Florystka Inesa Borkowska jest pierwszą osobą na Litwie, która stworzyła autorski program florystyczny i podniosła florystykę z dziedziny niszowego rzemiosła do rangi sztuki. Na co dzień zajmuje się swoimi kwiaciarniami w Wilnie i Rudominie.
Inesa Borkowska organizuje też warsztaty rozwojowe dla kobiet chcących prowadzić własną działalność. Zaangażowała się nawet w talk-show o biznesie – „Rozmowy kwiatowe z Inesą”.W ostatnim odcinku wystąpił najbardziej znany litewski florysta, Mantas Petruškevičius. Magazyn „Delfi” nominował Inesę Borkowską do tytułu Kobiety Roku 2020.
Kwiatowe SPA u Ines
– Na dzień dzisiejszy jestem organizatorką świąt, prowadzę trzy kwiaciarnie – jedną w Rudominie i dwie w Wilnie. Ale podstawową i najważniejszą moją działalnością jest organizowanie kursów florystycznych, które są skierowane do wszystkich pragnących swoją przyszłość zawodową związać z florystyką, a także do tych, którzy po prostu kochają kwiaty i czują ich magię. Szkolenia na całej Litwie prowadzę od ponad pięciu lat. Wszystko zaczęło się od tego, że kobiety dzwoniły do mnie z prośbą, żebym nauczyła ich sztuki florystycznej. I tak przez kilka lat przekazywałam im swoją wiedzę, traktowałam to jako hobby. Z czasem zauważyłam, że moje szkolenia cieszą się coraz większą popularnością. Skończyłam pedagogikę i odpowiednie kursy florystyczne, połączyłam to wszystko w jedno i od ponad pięciu lat zajmuję się szkoleniami florystycznymi zawodowo – opowiada „Kurierowi Wileńskiemu” florystka Inesa Borkowska.
Umiejętności nabyte podczas szkolenia u Inesy umożliwiają otwarcie własnej kwiaciarni, podjęcie pracy florysty, tudzież tworzenie wszelkiego rodzaju kompozycji, dekoracji czy też stroików na własne potrzeby.
– Nasze kursy florystyczne łączą część praktyczną z teorią. Każdy kursant otrzymuje dużą dawkę wiedzy praktycznej oraz ciekawostek, nie zapominamy jednak przy tym o teorii. Te elementy są niezbędne w pracy w kwiaciarni, pracowni florystycznej czy też przy pielęgnacji kwiatów w domu. Na naszych kursach florystycznych uczymy szacunku dla roślin. Nasze kursy to także wymiana doświadczeń, spostrzeżeń między kursantami, zawieranie nowych znajomości. Nazywam to terapią dla duszy i ciała, to takie kwiatowe SPA – mówi Inesa.
Zawód bardzo odpowiedzialny
Poza merytorycznym aspektem zajęć, który jest ogromnie ważny, jest jeszcze aspekt psychologiczny. Kursy i warsztaty florystyczne to czas, który uczestnik poświęca swoim pasjom i swojemu rozwojowi zawodowemu w oderwaniu od codziennych obowiązków i bieganiny. Kursy florystyczne pozwalają nam także uświadomić sobie, jak złożona i wielowarstwowa jest praca florysty, ile aspektów należy wziąć pod uwagę i jak dużą wiedzę należy zdobyć, aby odpowiedzialnie i z pełną determinacją móc wykonywać ten zawód.
– Na razie na kursy zgłaszają się tylko panie, chociaż zapraszam też mężczyzn. W szkoleniach uczestniczą osoby, które chcą otworzyć własny biznes kwiatowy lub po prostu pracować jako florystki, a także te, które kochają kwiaty. Osobom hobbystycznie zajmującymi się kwiatami uświadamiam, że „kwiatki to nie tylko kwiatki”. Stoi za nimi cała potęga wiedzy i magii – zaznacza tajemniczo Inesa.
Każdy kurs florystyczny uruchamiany przez Inesę jest oblegany. – Cieszy mnie ogromnie, że nasi kursanci z wielką przyjemnością zapisują się na kolejne nasze warsztaty i korzystają z naszej różnorodnej oferty. Za każdym razem wyjeżdżają z naszych zajęć z jeszcze większym apetytem na nową dawkę wiedzy – dodaje.
I florystkę kwiaty mogą zaskoczyć
Inesę kwiaty fascynowały od zawsze. To jej wielka pasja, która zaczęła się jeszcze w dzieciństwie. Już jako mała dziewczynka potrafiła całymi dniami przesiadywać w ogródku mamy czy na łąkach. Zrywała polne kwiaty do wianków i nigdy nie kupowała bukietów, zawsze tworzyła je sama.
– Nieustające zainteresowanie kwiatami spowodowało, że florystyka na dobre zagościła w moim życiu. Chciałam się więc wypróbować w tym zawodzie. Pamiętam, że pierwszą moją pracę w kwiaciarni otrzymałam przypadkiem. Nieco oszukałam moich pracodawców, mówiąc im, że umiem pracować z kwiatami, a tak naprawdę nigdy na poważnie z nimi nie pracowałam. Ale nie zawiodłam swoich pierwszych chlebodawców. Zobaczyli we mnie potencjał i wysłali na kursy florystyczne – wspomina Inesa.
– Niedługo potem zmieniłam pracę. Pracowałam przez wiele lat jako projektantka wnętrz. Zrobiłam tam nawet karierę, ale po pewnym czasie firma zmieniła kierunek biznesowy. A ja ciągle tęskniłam za kwiatami, więc postanowiłam do nich wrócić. Poszłam pracować do kwiaciarni. W moim domu zawsze jest pełno kwiatów: lubię się nimi otaczać, podoba mi się ich zapach, wygląd, przecież jestem florystką. Mąż ma inny gust i kupuje u konkurencji – nie po to, aby ją wspierać, ale po to, aby zaskakiwać mnie nowymi, jeszcze niewidzianymi rodzajami kwiatów – ujawnia florystka.
Florystyka online
Pracując w kwiaciarni, florystka zrozumiała, że chce mieć własny sklep z kwiatami. Na osiedlu w Rudominie, na którym wówczas mieszkała, nie było kwiaciarni, a zapotrzebowanie na kwiaty było ogromne. Tak więc od 13 lat kwiaciarnia w Rudominie Inesy Borkowskiej jest najpopularniejsza w rejonie wileńskim.
Z powodu kwarantanny przedsiębiorcza kobieta musiała zrezygnować z prowadzenia szkoleń z florystyki. – Miałam bardzo dużo zaplanowanych zajęć, ale niestety z powodu kwarantanny musiałam je wszystkie odwołać. Szkoda mi było moich uczennic, nie chciałam ich tak zostawić. Nasunął mi się pomysł, żeby stworzyć program florystyczny w internecie. Zaczęliśmy zapraszać różnych gości, którzy są związani z kwiatami. Na początku myśleliśmy, że program zakończy się wraz z kwarantanną, ale stał się tak popularny, że mamy materiału na miesiąc do przodu i już myślimy o drugim sezonie – chwali się Inesa.
Sympatyczna nominacja
– Oczywiście łatwiej jest zostać florystą, jeżeli masz wrodzony talent do tworzenia pięknych bukietów. Ale jeżeli nie masz talentu, a kochasz kwiaty i marzysz o zostaniu florystką, po prostu musisz więcej pracować. To, co dotychczas osiągnęłam, to zasługa nie tylko mojego wrodzonego talentu, lecz także włożonego w to wysiłku i mojej pracy. Zawsze bardzo dużo się uczyłam i pracowałam, i nadal to robię. Pamiętam, że czułam ogromny strach, żeby stanąć przed publicznością i zacząć mówić. Bardzo dużo nad tym pracowałam, żeby bez strachu wyjść zza kulis. I dzisiaj dzięki temu wysiłku czuję się przed publicznością swobodnie, nie mam żadnej tremy – podkreśla florystka.
Inesa Borkowska w tym roku została nominowana do tytułu Kobiety Roku magazynu „Delfi”. – Gdy dowiedziałam się o tej nominacji, byłam mile zaskoczona. Nominował mnie mój asystent, który pomaga mi prowadzić biznes. Chciałabym jednak zaznaczyć, że dla mnie ta nominacja nie jest ważna. Żyjemy w świecie lajków, ta osoba, która otrzyma więcej polubień, ta zostanie Kobietą Roku. Ale muszę przyznać, że jest mi bardzo miło, że wśród stu bardzo popularnych i zajmujących wysokie stanowiska kobiet wskazano także mnie – mówi z dumą najpopularniejsza na Litwie florystka.
Cechy florystki z prawdziwego zdarzenia
Jeśli chcesz być dobrą florystką, powinnaś: kochać kwiaty i pasjonować się nimi; wykazywać zdolności manualne; mieć dobre wyczucie estetyki, być kreatywną, mieć zacięcie artystyczne; rozpoznawać wiele odcieni kolorów, posiadać dużą wyobraźnię; być osobą otwartą i życzliwą.
Fot. archiwum
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym “Kuriera Wileńskiego” nr 25(71) 20-26/06/2020