Więcej

    Paranoicy z Mińska

    „Prezydent” Łukaszenka znalazł nowego wroga: Polaków. W ostatnich tygodniach wśród mińskich notabli państwowych wybuchła prawdziwa antypolska histeria.

    Pretekstem do tej psychozy były dwa wydarzenia mające miejsce w środowiskach polskich na Białorusi: obchody dnia Żołnierzy Wyklętych w Brześciu 1 marca oraz zwyczajowe Kaziuki w dniu 4 marca. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Białorusi zakomunikowało, że wydala polskiego konsula, który wziął udział w imprezie brzeskiej. Odpowiedź MSZ RP była adekwatna – do Białorusi powrócił konsul białoruski pracujący w Polsce. Następnymi posunięciami Łukaszenki było zatrzymanie dyrektor polskiej szkoły w Brześciu, organizatorki obchodów święta Żołnierzy Wyklętych Anny Paniszewej, oraz wydalenie dwóch kolejnych polskich konsulów, tym razem z Grodna. Wydawało się, że będzie to finał nieprzyjaznych gestów w stosunku do Polaków z Polski i Białorusi.

    Niestety, po paru dniach spokoju paranoicy z Mińska uderzyli z podwójną siłą. Zatrzymano przewodniczącą Związku Polaków na Białorusi Andżelikę Borys oraz działaczy związku: Andrzeja Poczobuta, Irenę Biernacką i Marię Tiszkowską. Czekiści weszli do siedziby Związku Polaków na Białorusi w Grodnie w poszukiwaniu „dowodów działalności antypaństwowej”. Oczekuje się rewizji w polskich szkołach. Przypomnijmy, że w zeszłym roku, gdy na ulicach Mińska, Grodna i innych miast Białorusi setki tysięcy osób protestowały przeciwko reżimowi Łukaszenki, dyktator widział ponoć na ulicach Grodna biało-czerwone flagi polskich rewizjonistów pragnących przyłączyć Grodno do Polski. Cóż, paranoja niejedno ma imię, szkoda, że wielki kołchoźnik nie zauważył flag amerykańskich i natowskich… Co czeka Polaków na Białorusi? Czy można spodziewać się zamknięcia istniejących polskich szkół, stowarzyszeń i działaczy? Jak widać na powyższych przykładach – wszystko jest możliwe. Język białoruski został na Białorusi straszliwie przetrzebiony, więc teraz pora na likwidację języka polskiego. Przecież jest język rosyjski! I są ważniejsze rocznice niż dzień Żołnierzy Wyklętych – 17 września (dzień wyzwolenia spod ucisku polskich białopanów), 9 maja (dzień zwycięstwa), 22 czerwca (rocznica wybuchu tzw. wojny ojczyźnianej). Kto nie chce się podporządkować – może sobie jechać na stałe do Polski. Może o to chodzi Łukaszence? Obawiam się, że za plecami Łukaszenki stoi Putin i myśli już o pełnej „integracji” Białorusi z Rosją.  


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym “Kuriera Wileńskiego” nr 15(42) 10-16/04/2021