Więcej

    Wilno, wiosna i poezja

    Wilno jest zawsze piękne, chociaż niektórzy twierdzą, że najpiękniejsze jest wiosną. Dlaczego? W zasadzie trudno dokładnie i lapidarnie wytłumaczyć, jednak chyba istotne jest to, że o tej porze roku, poza przyrodą, miasto nad Wilią szczególnie otoczone jest poezją.

    Nie bez przyczyny to właśnie wiosną organizowany jest największy litewski międzynarodowy festiwal poezji Poezijos Pavasaris (Wiosna Poezji), który zresztą odbywa się w całej Litwie. To do wiosny, a konkretnie maja, nawiązuje także międzynarodowy festiwal poezji „Maj nad Wilią”. A ileż innych inicjatyw ma miejsce w mniejszych lub większych formułach?! A ileż wierszy powstaje z romantycznego zrywu, przy okazji radości płynącej z obudzonej do życia po zimowym śnie natury?! Chyba rzeczywiście to poetyckość czyni wiosnę w Wilnie wyjątkową. To czas poezji, miłości i powstawania. Lepszy nawet niż lato, bo wtedy już wszystko jest dokonane i rozkwita w pełni, a wiosną zmierza dopiero do celu. Ta wiosna jest szczególna, bo w cieniu wojny i przemocy, bo z doświadczeniem bolesnego losu uchodźców i obaw o rozlanie się konfliktu na inne kraje.

    Jak cieszyć się pięknem coraz cieplejszych i pełnych życia dni, gdy tak niedaleko giną ludzie? Jak obcować z poetyckim słowem, gdy tak wiele potrzeb i zmartwień? I chociaż te zmartwienia cały czas nam towarzyszą, to mimo wszystko także w tym roku poezja i wyjątkowość wileńskiej wiosny trwa. Co więcej, to właśnie dobro płynące z kultury i międzynarodowych spotkań literackich może być ważną przeciwwagą dla czołgów i rozlewu krwi. Już zresztą w marcu podkreślaliśmy to podczas spotkania z okazji Międzynarodowego Dnia Poezji. „A zatem poezja rejestruje, poezja pamięta i poezja krzyczy. Jest wołaniem nieraz silniejszym od wojska czy prawa. Czasami nawet jest najpotężniejszym środkiem ku przywróceniu pokoju, wolności i sprawiedliwości” – pisałem wtedy w „Kurierze Wileńskim”. Toteż nie porzucajmy wileńskiego ducha poezji. Nie odwracajmy się od tego, co piękne (chociaż kruche), i dbajmy o to, by nawet w najgorszych chwilach być wdzięcznym za dobro. Niech to, że możemy spokojnie cieszyć się wiosną poezji, międzynarodowymi spotkaniami, brzmieniem wierszy w różnych językach i ich treścią wokół rozmaitych treści i z wielu kulturowych perspektyw, przyniesie ulgę w zmartwieniach. W Wilnie kultura (poezja) i natura (wiosna) tworzy co roku niepowtarzalne genius loci. Dobrze, że możemy być jego częścią.  


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” nr 20 (58) 21-27/05/2022