Niektóre domy wielomieszkaniowe budowane w okresie sowieckim nie są bezpieczne. Pokazał to wypadek z piątku, 7 sierpnia, kiedy z 15 piętra wieżowca w wileńskiej dzielnicy Leszczyniaki spadł balkon, uszkadzając dolne piętra budynku.
Na szczęście obyło się bez ofiar w ludziach, choć niewątpliwie niektórzy z powodu uszkodzonych balkonów ponieśli straty materialne. Ewakuowano mieszkańców z kilku mieszkań. Wydarzenie wywołało wiele dyskusji na temat eksploatacji i doglądu budynków budowanych w okresie sowieckim. Niewątpliwie wypadek wskazuje na poważny problem na skalę krajową – brak systemowego doglądu ponad 50-letnich bloków, które już się fizycznie zużyły.
Zdaniem ekspertów – winna korozja
Eksperci będą musieli wyjaśnić, dlaczego odpadła ważąca prawie dwie tony betonowa balustrada balkonowa. Spadając z 15 piętra, nie tylko uszkodziła kilka balkonów, ale także naruszyła strop na pierwszym piętrze. Eksperci, którzy przeprowadzili wstępne badanie, przypuszczają, że jeden z węzłów nośnych, podtrzymujących ścianę oporową, z powodu korozji mógł być uszkodzony od dłuższego czasu. Nie jest wykluczone, że samowolne przeszklenia balkonu spowodowały brak wentylacji, na skutek czego konstrukcje ze względu na stałą wilgoć zardzewiały.
Mindaugas Pakalnis, główny architekt Samorządu m. Wilna, w wywiadzie dla radia LRT powiedział, że upadek balkonu z bloku mieszkalnego w Leszczyniakach pokazał, że bloki mieszkalne zbudowane w czasach sowieckich nie są w 100 procentach bezpieczne. „Zostały one zbudowane już 50 lat temu, a nawet wcześniej. Oczywiście budynki te muszą być odpowiednio eksploatowane. Połączenia między ich płytami są spawane. Spoiny te nie są tak silnym sposobem łączenia, jak np. w przypadku łączenia mostów. Połączenia te są często narażone na korozję z powodu nieodpowiedniej konserwacji budynku. W tym przypadku te połączenia rozpadły się” – skomentował Pakalnis.
Według niego, specjaliści na miejscu zdarzenia wskazali, że po przeszkleniu balkonu w pomieszczeniu mogło nagromadzić się zbyt dużo wilgoci, co spowodowało korozję konstrukcji budynku. Dodał, że jest to „bardzo dobitny sygnał, że nadszedł czas, aby szczególnie zaniepokoić się utrzymaniem takich budynków, ponieważ jest ich wiele”.
Samorząd częściowo sfinansuje prace
Jak poinformowała „Kurier Wileński” kierownik wydziału administracji mieszkaniowej Samorządu m. Wilna Eglė Šlajūtė, w Wilnie w stanie awaryjnym jest ponad 2 tys. balkonów.
– Balkony w stanie awaryjnym znajdują się głównie na Starym Mieście, a także w dzielnicach sypialnych miasta zbudowanych w latach 70-tych i 80-tych. Jest ich ponad 2 tys. – mówi Eglė Šlajūtė.
Jak dodaje, w kompetencji samorządu jest jedynie sprawowanie kontroli, w jaki sposób właściciele budynków, zarządcy obiektów powszechnego użytkowania nadzorują budynek – przeprowadzają konserwację, rejestrują wady w ogólnych konstrukcjach budynku, w sieciach inżynieryjnych, organizują swoje prace naprawcze.
– Decyzję o remoncie domu wielomieszkaniowego podejmuje większość właścicieli mieszkań i innych pomieszczeń (ponad 55 proc.) – zaznacza Šlajūtė.
Informuje też, że samorząd zapewnia częściowe finansowanie prac naprawczych balkonu budynków mieszkalnych znajdujących się na Starym Mieście i w jego strefie ochronnej, także zapewnia częściowe finansowanie na przeprowadzenie ekspertyzy i przygotowanie projektu prac naprawczych, biorąc pod uwagę to, że w tej części Wilna znajduje się wiele budynków mieszkalnych sprzed XX wieku. Są one budowane według indywidualnych projektów, większość balkonów jest ozdobiona elementami dekoracyjnymi, a ich naprawa lub przebudowa kosztują znacznie więcej niż w przypadku budynków wielomieszkaniowych.
– Samorząd zachęca właścicieli budynków, mieszkańców do poczuwania się do odpowiedzialności za zachowanie obiektów dziedzictwa kulturowego, zapewniając wsparcie finansowe i promując inicjatywy mieszkańców w zakresie odbudowy, renowacji dziedzictwa kulturowego, zapewniając do 50 proc. wsparcia – podkreśla Eglė Šlajūtė.
Wilnianie, którzy chcieliby uporządkować fasadę budynków lub ich otoczenie oraz otrzymać częściowe wsparcie od samorządu, mogą skontaktować się z agencją: info@vsaa.lt. Programy można znaleźć na stronie internetowej: www.vsaa.lt.
Kto decyduje o remoncie budynku?
Jak wskazała kierownik, dom wielomieszkaniowy to własność prywatna i współwłaściciele muszą sami doglądać budynek. Funkcje te wypełnia zarządca wspólnie użytkowanego obiektu.
– Utrzymanie budynku mieszkalnego jest organizowane przez zarządcę obiektu, który wyznacza inspektora technicznego. Zarządca i inspektor techniczny, zgodnie z aktami prawnymi, realizują środki organizacyjne i techniczne w celu zachowania odpowiedniego stanu domu. Koszty utrzymania domu i renowacji, naprawy obiektów wspólnego użytku ponoszą właściciele mieszkań i innych pomieszczeń – informuje Eglė Šlajūtė.
Jak mówi, piątkowy incydent mógł być spowodowany winą właścicieli. W przypadku, jeśli mieszkaniec chce zaszklić balkon, musi zwrócić się po pozwolenie do samorządu, a wcześniej uzyskać zgodę mieszkańców.
Jak uniknąć nieszczęśliwych przypadków?
Właściciele mieszkań muszą odpowiednio eksploatować obiekty, odpowiednio je konserwować, naprawiać, mając na uwadze, że nie jest dopuszczalne dodatkowe obciążanie konstrukcji nośnych, jak również składowanie i przechowywanie materiałów, artykułów lub innych ładunków, które mogą spowodować niebezpieczne deformacje.
– W przypadku zaobserwowania deformacji osoba musi niezwłocznie poinformować zarządcę swojego budynku mieszkalnego, który jest odpowiedzialny za utrzymanie obiektu. Dlatego właściciele lokalu muszą wybrać zarządcę budynku mieszkalnego w sposób odpowiedzialny – ostrzega Eglė Šlajūtė.
Należy również rozumieć, że stan budynku z latami się pogarsza. Dlatego w celu uniknięcia ekstremalnych kosztów związanych z naprawami, zarządca musi przewidzieć roczny i / lub długoterminowy plan na prace remontowe. Plan długoterminowy i gromadzenie środków na prace przewidziane w planie muszą być uzgodnione przez zarządcę z właścicielami mieszkań.
Monolitowe Leszczyniaki
Dzielnica Leszczyniaki jest dobrze znana z tego, że zespół autorów tej dzielnicy w 1974 r. otrzymał Nagrodę Lenina za innowacyjne rozwiązania. Był to pierwszy przypadek przyznania nagrody państwowej projektowi urbanistycznemu. Monolity w Leszczyniakach, zaprojektowane przez architekta Česlovasa Mazūrasa, były budowane na ul. Architektų 55, 59, 65 i 67 (od 1978) i Architektų 77, 79, 91 i 184 (od 1982). Jak napisano w książce „Wilno 1900-2012. Przewodnik po nowej architekturze”, od tego czasu Leszczyniaki stały się przykładem sowieckiej urbanistyki dla całego bloku wschodniego. W książce stwierdza się również, że użycie monolitycznego żelbetu do pokrycia ścian zewnętrznych spowodowało, że po jakimś czasie tego typu budynki zyskały przydomek „monolitów”.