Więcej

    Witajcie w orwellowskim świecie

    Kilkanaście dni temu rzecznika rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa spotkała się ze studentami w Jekaterynburgu. Jeden z nich zapytał ją, co ma odpowiedzieć przyjaciołom z zagranicy, którzy mówią mu, że Rosjanie żyją dziś w świecie niczym z powieści George’a Orwella „Rok 1984”.

    W odpowiedzi usłyszał od niej: „Przez wiele lat uważaliśmy, że Orwell opisywał totalitaryzm. Ale to jeden z globalnych fejków. Orwell pisał o końcu liberalizmu. On opisał, jak liberalizm doprowadzi ludzkość w ślepy zaułek. On nie pisał o ZSRS, on pisał o społeczeństwie, w którym żył, o krachu idei liberalizmu. A was przekonano, że on pisał o was. Dlatego powiedzcie, że on nie pisał o nas, ale o nich. To wy za granicą żyjecie w fantastycznym świecie, gdzie człowieka można anulować”. Oczywiście nie można twierdzić, że Orwell miał na myśli putinowską Rosję, ponieważ dzisiejszy prezydent Rosji urodził się dwa lata po śmierci angielskiego pisarza. Z pewnością jednak – wbrew temu, co mówi Zacharowa – autor „Folwarku zwierzęcego” opisywał system totalitarny, a nie liberalny, zaś negatywnym punktem odniesienia dla niego był Związek Sowiecki rządzony przez Józefa Stalina. Uwagi zagranicznych przyjaciół rosyjskich studentów są o tyle trafne, że obecne władze w Moskwie, same wywodzące się z KGB, przejęły z czasów komunistycznych wiele metod rządzenia, m.in. terroryzowanie społeczeństwa i wszechobecną propagandę zakłamującą rzeczywistość.
    To nie przypadek, że Władimir Putin nazwał upadek Związku Sowieckiego największą katastrofą geopolityczną XX w., zaś we współczesnej Rosji za najwybitniejszego bohatera narodowego w historii uznawany jest ludobójca Stalin. Jeżeli jakaś utopijna powieść miałaby być ostrzeżeniem przed kierunkiem, w jakim zmierza liberalny Zachód, to nie byłby to „Rok 1984” Orwella, lecz raczej „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya. Przedstawia on bowiem „miękki totalitaryzm”, który nie odwołuje się do przemocy i terroru, lecz zniewala poprzez dobrobyt, wygodę, komfort, konsumpcję, rozrywkę oraz brak ambicji i aspiracji. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ wydaje się natomiast postacią jakby żywcem przeniesioną z kart powieści Orwella w nasze czasy. Kłamie tak, jak oddycha – tak bardzo jest to dla niej naturalne. Wystarczy tylko posłuchać, co mówi o wojnie na Ukrainie. W końcu, jak czytamy w „Roku 1984”: „Wojna to pokój. Wolność to niewola. Ignorancja to siła”. Jak u Zacharowej.


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” nr 22 (65) 03-10/06/2022