Zdaniem społeczeństwa najbardziej wpływowym działaczem społecznym jest prof. Alfredas Bumblauskas, natomiast w zestawieniu eksperckim historyk zajął trzecie miejsce. Bumblauskas – oprócz tego, że jest wybitnym historykiem – od lat jest orędownikiem pojednania polsko-litewskiego. „Sami sobie strzelamy w stopę, kiedy nie rozwiązujemy kwestii dotyczących polskiej tożsamości, kiedy nie chcemy rozmawiać z naszymi Polakami, z którymi się konfliktujemy, ponieważ chcemy napchać ich nazwiska czeskimi literami. W 1697 r. na Litwie polskie litery, inaczej mówiąc – łacińskie, wprowadzono ustawowo.
Ród Radvila nazywał siebie Radziwiłłami, Witold Wielki nie pisał swego imienia inaczej niż z »W«. Samą Biblię Litwini czytali z literami łacińskimi, takimi jak W, Q i X” – mówił w 2016 r. intelektualista. Takich i podobnych wypowiedzi było znacznie więcej. To, że w tym roku Sejm znowelizował Ustawę o nazwiskach i zezwolił na oryginalny zapis nazwiska, w dużym stopniu jest zasługą litewskich intelektualistów. To właśnie tacy ludzie, jak Alfredas Bumblauskas, Rimvydas Bumblauskas czy Alvydas Nikžentaitis, od kilkunastu lat na łamach prasy oraz w dyskusjach publicznych przekonywali polityków oraz społeczeństwo, że osławiona „walka z literą w” jest wyrazem zaściankowości i jest sprzeczna z duchem europejskości. „Podstawowym obowiązkiem intelektualisty jest myśleć i mówić prawdę. (…) Myśleć to znaczy zastanawiać się nad tym, kim jesteśmy i jaka jest otaczająca rzeczywistość” – pisał wybitny polski poeta Zbigniew Herbert. Cytowany ranking pokazuje, że w społeczeństwie nadal istnieje potrzeba refleksji, wnikliwego myślenia i mówienia prawdy. Być może działania intelektualistów nie są tak efektowne i szybkie, jak tego byśmy chcieli. Niemniej jednak twierdzenie, że ludzie tylko wolą populizm i tanią rozrywkę, jest w zasadzie fałszywe.
Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 35 (102) 03-09/09/2022