Odległa Islandia odegrała szczególną rolę w najnowszej historii Litwy. Była pierwszym krajem de facto i de jure uznającym Litwę za kraj niepodległy. Dużą rolę w tym procesie odegrał socjaldemokrata Jón Baldvin Hannibalsson, który był wtedy ministrem spraw zagranicznych Islandii. 11 lutego będziemy obchodzili 30. rocznicę uznania niepodległości Litwy przez inny kraj.
Część badaczy kwiestionuje pierwszeństwo Islandii. 31 maja 1990 r. niepodległość Litwy uznała Mołdawia. Niestety, deklaracja Mołdawii nie miała żadnego przełożenia na arenie międzynarodowej, ponieważ wówczas sama była częścią ZSRS. Decyzja Islandii świadczyła o tym, że Litwa staje się podmiotem prawa międzynarodowego.
-Wpływ na decyzję Islandii miało wiele okoliczności. Oczywiście nie można odrzucić położenia geopolitycznego samej Islandii. Wiadomo, że jest to kraj oddalony od Litwy. Nie jest do końca prawdą, że Islandia w żaden sposób nie zależała od stosunków z ZSRR. Relacje gospodarcze Islandii z ZSRR były spore. Też mogły doczekać się różnych sankcji. Z drugiej strony wpływ miały też kontakty osobiste i zaangażowanie poszczególnych osób. Wielką rolę odegrał ówczesny minister spraw zagranicznych Jón Baldvin Hannibalsson – wspomina w rozmowie z „Kurierem Wileńskim“ Algirdas Saudargas, pierwszy szef dyplomacji niepodległej Litwy.
Czytaj więcej: Prawdziwe Wilno to nie tylko katedra, lecz także ciemne podwórko gdzieś na zapyziałej ulicy
Odpowiedź Islandii
Saudargas podkreślił, że pierwsze jego kontakty z rządem Islandii nastąpiły po oficjalnym uznaniu niepodległości. Sam szef islandzkiej dyplomacji przed kilkoma laty w wywiadzie dla portalu 15min.lt podkreślił, że zależność gospodarcza Islandii od Moskwy była dosyć spora. Procentowo większy obrót handlowy z ZSRS miała tylko Islandia. Przykładowo cała nafta na wyspę była dostarczana z Rosji. Branża rybacka naciskała na rząd, aby nie zaogniała relacji z Moskwą. Kraje NATO również nie były skore do poparcia Islandii. Dla nich Michaił Gorbaczow nadal pozostawał gwarantem pokojowego zakończenia zimnej wojny.
Hannibalsson przybył na Litwę na osobiste zaproszenie Vytautasa Landsbergisa 15 stycznia 1991 r., czyli tuż po wydarzeniach styczniowych pod wieżą telewizyjną. Moskwa potraktowała wizytę jako wtrącanie się w wewnętrzne sprawy ich kraju. Odpowiedź Islandii też była natychmiastowa. „Zwołaliśmy ekspercką grupę prawników, która przygotowała dokument o statusie prawnym krajów bałtyckich. Dokument opierał się na wielu zobowiązaniach sowietów, w tym na redakcji końcowej aktu helsińskiego z 1975 r. Na jego podstawie udowodniliśmy, że nie wtrącamy się w wewnętrzne sprawy, ponieważ prawnie kraje bałtyckie nigdy nie należały do ZSRS. Mniej więcej w tym czasie Zjazd Ludowych Delegatów ZSRS uznał pakt Mołotow-Ribbentrop za nieważny. Uznaliśmy, że odrzucając ten pakt, ZSRS uznało zajęcie tych krajów za nielegalne“ – mówił w 2015 r. Jón Baldvin Hannibalsson.
Między Gorbaczowem a Jelcynem
11 lutego 1991 r. islandzki parlament Althing przyjął deklarację uznającą Litwę za niepodległe państwo. Tą deklaracją Islandia potwierdziła swe zobowiązania względem Litwy z 1922 r. Dwa dni wcześniej na Litwie odbyło się referendum, w którym bezwględna liczba mieszkańców ponownie wyraziła chęć bycia niepodległym krajem. – To była dosyć kuriozalna sytuacja. Ten akt spotkał się z bardzo pozytywną reakcją u nas na Litwie. Miał jednak w dużym stopniu charakter deklaracyjny, ponieważ nie dało się nawiązać pełnoprawnych stosunków dyplomatycznych. Ambasadorzy innych krajów po prostu nie mogli wjechać na terytorium Litwy i założyć własne przedstawicielstwo. Zaczęły się długie rozmowy. Zachodni partnerzy patrzyli, jak będzie rozwijała się sytuacja. Bardzo pomocne było podpisanie umowy z Rosyjską Federacją 29 lipca 1991 r., bo wszyscy obserwowali, w którą stronę przechyli się wahadło: w stronę Gorbaczowa czy Jelcyna – wytłumaczył sytuację Saudargas, który przez cały 1991 r. odwiedzał europejskie stolice w celu przekonania państw zachodnich do uznania niepodległości naszego kraju.
Ciekawostką jest fakt, że ówcześni dyplomaci litewscy posługiwali się paszportem dyplomatycznym ZSRS.
– Nie tworzyliśmy ministerstwa od nowa. Sowiecka Litwa nominalnie posiadała własne ministerstwo spraw zagranicznych. Z automatu przysługiwał mi sowiecki paszport dyplomatyczny. Gorbaczow i rząd ZSRS nie uznawały aktu z 11 marca 1990 r., ale uznawały nasz rząd – zaznaczył pierwszy minister spraw zagranicznych niepodległej Litwy. Ostatecznie stosunki dyplomatyczne zostały nawiązane 26 sierpnia 1991 r., czyli tuż po upadku puczu w Moskwie. Za Islandią poszły następne kraje. Polska uznała niepodległość Litwy 26 sierpnia, a relacje dyplomatyczne wznowiła 5 września. 17 września Litwa stała się pełnoprawnym członkiem Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Ulica Islandzka
10 lutego 2016 r., z inicjatywy samorządu stołecznego, na ulicy Islandzkiej 1 (Islandijos 1) w Wilnie pojawiła się tablica z nazwą ulicy po islandzku. W uroczystości wziął udział mer Wilna Remigijus Šimašius oraz Jón Baldvin Hannibalsson, który otrzymał też honorowy tytuł obywatela Wilna. „Wilnianie są przyjacielscy i otwarci na przybywających. Dlatego musimy okazać również pewne sygnały przyjaźni. Z dużą wdzięcznością pamiętamy, co ten kraj uczynił dla Litwy. Mamy ulicę Islandzką, a teraz również tablicę w tym języku“ – oświadczył wówczas Šimašius.