Więcej

    Kaja Kallas dla „Kuriera” o Ukrainie i Mołdawii: „Sami tam byliśmy. Są możliwości, gdy jest wola polityczna”

    Czytaj również...

    Ukraina i Mołdawia oficjalnie otrzymały status krajów-kandydatek do Unii Europejskiej. Zapytaliśmy premier Estonii, Kaję Kallas, o znaczenie tej decyzji oraz o potrzebne dalsze kroki w integracji europejskiej. Rozmawialiśmy też o współpracy militarnej, szczególnie w kontekście Polski i Niemiec.

    Kaja Kallas
    Kaja Kallas
    | Fot. valitsus.ee

    Jak Pani ocenia decyzję dotyczącą Ukrainy?

    Cieszę się, że ta decyzja zapadła. Jeszcze miesiąc temu byłam sceptyczna, ponieważ były kraje, które nie były zwolennikami przyznania Ukrainie i Mołdawii statusu kandydatek, ale cieszę się, że tu dotarliśmy oraz że byliśmy w stanie ten status przyznać. Daje to nadzieję ludziom Ukrainy, że są częścią europejskiej rodziny i mają jasną perspektywę.

    Dlaczego jest to ważne? Sami tam byliśmy. I właśnie dlatego wiemy, że jest pewne okno możliwości, gdy ma się wolę polityczną ludzi. Partie nie walczą ze sobą, ale wszyscy trzymają się – dosłownie – za ręce, mówiąc: „odbudujemy nasz kraj, pozbędziemy się korupcji, przeprowadzimy wszystkie trudne reformy. Mamy to”.

    I to nie zaniknie, ponieważ trudne reformy trzeba robić od razu, bo później jest o wiele trudniej. Stąd to jest kluczowe dla Europy, aby Ukraina przeprowadziła te reformy i mogła naprawdę należeć do rodziny europejskiej.

    A ile będziemy czekali na pełne członkostwo?

    To bardzo trudne pytanie. Nam [Estonii] zajęło to około 10 lat, aby dotrzeć do pełnego członkostwa. Po drodze mieliśmy wiele warunków, a dużo zależy od tego, jak szybko podejmowane są pewne decyzje – i wprowadzane w życie. Liczymy, że gdy Ukraina tego dokona, to Europa stanie po jej stronie.

    Czy stanie? Nie wszystkie kraje europejskie stoją solidarnie z Ukrainą, jak oczekiwano.

    To prawda. Jest to pytanie, które należy zadać sobie w lustrze. Rano mieliśmy dyskusję z Zachodnimi Bałkanami i była frustracja, że ich status członkostwa nie został w tym procesie osiągnięty. Myślę, że uczciwym jest powiedzieć, że trzeba uwzględniać obie strony, jednocześnie samym poczyniać starania.

    Co do natowskich planów obrony naszych krajów – czy uważa Pani, że powinniśmy współpracować więcej z Polską, niż z Niemcami, z którymi współpracowaliśmy dotychczas?

    Myślę, że wszyscy powinniśmy bardziej współpracować. Efektem tej wojny są szersze rozmowy o bezpieczeństwie regionalnym, niż tylko o obronie narodowej, to ten pozytywny aspekt. Nawet gdy mówimy o Niemczech, czy Polsce, czy krajach bałtyckich, gdy mówimy o możliwościach, to mówimy o tym wspólnie. Na przykład, obrona powietrzna jest kosztowną sprawnością pokrywającą duży obszar i jeśli robimy to razem, to jesteśmy silniejszy. Myślę, że myślenie na ten temat zmieniło się.


    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Kolonialne fajerwerki

    Co roku wiele osób wyraża zdziwienie, że w Wilnie i okolicach niektórzy wystrzeliwują noworoczne fajerwerki godzinę przed właściwym Nowym Rokiem – o 23:00. Powodem jest zazwyczaj tzw. rosyjski nowy rok, czyli moment północy według czasu moskiewskiego. To ma zaś...

    Do czego gotowa jest Europa?

    Politolog Linas Kojala pyta w tytule swojego artykułu, czy Europa jest gotowa na naciski ze strony prezydenta elekta USA Donalda Trumpa. Mówi w nim o tym, że przywódca Stanów Zjednoczonych ma wymagać, by państwa członkowskie NATO przeznaczały na obronność...

    Hipokryzja polityki drugiego końca

    Można dużo mówić o przyczynach upadku reżimu Asadów w Syrii po 53 latach rządów. Można te przyczyny klasyfikować jako ekonomiczne, społeczne, ustrojowe. Można mówić o postępującej opresyjności dyktatury. Ale niewątpliwie jednym z powodów upadku władzy – i to tak...

    Polityka i moralność

    Po upadku w Syrii rządzącego od ponad czterech dekad reżimu Asadów rozległa się radość, zwłaszcza wśród syryjskiej emigracji. Znienawidzony reżim miał bowiem na rękach krew tysięcy, był także ekspozyturą moskiewskiego i irańskiego totalitaryzmu z regionie. Niektórzy się cieszą, mimo...