Skąd pomysł na zorganizowanie Dnia Filmu Polskiego w ramach Dni Kultury Polskiej w Wilnie?
Pomysł na zorganizowanie Dnia Filmu Polskiego zrodził się przede wszystkim z wielkiej miłości do kina – od zawsze mnie fascynowało i w jakimś sensie zawsze ze mną było. Dlatego też wybrałem studia filmoznawcze na Uniwersytecie Łódzkim, gdzie w tym roku piszę licencjat. Jeszcze jako uczeń wybierałem się na wydarzenia filmowe organizowane w Wilnie, w szczególności te poświęcone polskiemu kinu. Nie ukrywam, że były one dla mnie ważnym doświadczeniem, które z pewnością wpłynęło na moje późniejsze zainteresowania. Z ubolewaniem patrzyłem, jak przez ostatnie kilka lat ilość polskich wydarzeń filmowych na Litwie zdecydowanie zmalała. Pierwotnie można to było tłumaczyć restrykcjami pandemicznymi, ale już w roku ubiegłym, kiedy wydarzenia kulturalne zaczęły powoli powracać, postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce i podjąć próbę organizacji wydarzenia filmowego adresowanego do wileńskich Polaków. Wspólnie z przyjacielem, Kacprem Olszewskim, założyliśmy w tym celu Fundację „Kontrplan”. Moim pierwotnym pomysłem, od którego bynajmniej nie odstępuję, ale który przekładam nieco w czasie, było zorganizowanie dłuższego, kilkudniowego festiwalu filmowego. Niestety, mój pomysł został odrzucony przez instytucje, z którymi usiłowałem w tej kwestii współpracować.
W momencie, kiedy wydawało mi się, że już raczej nic z tego, udało nam się nawiązać współpracę z Domem Kultury Polskiej w Wilnie. Szczególne podziękowania należą się Bożenie Mieżonis, która nie tylko nam w pełni zaufała, ale też pozostawiła wolną rękę w kwestii doboru filmów i zaplanowania pokazów oraz spotkań z twórcami w ramach Dni Kultury Polskiej w Wilnie. Myślę, że udało nam się wspólnie przygotować cztery naprawdę ciekawe i wartościowe propozycje, które mam nadzieję, że spodobają się publiczności.
Jak przebiegał proces zdobywania zgód na wyświetlenie filmów? Według jakiego klucza były wybierane filmy?
Było to nasze pierwsze praktyczne zetknięcie się z pozyskiwaniem licencji na pokazy filmów, ale nie odbiegało zbytnio od ogólnie przyjętych norm. Wykonaliśmy dziesiątki telefonów i wysłaliśmy mnóstwo mejli, często byliśmy przekierowywani od jednej do drugiej osoby, ale ostatecznie udało nam się zdobyć cztery naprawdę wyjątkowe filmy. Kluczy wyboru było właściwie kilka – zależało nam na tym, żeby były to filmy w miarę nowe (z ostatnich 2–3 lat), niedostępne na Litwie i takie, które sami widzieliśmy i uważamy za ciekawe i warte uwagi publiczności. Chcieliśmy też zaproponować coś dla młodszej widowni, dlatego jako pierwszy pokażemy „Czarny młyn” Mariusza Paleja. Pozostałe trzy produkcje to filmy bardzo różne, ale wszystkie na swój sposób ważne, zabawne i poruszające. Dojrzałej widowni proponujemy „Nic nie ginie” Kaliny Alabrudzińskiej, „Amatorów” Iwony Siekierzyńskiej oraz „Brigitte Bardot cudowną” w reżyserii Lecha Majewskiego.
Czytaj więcej:„Niech dzieci oglądają filmy od najmłodszych lat”. Jak kino może pomóc szkolnictwu ogólnemu
Czy trudno było pozyskać prawa do pokazania filmu Lecha Majewskiego, reżysera zaliczanego do klasyków kina polskiego i światowego?
Z „Brigitte Bardot cudowną” było, paradoksalnie, najłatwiej. Właściwie był to pierwszy film, który udało nam się pozyskać jeszcze kilka miesięcy temu. Kacper, z którym współorganizujemy to wydarzenie, gra w najnowszym filmie Lecha Majewskiego główną rolę. Dlatego historia związana ze zdobyciem licencji na pokaz filmu jest dla nas szczególnie wyjątkowa – otrzymaliśmy bowiem osobistą zgodę od reżysera Lecha Majewskiego. Cieszymy się niezmiernie, że zaprezentujemy go widowni w Wilnie zaledwie miesiąc po polskiej premierze kinowej.
Pokaz filmów reklamują znani aktorzy, np. Joanna Opozda czy Andrzej Grabowski. Jak ich do tego namówiliście?
Oprócz czterech pokazów filmowych w ramach Dnia Filmu Polskiego zaplanowaliśmy trzy spotkania z twórcami (po filmach „Nic nie ginie”, „Amatorzy” oraz „Brigitte Bardot cudowna”). Planując dyskusje, skontaktowaliśmy się z dziesiątkami osób związanymi z tymi produkcjami. Większość, z różnych względów, nie była w stanie przyjąć zaproszenia i pojawić się w Wilnie w listopadzie. Jednak wszyscy byli niezwykle przyjaźni, otwarci i z przyjemnością zgadzali się na nagranie takich zaproszeń. Otrzymaliśmy kilkadziesiąt materiałów wideo, które stopniowo umieszczamy na Facebooku. Mamy ich jeszcze sporo, więc będziemy je udostępniać aż do 26 listopada.
Czytaj więcej: „Chopin. Nie boję się ciemności” otworzy festiwal „Młode polskie kino” w Wilnie
Wspominałeś o powołanej do życia Fundacji „Kontrplan”. Jaki jest cel waszej organizacji?
Celem fundacji jest przede wszystkim promocja i rozpowszechnianie kina polskiego – ze szczególnym uwzględnieniem organizacji wydarzeń kulturalnych, festiwali filmowych, warsztatów i spotkań autorskich. Na razie skupiamy się na Dniu Filmu Polskiego, jednak już teraz myślimy o kolejnych wydarzeniach. Głównym celem jest zdecydowanie organizacja pełnoprawnego festiwalu filmowego, prezentującego najnowsze i najciekawsze polskie produkcje wileńskiej widowni. Mamy nadzieję, że uda nam się pokazać, jak różnorodne i wartościowe jest współczesne polskie kino, niejednokrotnie doceniane również za granicą za swoją nowatorskość. A jeśli choćby jedna osoba dzięki naszym staraniom odkryje w sobie zamiłowanie do kina, potraktujemy to jako osobiste zwycięstwo.
Jakie kino i jakich reżyserów osobiście lubisz?
Nie lubię się zamykać w obrębie kinematografii narodowych czy nawet konkretnych gatunków. Oglądam bardzo dużo różnych filmów i seriali – chociaż większość zdecydowanie stanowi współczesne kino amerykańskie oraz europejskie. Od kilku lat śledzę wszystkie filmy nominowane do Oscarów. Oglądam też zresztą samą galę, typując zawczasu wygranych. W tym roku udało mi się przewidzieć zwycięzców w każdej z 23 kategorii. Lubię też kino głównego nurtu, w szczególności widowiskowe oraz efektownie zrealizowane produkcje oraz musicale zawierające złożone układy choreograficzne. Jeśli chodzi o twórców, to mogę z pewnością wyróżnić Damiena Chazelle’a, reżysera „Whiplash” oraz „La La Land”. Za kilka miesięcy na ekrany kin wejdzie jego najnowszy film „Babilon”, którego premiery nie mogę się już doczekać. Szczególne miejsce w moim sercu zajmują filmy animowane studia Pixar, które uważam za niezwykle kreatywne, wartościowe oraz pionierskie.
Program Dnia Filmu Polskiego 26 listopada 2022
10.00 – „Czarny młyn” (reż. Mariusz Palej | 10+) – adaptacja słynnej powieści Marcina Szczygielskiego. Zrealizowana z pasją opowieść o akceptacji i tolerancji, do której dzieci muszą dojść własną drogą. „Czarny młyn” to familijna opowieść, która trafi zarówno do rodzica, jak i młodszego widza.
12.30 – „Nic nie ginie” (reż. Kalina Alabrudzinska | 13+) – film dyplomowy studentów wydziału aktorskiego Szkoły Filmowej w Łodzi oraz obiecujący debiut Kaliny Alabrudzińskiej, której nazwisko należy zapamiętać. To kino, które swobodnie i szczerze opowiada o sprawach najważniejszych. Po seansie spotkanie z twórcami.
15.00 – „Amatorzy” (reż. Iwona Siekierzyńska | 16+) – pełne czułości kino, w którym słyszymy tych, którym tak często głosu się po prostu nie daje. „Amatorzy” to grupowy portret bohaterów, którzy poszukują wewnętrznej wolności. To poruszające kino, w którym ważny jest człowiek. Po seansie spotkanie z twórcami.
18.00 – „Brigitte Bardot cudowna” (reż. Lech Majewski | 16+) – najnowszy film Lecha Majewskiego („Młyn i krzyż”, „Wojaczek”, „Dolina Bogów”), w którym artysta ekranizuje swoją synkretyczną powieść „Pielgrzymka do grobu Brigitte Bardot cudownej”. Majewski opowiada na nowo mit o Telemachu, tym razem jednak w świecie pełnym miłości do starego kina i sztuki. Po seansie spotkanie z twórcami.
Wstęp z zaproszeniami – te do odbioru w DKP, pokój 203.
Wywiad opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 45(131) 12-18/11/2022