Gitanas Nausėda nadal nie posiada zaplecza politycznego w Sejmie RL. „Prezydent nie ma pomysłu na stworzenie takiego zaplecza” – sądzi Andrzej Pukszto. „Wydaje się, że Nausėda w ogóle nie wie, co będzie robił jutro” – dodaje Rimvydas Valatka.
Doradca prezydenta, Povilas Mačiulis, w wywiadzie dla Žinių radijas oświadczył, że prezydent będzie obserwował sejm podczas obrad uchwalania przyszłorocznego budżetu. „Jeśli inicjatywy prezydenta zostaną wysłuchane i uda się osiągnąć dobre rezultaty, to wówczas mogą zawiązać się odpowiednie kontakty. Te kontakty mogą być kontynuowane również po przyszłorocznych wyborach” – przekazał doradca. Mačiulis podkreślił, że głowa państwa nie będzie opierał się tylko na jednej opcji politycznej.
Zdaniem komentatorów życia politycznego na Litwie, prezydentowi nie uda się zrealizować własnych pomysłów, jeśli nie będzie miał odpowiedniego wsparcia w parlamencie. Przykładowo, poprzedni prezydent Litwy, Dalia Grybauskaitė, która podobnie jak obecny prezydent deklarowała swą niezależność, opierała się przede wszystkim na prawej stronie litewskiej sceny politycznej.
– To chyba najbardziej śmieszne oświadczenie, jakie słyszałem ze strony ośrodka prezydenckiego. Co z tego, że będą obserwować? Co z tego ma wyniknąć? Każdy prezydent obserwuje przyjęcie budżetu? I później musi go podpisać, nie patrząc na to, czy mu się podoba lub nie podoba – komentuje w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” publicysta Rimvydas Valatka.
Jego zdaniem nie da się sztucznie zrobić zaplecza politycznego.
– Każdy związek lub sojusz polega na tym, aby dwie strony tego chciały. W tym przypadku mamy do czynienia tylko z chęcią jednej strony. Co z tego, że prezydent chce? – dodaje Valatka.
Podobnego zdania jest kierownik Katedry Politologii Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie, Andrzej Pukszto.
– Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie prezydentowi nie uda się stworzyć swego zaplecza politycznego w sejmie. To kłopot, ale nie jest tragedią. Być może będzie próbował lawirować między kilkoma opcjami politycznymi. Aczkolwiek, to jest już wyższa akrobatyka. Moim zdaniem duży problem Nausedy jest związany z jego drużyną. O ile udało się pozyskać mocnych doradców w kwestiach bezpieczeństwa, to w sektorze polityki wewnętrznej brak silnych osobowości – tłumaczy politolog. Pukszto podkreśla też, że obecny sejm jest mocno rozbity i trudno stworzyć odpowiednią grupę popierającą jego inicjatywy.
Valatka sądzi, że Gitanas Nausėda nie posiada klarownej strategii na przyszłość.
– Praktycznie do polityki trafił z kosmosu. Jest absolutnym nowicjuszem, więc w pierwszej kolejności trzeba pytać samego prezydenta, jakie będą jego dalsze działania. Mnie się wydaje, że prezydent nie wie, co będzie robił jutro lub pojutrze, dlatego pozwala swym doradcom na mówienie takich głupot – zauważa publicysta.
CZYTAJ WIĘCEJ: Gitanas Nausėda, kierunek – Polska W dyplomacji symbole są bardzo ważne
W chwili obecnej prezydent dużo mówi o „państwie dobrobytu”.
– Światopoglądowo najbliżej mu do narodowców, natomiast gospodarczo jest absolutnym lewicowcem. On chce stworzyć nie państwo dobrobytu, tylko państwo opiekuńcze. Chce opodatkować klasę średnią, a środki przekazać de facto osobom na zasiłku, których ostatnio liczba rośnie – sądzi Rimvydas Valatka.
Zdaniem Andrzeja Pukszto w pierwszej kolejności Nausėda lansuje kwestie socjalne.
– Teoretycznie mógłby szukać wsparcia po lewej stronie. Jednak wyraźnie widać, że nie jest do tego skory. Z konserwatystami również jest problem. W trakcie wyborów wystawili własnego kandydata, Ingridę Šimonytė, która była mocnym konkurentem. To konserwatyści ciągle podkreślają. Zresztą konserwatyści dotychczas mieli bardzo dobre kontakty z ośrodkiem prezydenckim. Teraz tego nie ma. Są pogłoski, że prezydent może oprzeć się na nowej partii chadeckiej, którą tworzą działacze ze skrajnej prawicy. Nie sądzę jednak, aby do tego doszło. Stawianie na tak radykalną opcję polityczną byłoby czymś zbytnio ryzykownym – wyjaśnia politolog.
Gitanas Nausėda został prezydentem w maju br. po tym, jak pokonał w drugiej turze kandydatkę konserwatystów, Ingridę Šimonytė. W drugiej turze na na Nausėdę zagłosowało ponad 65 proc. osób biorących udział w wyborach.
Wybory sejmowe odbędą się jesienią 2020 roku.