wszystko jest przesądzone, ale tak nie myślę. Rozmowy o wspólnym państwie trwają od 20 lat. Mimo tego żadnego wspólnego państwa nadal nie ma” – podkreślił Gitanas Nausėda. Dodał, że polityka UE oraz Zachodu ma być skierowana na to, aby nie doszło do aneksji państwa białoruskiego przez Moskwę.
Liekis częściowo zgadza się z prezydentem.
– Z pewnością relacje z Rosją są skomplikowane. Oczywiście Białoruś jest zainteresowana w dywersyfikacji dostaw surowców. Pod tym względem Litwa jest jednym z elementów układanki, która pozwoli zachować Białorusi większą niezależność – zauważył politolog.
Przewodniczący Stowarzyszenia Kultury Białoruskiej na Litwie Alaksandr Adamkowicz do nowego otwarcia litewsko-białoruskiego podchodzi z dużą rezerwą.
– Ciężko powiedzieć, czy z tego coś wyniknie. Z jednej strony to niby pozytywny krok. Być może zintensyfikują się działania w sektorze kultury. Być może pojawią się jakieś programy dotyczące wymiany. Z drugiej strony na pewno nie wpłynie na procesy demokratyczne w samej Białorusi. Łukaszenka, jak był przez ponad 20 lat dyktatorem, to nim pozostanie. Podobnie to dotyczy relacji z Putinem. Moim zdaniem Łukaszenka nadal będzie trzymał z Kremlem – podzielił się spostrzeżeniami z „Kurierem Wileńskim” białoruski działacz na Litwie.
Adamkowicz poinformował, że wspólnota białoruska praktycznie nie utrzymuje żadnych kontaktów z oficjalnymi władzami na Białorusi. Sporadycznie są organizowane tylko wspólne koncerty lub festiwale.
– Jeśli chodzi o współpracę władz na Białorusi, odbywa się to bardziej na poziomie samorządowym. Na przykład rejon oszmiański współpracuje z rejonem wileńskim. Jednak rejon oszmiański nie współpracuje z mieszkającymi na Wileńszczyźnie Białorusinami – podkreślił prezes Stowarzyszenia Kultury Białoruskiej.

W ciągu ostatniej dekady relacje litewsko-białoruskie cechowały duże wahania od resetu do zamrożenia kontaktów na najwyższym szczeblu. Na początku pierwszej kadencji Dalia Grybauskaitė upatrzyła swą szansę historyczną na rolę mediatora między Brukselą a Mińskiem.
We wrześniu 2009 r. z oficjalną wizytą na Litwę przybył Alaksandr Łukaszenka. Półtoragodzinne spotkanie szefów obu państw prawdopodobnie przebiegało w przyjaznej atmosferze. Nie przyniosło jednak żadnych konkretnych rezultatów.
Po spotkaniu strona litewska wydała tylko oficjalny komunikat. Strona litewska również ograniczyła się tylko do oficjalnego komunikatu. „W trakcie spotkania prezydent Grybauskaitė powiedziała, że ta wizyta jest dobrym początkiem, który może przerodzić się w bardziej ścisłe relacje gospodarcze i kulturowe między Białorusią a Litwą” – napisano w oświadczeniu prasowym.
W 2010 r. odbyła się rewizyta Grybauskaitė w Mińsku. „Litwa jest gotowa do bronienia Białorusi o tyle, o ile Mińsk będzie tego chciał” – powiedziała po spotkaniu z Łukaszenką prezydent Litwy. Kilka miesięcy później odbyły się wybory na Białorusi, które zakończyły się protestami i represjami wobec opozycji i kontakty na szczeblu państwowym praktycznie przestały istnieć.
Fot. Marian Paluszkiewicz