Jutro rozpocznie się aktywna faza rosyjsko-białoruskich ćwiczeń wojskowych Zapad-2021 — przypomina „Dziennik Gazeta Prawna” (DGP). Zwraca przy tym uwagę na ekspertów, według których, będą to manewry o charakterze ofensywnym i największe ćwiczenia militarne w Europie od prawie 40 lat. Z analizy scenariusza ćwiczeń wynika, że za fikcyjne państwa, przedstawione jako sojusz Wilii, Pomorza i Republiki Polarnej, można podstawić Litwę, Łotwę i Polskę, a po drugiej stronie Białoruś i Federację Rosyjską.

| Fot. KAM
„Aby nie było wątpliwości: to nasz kraj i kraje bałtyckie są w tym scenariuszu agresorem, a nasi wschodni sąsiedzi tylko się bronią, co jest manipulacją” — czytamy w gazecie.
„Zapad-2021 to najważniejsze z dotychczasowych przedsięwzięć szkoleniowych Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej oraz współdziałającej z nimi armii białoruskiej. Jako że angażują 200 tys. żołnierzy, będą też największymi ćwiczeniami przeprowadzonymi w Europie od prawie 40 lat. W wymiarze poligonowym zaczęły się de facto w lipcu, a w oficjalnie podanym terminie dojdzie do ich kulminacji” — piszą cytowani przez gazetę analitycy Ośrodka Studiów Wschodnich Andrzej Wilk i Piotr Żochowski.
Dziennik przypomina też o ostrzeżeniach służb wywiadowczych państw NATO, według których wojska białoruskie mogą „przypadkiem” sforsować granicę Litwy, czego głównym beneficjentem byłby prezydent Rosji Władimir Putin. Zdaniem tych służb, Putin przekonałby się wtedy, jak NATO reaguje na takie incydenty, a z drugiej strony skorzystałby na tym, że kontakty Białorusi z Unią Europejską jeszcze by się pogorszyły.
Czytaj więcej: Putin zaprasza Łukaszenkę krótko przed manewrami Zapad-2021
Wywiad DGP z dyrektorem departamentu polityki obronnej Litwy
DGP przeprowadziła również wywiad z Vilmantasem Vitkauskasem, dyrektorem Departamentu Polityki Obronnej Ministerstwa Ochrony Kraju Republiki Litewskiej, który wymienił trzy najważniejsze elementy rosyjsko-białoruskich ćwiczeń wojskowych „Zapad-2021”, które dotyczą Litwy: analiza koncentracji sił, lokalizacja ćwiczeń i ich prawdziwy scenariusz.
Zapytany Vitkauskas, czy dostrzega związek między ćwiczeniami a kryzysem migracyjnym, odpowiedział, że „na razie na pewno można mówić jedynie o zbieżności czasu i miejsca. Białoruskie siły zbrojne oferują dość ograniczone wsparcie logistyczne w sterowaniu kryzysem migracyjnym, ale nie kierują nim”.
Dyrektor podkreślił również, że jest jeden powód do niepokoju, gdyby rosyjscy wojskowi pozostali na Białorusi po zakończeniu manewrów.
Vitkauskas zauważył też, że „z politycznego punktu widzenia od lata 2020 roku Białoruś traci pole manewru i możliwości niezależnego podejmowania decyzji politycznych, co dla Mińska stanowi poważne ryzyko”.
Ministerstwo: „Nie ma sygnałów, aby Zapad-2021 miał być użyty jako przykrywka dla prawdziwych operacji”
Na temat rosyjsko-białoruskich manewrów wypowiedział się również minister ochrony kraju Litwy, Arvydas Anušauskas. Zaznaczył, że manewry mają zastraszyć sąsiadów, ale póki co nie ma sygnałów, aby były użyte dla przykrycia prawdziwych operacji.
„Organizatorzy manewrów rozpowszechniają dezinformacyjne wiadomości, starają się bowiem, aby sąsiednie kraje bały się, a atmosfera strachu wzrastała. To część ćwiczeń, a my zagrożenia oceniamy obiektywnie. W danym czasie nie ma sygnałów, które pokazywałyby, że manewry mogą być użyte jako przykrywka dla prawdziwych operacji” — mówił Anušauskas.
Manewry Zapad-2021 rozpoczną się jutro.
Czytaj więcej: Na Litwę przybył Antyhybrydowy Zespół Doradczy NATO
Na podst.: PAP, „Dziennik Gazeta Prawna”, własne