Więcej

    Oby i tym razem agresor przegrał

    1 września obchodzimy 83. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Najstraszniejsza, najbardziej krwawa wojna w dziejach ludzkości rozpoczęła się od napaści hitlerowskich Niemiec na Polskę. Niemcy i ich sojusznicy przegrali po długich sześciu latach walk.

    Ale wojna pochłonęła, wedle różnych szacunków, od 50 do nawet 78 mln ludzkich istnień. Stanowiło to ok. 3 proc. całej ludności na świecie. Ogrom tragedii jest trudny do oszacowania nawet dzisiaj, 77 lat po jej zakończeniu. Nic więc dziwnego, że od razu po zakończeniu tamtej wojny ludzie w różnych krajach, ale szczególnie w Europie, mówili: nigdy więcej wojny! Tę narrację powtarzano również w Związku Sowieckim. Stała się jednym z ulubionych haseł sowieckiej propagandy. Chociaż o wiele gorzej było z jego realizacją. Po zakończeniu II wojny światowej sowiecka armia brutalnie stłumiła marsz ku wolności Węgier i Czechosłowacji. Wtargnęła do Afganistanu i przez dziesięć lat prowadziła tam wojnę, która kosztowała życie ponad 2 mln cywili oraz 14 tys. sowieckich żołnierzy. Niemniej antywojenna propaganda w Związku Sowieckim, a później w Rosji była sprawą wagi państwowej.

    Na niej wychowano niejedno pokolenie. Jedną z najbardziej antywojennych i symbolicznych sowieckich piosenek stał się utwór „Хотят ли русские войны” (Czy Rosjanie chcą wojny). Ta patetyczna, powstała w 1961 r. piosenka jednoznacznie dawała odpowiedź – Rosjanie wojny nie chcą. Kropka. Od jej powstania minęło 61 lat. Nie wiem, czy dzisiaj jest śpiewana w Rosji. Czy nadal wchodzi do repertuaru Akademickiego Zespołu Pieśni i Tańca Armii Rosyjskiej im. A.W. Aleksandrowa przy rosyjskim ministerstwie obrony. Wiem natomiast, że 24 sierpnia minęła inna data. Równo pół roku temu rosyjska armia z takim natchnieniem śpiewała „Хотят ли русские войны”, że zaatakowała sąsiednie państwo, Ukrainę. Toczy się największa wojna w Europie od zakończenia II wojny światowej. Linia frontu jest rozciągnięta na 1300 km.

    Po obu stronach tego frontu już poległy dziesiątki tysięcy ludzi, wojskowych i ukraińskich cywili, w tym setki dzieci. Wiele ukraińskich miast i wsi leży w gruzach. Dzisiaj nikt w świecie nie powie, kiedy się skończy, jaki będzie jej ostateczny wynik, jednak chcemy wierzyć, że i tym razem, tak jak przed 77 laty, agresor poniesie totalną klęskę. I piosenka „Хотят ли русские войны” przestanie być dla Rosjan tylko propagandowym sloganem. 


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 34 (99) 27/08/-02/09/2022