Więcej

    Being the change changes the being, czyli bycie zmianą zmienia istotę

    Czytaj również...

    Żona, mama, prawniczka, posłanka na Sejm RL, właścicielka dwóch kotów i psa – tak sama o sobie mówi Ewelina Dobrowolska. Dziś o niej i o jej błyskawicznej karierze politycznej jest głośno. Opinię twardej i zdecydowanej wyrobiła sobie od razu. Wyjątkowo skuteczna i kompetentna w ochronie praw człowieka. Dziś wobec niej mamy duże nadzieje – na wielkie zmiany.

    Urodziła się 1988 r. w Wilnie, w polskiej rodzinie. – Nigdy nie wiedziałam, kim chcę być. Nie byłam wzorową uczennicą, choć wyniki w nauce miałam dobre, bardzo często jednak wystawiałam na próbę poziom tolerancji swoich nauczycieli. Przyjaciół miałam poza gronem w szkole. Fascynowałam się subkulturą gothic metal, byłam inna. Uczyłam się w Gimnazjum im. Jana Pawła II, chodziłam tam najchętniej ze względu na szkolną gazetkę i klub debat, i oczywiście, żeby zaliczyć przedmioty. Zawsze marzyłam o studiach artystycznych, inspirowała mnie też filozofia. Egzaminy zdałam bardzo dobrze i musiałam coś z tym zrobić – śmieje się Ewelina Dobrowolska. – Tak trafiłam na Uniwersytet Michała Römera, na kierunek prawa i działalności penitencjarnej. Praktyki w więzieniach były interesującym doświadczeniem.

    Kariera

    Od 2012 r. Ewelina Dobrowolska współpracuje z organizacjami pozarządowymi w zakresie ochrony praw mniejszości narodowych. Od ośmiu lat – w Europejskiej Fundacji Praw Człowieka. W 2019 r. otrzymała Nagrodę Ambasady Szwecji za znaczący wkład i poprawę sytuacji w zakresie praw człowieka na Litwie.

    – Jestem dumna z każdego swojego kroku, bo nawet małe wygrane są przecież ważne dla poszczególnej osoby i tym samym dla całego społeczeństwa. Karierę polityczną rozpoczęłam stosunkowo niedawno. Remigijus Šimašius zaprosił mnie do wstąpienia do jego partii i to właśnie z Partią Wolności startowałam w tegorocznych wyborach. Na kampanię wyborczą wydałam jedynie 1400 euro, bo tylko na tyle pozwolił nasz rodzinny budżet. Każdą ulotkę wręczyłam własnoręcznie. 13 tys. głosów oddanych na mnie zapewniło mi miejsce w Sejmie RL – twierdzi Dobrowolska.

    – To, że jestem Polką, to moja podstawowa zaleta. Mam swoje cele i dokładnie wiem, co będę robiła w ciągu najbliższych czterech lat. Sejm daje możliwość podejmowania właściwych decyzji, które wpływają na losy wielu, i z tej szansy skorzystam. Aczkolwiek o swoim kandydowaniu nie od razu powiedziałam rodzinie. O tych planach wiedział tylko mąż, on poświęcił się dla mojej kariery – już prawie trzy lata jest na urlopie ojcowskim z naszym Leonkiem. Często z synkiem czekał na mnie gdzieś nieopodal sądu czy sali konferencyjnej, żebym była jak najbliżej dziecka. Bardzo to doceniam. A na wygraną rodzina reagowała różnie – ktoś miał wątpliwości, że jako Polka będę miała trudniej, a mama nadal przejmuje się moimi tatuażami – uśmiecha się polityczka.

    Prywatne kontra polityczne

    – Nigdy nie byłam tradycyjna. Czytam Charlesa Bukowskiego i to jego portret mam wytatuowany na ręku. A najlepiej mnie relaksują 15-minutowa jazda autem oraz głośne słuchanie Rock FM. By odpocząć niektórzy potrzebują innych ludzi, a ja lubię pobyć sama ze sobą. Za mąż wychodziłam w czarnej sukience, z mężem zdecydowaliśmy, że tak wyglądam najlepiej. I teraz, jak patrzę na zdjęcia ślubne, nadal myślę, że to był dobry wybór – wspomina.

    – Nie ma wyłącznie męskich czy żeńskich cech, wszystko zależy od osoby. Nie powinno się oceniać człowieka jedynie szablonowym pojęciem urody czy statusem społecznym. A powołaniem kobiety niekoniecznie musi być rodzina, każdy wybiera swoją drogę. Człowiek powinien się realizować tam, gdzie najlepiej się czuje. Dla mnie rodzina jest bardzo ważna. Staram się spraw i emocji służbowych nie przynosić do domu, choć nie zawsze mi się to udaje. Nadal się tego uczę. A największym błędem jest to, że nie mam oddzielnego telefonu do pracy, nadal ktoś potrafi zadzwonić w niedzielę. To macierzyństwo mnie motywuje do znalezienia czasu na rodzinę bez komputera i telefonu. Znaczenie weekendu wzrosło. Zresztą już nie pamiętam, jak było przed urodzeniem dziecka. Z pewnością też macierzyństwo wzbudza empatię i czułość do świata – dzieli się refleksjami polityczka.

    Ewelina Dobrowolska dla wielu jest wzorem nowoczesnej i wykształconej kobiety, która spełnia się również jako matka. Wniosła nowy styl do życia publicznego, nie tylko dzięki swobodnemu sposobowi bycia i rozmaitości tatuaży, lecz także swoimi bezpośrednimi i stanowczymi poglądami w kwestii ochrony praw człowieka. Obrona godności wszystkich ludzi jest najistotniejsza. Dobrowolska swoją pracą walczy o lepszy świat, troszczy się o innych, szczególnie słabych. Walczy z mową nienawiści.

    – Nie uważam, że głupie komentarze trzeba ignorować. Jeden hejt pozostawiony bez reakcji rodzi całą falę, głupiemu należy powiedzieć, że jest głupi. Media tak samo ponoszą odpowiedzialność za hejt i powinny monitorować komentarze – uważa Dobrowolska.

    Znaczenie wyglądu

    – Nasz wygląd ma duże znaczenie. Wizerunek człowieka, makijaż, postawa, jaką przyjmujemy, niosą ogromny ładunek psychologiczny. Działamy podświadomie i często koncentrujemy się na czynnikach, które łatwo ocenić. Dlatego też także politykom wygląd przysparza dodatkowe punkty. I należy przyznać, że na Litwie to nadal niedoceniona sfera. Żyjemy w epoce wizualnej. Dla mnie najładniejszą ozdobą są moje tatuaże. Mam jeszcze kilka pomysłów, jak je wizualnie dopracować i uzupełnić, ale muszę znaleźć na to czas – śmieje się Ewelina Dobrowolska.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Szczęśliwa kobieta to…

    – Szczęście to równowaga między rodziną a pracą. Możliwość odnalezienia siebie i zawodowa realizacja. Rodzice zawsze mnie popierali i bezwarunkowo mi ufali. Te cechy zachowam i przekażę swojemu dziecku. Dziś zaś mąż pomaga mi, wspiera mnie w każdej mojej decyzji. Cenię sobie każdy moment i każde doświadczenie, znam swoje priorytety i cele. I tak – jestem szczęśliwa – podsumowuje Ewelina Dobrowolska.


    Makijaż i opracowanie
    Anna Grygojć

    | Fot. Andrzej Grygojć


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym “Kuriera Wileńskiego” nr 46(133) 14-20/11/2020

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Wyróżnieni maturzyści w ambasadzie RP w Wilnie [GALERIA]

    Spotkanie upamiętnił nasz fotoreporter, Marian Paluszkiewicz. Więcej na ten temat w najbliższym wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego”.

    Przegląd BM TV z dr Łukaszem Wardynem, ekspertem Europejskiej Fundacji Praw Człowieka

    Rajmund Klonowski: Jak jest z tymi prawami człowieka na Litwie? Jest dobrze, jest źle, czy bardzo dobrze, bardzo źle? Łukasz Wardyn: Trzeba ten zakres podzielić na mniejsze części. Litwa będąc częścią wszelkich traktatów międzynarodowych i konwencji dotyczących praw człowiek, a...

    Czy możemy uniknąć urazów?

    Ingrida Sapagovaitė, kierownik Oddziału Ratunkowego dla Dzieci w Centrum Medycyny Ratunkowej, Intensywnej Terapii i Anestezjologii w klinikach Santaros Uniwersytetu Wileńskiego (VUL Santaros), opowiada, jak zapobiegać urazom u dzieci i odpowiednio się nimi opiekować. Dlaczego aktywność fizyczna jest niezbędna dla osób...

    Listy do redakcji

    Dzień doby, Szanowna Redakcjo! Bardzo dawno nie pisałam listu do żadnej gazety. Kilka razy odczuwałam takową potrzebę, ale w końcu rezygnowałam.Tym razem nie mogę nie napisać, moment ku temu jest ważny. Chodzi o zbliżające się wybory sejmowe i po raz...