Więcej

    Odwetem w polskie nekropolie

    Na Białorusi reżim Łukaszenki zaczyna walczyć... z polskimi cmentarzami. Polacy ogrodzili granicę i nie chcą przyjeżdżać po sól i kaszę gryczaną (ponoć mamy niedobory w sklepach), więc władze białoruskie postanowiły dać nam nauczkę. I wzięli się za cmentarze wojskowe. W Mikuliszkach na Grodzieńszczyźnie, na tamtejszej nekropolii, zrównano z ziemią kwatery żołnierzy AK.

    Są tam pochowani akowcy z 3. oraz 4. Brygad AK. Wcześniej „nieznani sprawcy” na polecenie białoruskich organów zdewastowali miejsca pamięci (nagrobki żołnierzy AK i tablice pamiątkowe) na cmentarzach w Oszmianie, Jodkiewiczach, Iwiu, Dyndyliszkach, Bogdanach i Bobrownikach. Dzisiejsza oficjalna narracja historyczna na Białorusi uznaje polskie ugrupowania walczące z Niemcami i Sowietami za bandytów i degeneratów. Należy więc niszczyć wszelkie ślady z nimi związane.

    Obawiam się, iż niedługo usłyszymy o likwidacji zbiorowego grobu w Surkontach, gdzie ze swoimi żołnierzami spoczywa ppłk. Maciej Kalenkiewicz „Kotwicz”, współinicjator powstania polskich grup komandosów na Zachodzie i specjalnie przeszkolonych skoczków, których zrzucano na tereny okupowane (cichociemnych). Była to doświadczona kadra oficerów i specjalistów, zasilająca armię podziemną w kraju. Kalenkiewicz zginął wraz z 35 żołnierzami od kul sowieckich 21 sierpnia 1944 r. pod Surkontami.

    Przez prawie 50 lat na ich mogile nie było nawet krzyża, dopiero po upadku ZSRS wybudowano w Surkontach ładną nekropolię. W 1988 r., na prośbę wdowy po Macieju Kalenkiewiczu, pani Ireny (z którą łączyła mnie przyjaźń), podjąłem się przeprowadzenia dokładnej lokalizacji mogiły w Surkontach. Po powrocie z Grodzieńszczyzny powstał prowizoryczny plan sytuacyjny, który chronię po dzień dzisiejszy. Na Białorusi i w Rosji oskarżają Polskę o niszczenie sowieckich miejsc pamięci i bezczeszczenie grobów „wyzwolicieli”. Sypią się groźby zniszczenia nekropolii katyńskiej w ramach odwetu. A prawda jest taka, że w Polsce demontuje się jedynie pomniki z symbolami komunistycznymi, postawione w przestrzeni publicznej.

    Natomiast cmentarze sowieckich żołnierzy z całą infrastrukturą są przez polskie państwo utrzymywane na właściwym poziomie. Jaki jest stosunek władz rosyjskich do ciał poległych żołnierzy, widzimy dziś na Ukrainie: po co trupy brać, niech sobie leżą i gniją. Pochówki zaś mają charakter ceremonii zamkniętych, z małą liczbą uczestników.


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 28 (82) 16-22/07/2022