Dziś słyszymy na okrągło, że Putin pomylił się srodze w sprawie Ukrainy. Że nie docenił jej potencjału, siły, ducha i woli walki. Że nie czytał na jej temat rzetelnych raportów i opracowań, a poruszał się w świecie swoich własnych wyobrażeń. Ale czy my nie pomyliliśmy się także?
Czy też nie docenialiśmy Ukrainy, która w naszych mediach przedstawiana była jako państwo upadłe, skorumpowane, dotknięte kryzysem i opanowane przez oligarchów wysysających z niej wszystkie żywotne soki? Czy kiedy 24 lutego po raz pierwszy usłyszeliśmy o armii rosyjskiej wkraczającej w granice Ukrainy, wielu z nas nie myślało podobnie jak ci niemieccy politycy, którzy przekonani byli, że inwazja potrwa najwyżej 72 godziny i zakończy się zdobyciem Kijowa? Czy na pewno mieliśmy wcześniej prawdziwą wiedzę o Ukrainie? Podobne pytania można zadać jednak o Rosję. Czy w tym przypadku z kolei nie przeceniliśmy jej realnych możliwości? W naszych mediach to Ukraina ukazywana była jako kraj korupcji i oligarchii, ale okazuje się, że Rosja jest o wiele bardziej skorumpowana i zoligarchizowana. Ukraińscy oligarchowie w porównaniu z rosyjskimi mają wymiar kieszonkowy.
By się o tym przekonać, wystarczy zestawić ze sobą rezydencję Wiktora Janukowycza w Miżhirja pod Kijowem z posiadłością Władimira Putina pod Gelendżykiem na Krymie. Gdyby Putin nie ukradł tyle publicznych pieniędzy, napychając nimi swoje kieszenie, to z pewnością armia rosyjska byłaby lepiej przygotowana do wojny. Skala kradzieży majątku państwowego, która ujawniła się na polach bitew, jest szokująca. To jednak wynik stworzonego przez Putina systemu, w którym kradną wszyscy, od góry do dołu, a przykład daje sam przywódca kraju. Wszechobecnej kradzieży towarzyszy wszechobecne kłamstwo. Żeby zamaskować złodziejstwo, potrzebne jest bowiem fałszerstwo. Fałszuje się więc wszystko: wywiad fałszuje raporty o Ukrainie, wojskowi dowódcy fałszują dane o sprzęcie, inspektorzy fałszują wyniki kontroli etc. W efekcie powstaje fałszywy obraz rzeczywistości, który na naszych oczach nie wytrzymuje pierwszej chwili realnej próby. W porównaniu z Rosjanami Ukraińcy prezentują się zupełnie inaczej. Nie rozkradli swego sprzętu, mają dobre rozeznanie sytuacji, ich instytucje funkcjonują mimo trwającej wojny. Przede wszystkim mają jednak coś, czego nie zachowali Rosjanie: wysokie morale i silną motywację. Oni naprawdę wiedzą, o co walczą.
Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” nr 16(47) 23-29/04/2022