Więcej

    Triumf moralności rewolucyjnej

    Niedawno „New York Post” ujawnił aferę z udziałem gubernatora stanu Nowy Jork – Andrew Cuomo. Jego sekretarz, Melissa DeRosa, podczas wideokonferencji z politykami Partii Demokratycznej przyznała, że jej szef w zeszłym roku celowo ukrył liczbę zgonów na covid-19 w domach spokojnej starości na terenie swojego stanu. W rzeczywistości z powodu koronawirusa zmarło 13 297 pensjonariuszy takich ośrodków, podczas gdy gubernator oficjalnie podawał liczbę 8500 osób.

    DeRosa tłumaczyła, że Cuomo fałszował statystyki, ponieważ nie chciał dawać podczas kampanii wyborczej Donaldowi Trumpowi argumentów przeciw obozowi demokratów. Poza tym – nie kryła swojego oburzenia pani sekretarz – „Trump nakazał Departamentowi Sprawiedliwości zbadanie nas”. No cóż, ówczesny prezydent USA wypełniał tylko swoje obowiązki. Chciał sprawdzić, jak radzi sobie z pandemią stan, w którym odnotowano najwięcej zgonów na covid-19. Gubernator Andrew Cuomo, zamiast udzielić prawdziwych odpowiedzi, zatuszował statystki i zaniżył dane. Pokonanie urzędującego prezydenta okazało się dla niego ważniejsze niż walka z wirusem i szacunek dla ofiar. Co znamienne, w tym publicznym fałszerstwie uczestniczyło znacznie więcej osób, zarówno z administracji stanowej, jak i służby zdrowia.

    Być może sprawa nigdy nie wyszłaby na jaw, gdyby DeRosa nie powiedziała o niej w trakcie zamkniętej wideokonferencji dla zaufanego grona osób. Jej nagrania wyciekły jednak do prasy. Dominujące media lewicowo-liberalne nie podchwyciły afery. Pojawiły się nawet głosy usprawiedliwiające postępowanie gubernatora stanem wyższej konieczności. Wiele mówi to o ewolucji amerykańskiej kultury politycznej, ponieważ jeszcze niedawno złapanie polityka na publicznym kłamstwie było równoznaczne ze złamaniem jego kariery. Teraz poświadczanie nieprawdy w oficjalnych dokumentach spotyka się ze zrozumieniem. Oznacza to de facto triumf moralności rewolucyjnej: dobre jest to, co służy sprawie rewolucji, a złe – to, co jej nie służy. Przekładając to na warunki amerykańskie: kłamstwo, jeśli służy pokonaniu rywala politycznego, jest czynem szlachetnym. Być może jest jeszcze jedna przyczyna akceptacji dla działań Cuomo. Otóż w stanie Nowy Jork wprowadzono najbardziej rygorystyczny lockdown w całych Stanach Zjednoczonych. Mimo to umarło tam więcej osób niż gdziekolwiek w USA. Może się okazać, że ktoś jeszcze wyciągnie z tego nieodpowiednie wnioski.


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym “Kuriera Wileńskiego” nr 10(28) 06-13/03/2021