Największą zasługą Onufrego Pietraszkiewicza było ukrycie i ocalenie Archiwum Filomatów. Zbiór dokumentów był potem przechowany przez jego potomków przez ponad 150 lat.
Onufry Pietraszkiewicz (1794–1863), polski literat, archiwista, przyjaciel Adama Mickiewicza, pochodził ze Szczuczyna w powiecie lidzkim (dziś Białoruś). Uniwersytet Wileński ukończył w 1819 r., następnie na Uniwersytecie Warszawskim uzyskał stopień magistra filozofii. Wraz z Mickiewiczem należał do ścisłego grona współzałożycieli Towarzystwa Filomatów, pełnił w nim funkcję bibliotekarza, skarbnika i archiwisty.
Uniknął aresztowania razem z innymi filomatami. Jednak w 1825 r., po procesie członków towarzystwa, został zesłany do Moskwy. Do 1831 r. pracował na Uniwersytecie Moskiewskim. Utrzymywał kontakty z powstańcami listopadowymi, za co został dodatkowo skazany na karę śmierci. Po złagodzeniu wyroku ostatecznie zesłano go na Syberię – drogę na miejsce zsyłki pokonał pieszo. Z zesłania wrócił dopiero w 1860 r. Zmarł w Wilnie, został pochowany na cmentarzu Na Rossie.
Bibliotekarz filomatów
Zostawił kilka utworów poetyckich, m.in. poświęcone Mickiewiczowi „Dumanie u rozwalin zamku Giedymina”. Mickiewicz z kolei poświęcił mu dwa swoje wiersze.
„Największą zasługą Onufrego Pietraszkiewicza było ukrycie i ocalenie korespondencji, protokołów, rozpraw i utworów poetyckich, tj. całego Archiwum Filomatów, które po zawiłych i długich kolejach losu przetrwały i ujrzały światło dzienne jako cenne dokumenty kultury i historii narodowej” – pisze w książce „Cmentarz na Rossie w Wilnie” prof. Edmund Małachowicz. Część archiwaliów wydano w Polsce latach 1913–1973.
Zgromadzone przez Onufrego Pietraszkiewicza dokumenty przekazywane były z pokolenia na pokolenie. Do druku trafiły dzięki jego prawnuczce – Stanisławie Pietraszkiewiczównie (1884–1952), legendarnej polonistce „Piątki”, która potrafiła je uporządkować, przechować (w powojennym Wilnie) i doprowadzić do ich wydania.
Pietraszkiewiczówna, pedagog, działaczka społeczna i niepodległościowa, urodziła się w Wilnie. W pierwszych latach XX w. brała udział w tajnym nauczaniu młodzieży polskiej Wilna. Studiowała polonistykę i historię w Krakowie na Uniwersytecie Jagiellońskim, następnie w tamtejszej Szkole Nauk Politycznych.
W Wilnie nauczała m.in. w Gimnazjum Nazaretanek, w 1923 r. otworzyła własne Gimnazjum Filomatów, w 1927 r. – Liceum Handlowe, które działało do 1940 r. Była przewodniczącą Ligi Kobiet Pogotowia Wojennego, potem Sodalicji Mariańskiej, zasiadała w wileńskiej radzie miejskiej. Jej nieocenioną zasługą jest opieka nad Archiwum Filomatów i doprowadzenie do jego wydania drukiem. Napisała też książkę „Dzieje Filomatów w zarysie”.
Czytaj więcej: Wileńskie ślady polskich romantyków: Stanisław Moniuszko
Wędrówka archiwum
Niektóre fragmenty życiorysu Stanisławy Pietraszkiewiczówny w swojej książce „Zawsze wierni »Piątce«” szczegółowo opisała dziennikarka Krystyna Adamowicz, absolwentka szkoły na Piaskach.
– Archiwum Filomatów było główną troską jej życia. Nie zdecydowała się na wyjazd do Polski, ponieważ wierzyła, że po wojnie Wilno będzie znowu polskie, a archiwum ma służyć kulturze polskiej związanej z Wilnem. Drugim powodem pozostania było to, że jej wychowanka, Irena Kulicka, harcerka i sodaliska, została aresztowana i wywieziona na Wschód. Pietraszkiewiczówna stale wspomagała ją paczkami, mimo że sama była bardzo biedna. Nie doczekała powrotu swej wychowanki – opowiada „Kurierowi Wileńskiemu” Krystyna Adamowicz.
Po powrocie z zesłania Irena Kulicka przejęła opiekę nad Archiwum Filomatów.
– To, co zostało z niego w Wilnie (część wydano drukiem jeszcze przed wojną), postanowiono tajnie przerzucić do Polski. Od 1960 r. różne osoby przewoziły nielegalnie częściami Archiwum Filomatów do Lublina, do Biblioteki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Najczęściej droga prowadziła bezpośrednio z Wilna, zdarzało się, że i przez Moskwę. Przedwojenna nauczycielka Janina Zienowicz-Zagałowa, jako uczestniczka wycieczki do ZSRS, przewiozła część archiwum, która – mimo że jego elementy starannie wszyto w damskie sukienki i bluzki – trafiła jednak w ręce celników w Brześciu. Po wielu perypetiach, wymianie korespondencji między ministerstwami kultury PRL i ZSRS, skonfiskowana na granicy część archiwum trafiła do zbiorów Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie jako dar ZSRS dla PRL przekazany przez minister kultury Jekatierinę Furcewą. W tej „wędrówce” archiwum do Polski uczestniczył m.in. profesor Uniwersytetu Stefana Batorego Stanisław Pigoń, a nawet – przez przypadek – Stanisław Hadyna, którego zespół „Śląsk” powracał z występów w ZSRS, w tym w Wilnie – kontynuuje Krystyna Adamowicz, prezeska Towarzystwa Absolwentów „Zawsze wierni »Piątce«”.
W ten sposób doszło do skutku marzenie prawnuczki Onufrego Pietraszkiewicza, aby Archiwum Filomatów, przechowywane w rodzinie przez ponad 150 lat, trafiło do poważnej instytucji kulturalnej, najlepiej katolickiej.
Obecnie w zbiorach Muzeum Szkolnictwa na Wileńszczyźnie przechowywany jest m.in. zeszyt z wypracowaniami śp. Jana Pakalnisa (1931–2018), absolwenta wileńskiej „Piątki” (rocznik 1950), kronikarza szkoły. Wypracowania są poprawione ręką Stanisławy Pietraszkiewiczówny.
Czytaj więcej: Wileńskie ślady polskich romantyków: Antoni Odyniec
Wierna do końca
W 1999 r. po kweście na warszawskich Powązkach Społeczny Komitet Opieki nad Starą Rossą postanowił zebrane tam pieniądze przeznaczyć na odnowę obszernej i zaniedbanej kwatery grobów rodziny Pietraszkiewiczów na wileńskiej Rossie. Podczas ostatniego etapu odnawiania kwatery – rekonstrukcji zniszczonego ogrodzenia – odezwali się potomkowie Pietraszkiewiczów z Polski. Uzupełnili dane o pochowanych w kwaterze osobach i sfinansowali kolejne prace.
W kwaterze rodziny Pietraszkiewiczów znajdują się też groby osób blisko z nimi zaprzyjaźnionych. Obok grobu Stanisławy Pietraszkiewiczówny znajduje się grób jej wychowanki – Ludwiki Gorżałkówny, oficer łączności Armii Krajowej, która zginęła w czasie zdobywania Wilna przez bolszewików w lipcu 1944 r. Śmierć Ludwiki była dla Stanisławy bolesną stratą.
Po wojnie Stanisława Pietraszkiewiczówna jako polonistka związała swój los ze szkołą średnią, słynną „Piątką”. W 1949 r. w czasie nagonki na osoby wierzące panią Stanisławę za uczęszczanie na msze do kościoła usunięto ze szkoły. Na znak protestu jej wychowankowie zaciągnęli wartę przy płycie z Sercem Marszałka i prochami Jego Matki na Rossie. „Cicho siedzieć nie będziemy!” – oświadczyli i jeszcze czynniej włączyli się do działalności nielegalnych grup harcerstwa katolickiego. Były wsypy i represje.
Stanisława Pietraszkiewiczówna nie zaniechała prowadzenia tajnych kompletów – jak pisał Jerzy Surwiło, wileński dziennikarz i publicysta, autor wielu książek o tematyce wileńskiej. Wychowała wiele pokoleń wspaniałej młodzieży doskonale znającej język polski i literaturę.
Czytaj więcej: Wileńskie ślady polskich romantyków: Adam Mickiewicz
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” nr 14(42) 09-15/04/2022