Więcej

    Problem z Rossą

    Na początku października kolejna burza uszkodziła kilkadziesiąt pomników na wileńskiej Rossie. Jedno z drzew upadło nieopodal nagrobka Tekli Klimaszewskiej, matki jednej z założycielek oraz honorowej prezeski Społecznego Komitetu Opieki nad Starą Rossą, Alicji Klimaszewskiej.

    Obecny prezes Społecznego Komitetu Dariusz Żybort twierdzi, że burza uszkodziła 31 pomników. Na swojej stronie na Facebooku komitet poinformował, że o ekstremalnej sytuacji na jednej z najstarszych wileńskich nekropolii informuje stołeczny samorząd od co najmniej pięciu lat. „Jak widać, bez skutku. Nasuwa się pytanie: czy są to kpiny rządzących miastem (szczególnie przedstawicieli z Partii Wolności i Akcji Wyborczej Polaków – Związku Chrześcijańskich Rodzin), otępienie czy zobojętnienie wobec zabytku kultury?” – czytamy w oświadczeniu. Na zajście zareagowała wicemer Wilna Edyta Tamošiūnaitė, która oświadczyła, że burza uszkodziła 12 pomników, dodając, że Samorząd Miasta Wilna przyczyni się do renowacji 16 pomników. Konkurs na odnowienie nagrobków ma zostać ogłoszony na początku następnego roku.

    „Cmentarz Na Rossie przedstawia ogromną wartość historyczną jako miejsce pochówku wielu wybitnych osób, a także wartość artystyczną ze względu na cenne obiekty” – podkreśliła w swym wpisie polityk. Tak naprawdę sprawą drugorzędną jest, ile pomników zostało uszkodzonych: 31, 16 czy 12. Spory o liczby są czymś normalnym w relacjach między społecznikami a instytucjami samorządowymi lub państwowymi. Problem polega na tym, że samorząd oraz AWPL-ZCHR (od lat będąca w stołecznej koalicji rządzącej), czyli partia deklarująca obronę tradycyjnych wartości, nie potrafią zadbać o cmentarz mający wielkie znaczenie dla polskiego dziedzictwa kulturowo-historycznego.

    Koszt usunięcia zbutwiałych drzew, które przy każdej burzy padają i niszczą nagrobki, z terenu cmentarza jest o wiele mniejszy niż późniejsza renowacja pomników. Nie chcę przesądzać, skąd wynika brak działania ze strony samorządu i polskich radnych. Czy jest to zwykłe niedbalstwo, czy działania z premedytacją? Stawiałbym na to pierwsze. Niemniej nie zwalnia to ani samorządu, ani radnych z odpowiedzialności. Powtórzę, jeśli ugrupowanie polityczne na każdym kroku podkreśla swoje przywiązanie do tradycji i historii, to zadbanie i uporządkowanie historycznego cmentarza należy do ich bezpośredniego obowiązku. Przynajmniej przed wyborami.


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 42 (123) 22-28/10/2022