Więcej

    Dezinformacja w czasie zarazy

    W czasie pandemii Polska stała się obiektem zmasowanej internetowej akcji dezinformacyjnej. Jak ustalono w Warszawie, za operacją stoją rosyjskie służby specjalne. Ich największym sukcesem był głośny fake news, który obiegł całą Europę i został odebrany jak prawdziwa wiadomość.

    Sprostowanie tego kłamstwa nie dotarło, niestety, do wszystkich. Chodziło o sfabrykowaną informację, jakoby państwo polskie przechwyciło i skonfiskowało transport z materiałami sanitarnymi zakupionymi przez Włochów w Rosji. Kolportowana szeroko fałszywka, powtarzana przez kolejne europejskie media, przedstawiała Polskę jako niewiarygodnego sojusznika, na którego nie można liczyć w godzinie próby, jaką jest pandemia; jako kraj żerujący na nieszczęściu innych i kradnący cudzą własność. Wiele wydarzeń, które odwołano w Polsce z powodu koronawirusa, przedstawiano jako rezultat słabości państwa pogrążonego w kryzysie, chaosie i zamęcie, zaś covid-19 miał być rzekomo tylko pretekstem do wycofywania się z kolejnych przedsięwzięć. W tym samym duchu rosyjskie tuby propagandowe oraz ich pudła rezonansowe na Zachodzie powtarzały, że rząd w Warszawie z powodu zapaści gospodarczej wywołanej pandemią rezygnuje z budowy elektrowni atomowej lub odstępuje od zakupu myśliwców F-35.

    Wszystkie te kłamstwa miały na celu podważenie autorytetu Polski jako stabilnego państwa i wiarygodnego sojusznika aliansu transatlantyckiego. Inne fałszywki mówiły o tym, że rząd Prawa i Sprawiedliwości planuje zabieranie ludziom prywatnych samochodów i mieszkań na czas pandemii albo wyciąganie siłą chorych z domów i przymusowe izolowanie ich od rodzin. Te wymyślone historie miały na celu grę na emocjach, podsycanie strachu, sianie paniki, szerzenie chaosu informacyjnego, a w efekcie destabilizowanie sytuacji wewnętrznej w kraju. Jest to jedna ze strategii działania rosyjskich służb specjalnych, wpisująca się w logikę współczesnych wojen informacyjnych, psychologicznych, hybrydowych. Główną rolę w tym starciu odgrywają nie jednostki militarne, lecz rosyjskojęzyczne media, fabryki trolli, rodzimi i zagraniczni specjaliści i eksperci, a także think tanki. Jedną ze szczególnie zasłużonych na tym froncie instytucji jest Rosyjski Instytut Studiów Strategicznych, na którego czele stoi były szef Służby Wywiadu Zagranicznego Michaił Fradkow. Tak więc – jak mawiał Józef Piłsudski – „podczas kryzysów strzeżcie się agentur!”.


    Grzegorz Górny


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym “Kuriera Wileńskiego” nr 36(103) 05-11/09/2020