Więcej

    Wartość lodówki i propagandy

    Rosyjska propaganda dwoi się i troi, żeby zachęcić swoich obywateli do zgłaszania się do służby wojskowej i udziału w imperialistycznej wojnie przeciw Ukrainie. Nie idzie to najłatwiej. Na rosyjskiej prowincji pojawił się film propagandowy o rodzinie żołnierza poległego jako okupant w Ukrainie, która za pieniądze wypłacone przez rosyjski rząd kupiła sobie samochód marki Łada i pojechała nim na cmentarz. Zapewne nikt normalny by nie wpadł na pomysł pokazywania, że warto zginąć na zaborczej wojnie, żeby rodzina mogła sobie kupić pojazd podrzędnej marki i bez komponentów, które wszędzie są normą — no, ale po co komu klimatyzacja, ABS i ludzka przyzwoitość? Inny filmik jest o wdowie po okupancie — która odwiedza jego grób (nikogo nie dziwi, że rosyjska agresja na Ukrainę trwa od pięciu miesięcy, a na mogile stoi już granitowy nagrobek z wygrawerowanym portretem?), a potem wraca do domu, w którym stoi przywieziona z Ukrainy lodówka. Nawet naklejka po ukraińsku informująca o dwuletniej gwarancji pozostała na tej rodzinnej relikwii nienaruszona.

    Te i inne materiały, tworzone przez rosyjską machinę propagandową, świadczą nie tylko o całkowitym oderwaniu od rzeczywistości i elementarnego sumienia, ale przede wszystkim o głębokim kryzysie duchowym i umysłowym wszystkich tych, którzy rosyjski imperializm popierają. Nie jest to nic innego, jak satanizm — pomieszanie pojęć, wywrócenie wszelkich wartości, afirmacja zła i nazywanie go dobrem.

    Czytaj więcej: Mantas Martišius: „Sowiecka propaganda działała gorzej niż propaganda putinowska”