Coraz częściej mieszkańcy Litwy biorą kredyt pod nowe mieszkania budowane w latach 2019–2020. Średni kredyt opiewa na sumę ponad 90 tys. euro. Eksperci są zdania, że mieszkańcy chętniej inwestują w nieruchomości, ponieważ pandemia mocno ograniczyła swobodę rozporządzania własnymi finansami.
Z danych Swedbanku za rok 2021 wynika, że co drugi zaciągany kredyt mieszkaniowy przeznacza się na kupno mieszkań wybudowanych w ciągu ostatnich dwóch lat. Szef działu obsługi klientów prywatnych banku Pavel Ladziato twierdzi, że taka tendencja jest widoczna od kilku lat. „Pod koniec minionego roku popyt na mieszkania starsze, czyli wybudowane do roku 2000, zmalał do 34 proc., natomiast nowe mieszkania zbudowane nie później niż w roku 2019 stanowiły 50 proc. wszystkich umów finansowanych przez bank. Pozostałe 16 proc. to są umowy dotyczące mieszkań z lat 2000–2018” – wyjaśnił przedstawiciel banku.
U naszych północnych sąsiadów tendencje na rynku nieruchomościami są odwrotne. Przykładowo, w Estonii stare mieszkania, czyli te zbudowane jeszcze w XX wieku, stanowią 47 proc. transakcji, a nowe – 17. Na Łotwie odpowiednio 58 proc. i 20 proc. „Litwini wybierają nowoczesne mieszkania z kilku przyczyn. Przede wszystkim z powodu bardziej komfortowych warunków do życia i mniejszych kosztów utrzymania. Poza tym popularność nowych mieszkań jest większa przede wszystkim w dużych miastach kraju, które są naturalnymi centrami przyciągającymi biznes oraz potoki mieszkańców” – wytłumaczył Ladziato.
Średni kredyt mieszkaniowy na mieszkania zbudowane w latach 2000–2020 jest na poziomie 93 tys. euro, czyli, porównując z rokiem 2019, kwota wzrosła o 7 proc. W przypadku mieszkań sprzed roku 2000 średni kredyt opiewa na sumę 47 tys. euro, czyli w ciągu dwóch lat wzrósł o ok. 4 proc.
Ze swej strony jeden z największych graczy na litewskim rynku budowlanym i nieruchomościami, agencja Ober Haus, poinformował, że w trakcie pandemicznego roku ceny na mieszkania stale rosły. Przede wszystkim to dotyczy pięciu największych miast Litwy. W lutym br. ceny mieszkań podskoczyły o 0,9 proc., w miesiącu poprzedzającym wzrost wynosił – 1,4 proc. W ciągu ostatnich pięciu miesięcy odnotowano wzrost na poziomie 5,3 proc. W stolicy w lutym ceny wzrosły o 0,8 proc. Średnio cena za mkw. wynosiła 1 728 euro. Największy skok odnotowano w Szawlach i Poniewieżu: 2,2 oraz 2,3 proc., czyli za mkw. w tych miastach płaci się 809 i 794 euro.
Czytaj więcej: Nieruchomościowa gorączka nabrzmiewa bańką
Zdaniem przedstawicieli agencji nieruchomości Ober Haus, wpływ na popyt i wzrost cen miały pandemiczne ograniczenia. „Wygląda na to, że teraźniejsza pandemia w znaczny sposób ograniczyła możliwości mieszkańców do konsumpcji i wydawania pieniędzy na różne rodzaje rozrywki, takie jak jedzenie, imprezy, podróże. To spowodowało, że część osób zaczęło inwestować w sektor mieszkalny. Widzimy też, że mieszkańcy inwestują w polepszanie już posiadanego mieszkania, nabywają pierwsze lub drugie mieszkanie, starsze mieszkania zmieniają na bardziej nowe i przestrzenne” – skomentował sytuację szef działu analiz Ober Haus na kraje bałtyckie Raimondas Reginis, którego zdaniem mieszkańcy Litwy z nadzieję patrzą w przyszłość i raczej nie przejmują się skutkami pandemii.
Prognozy ekspertów są generalnie tożsame z oczekiwaniami mieszkańców. Z badań opinii publicznej przeprowadzonych przez bank Seb wynika, że 66 proc. ludzi uważa, iż ceny w ciągu najbliższego roku będą rosły. Tylko 4 proc. ankietowanych odpowiedziało, że ceny spadną. 14 proc. sądzi, że zostaną na obecnym poziomie. W regionie wileńskim 60 proc. respondentów było zdania, że w ciągu 12 miesięcy będziemy obserwować skok cen na mieszkania. Najwięcej przekonanych o takim scenariuszu jest w okręgach szawelskim i poniewieskim (70 proc.), najmniej w rosnące ceny nieruchomości wierzą mieszkańcy okręgu kłajpedzkiego. Tutaj tylko 49 proc. pytanych było zdania, że ceny pójdą w górę.
Czytaj więcej: Mieszkania socjalne w Mickunach: sprzeciw mieszkańców