Jak zbudować sukces Wileńszczyzny?
Prowadzący rozmawiali z Dariuszem Litwinowiczem też o nadchodzącej konferencji na temat rozwoju Wileńszczyzny.
„To jest pokłosie naszego pierwszego projektu z Weimannem, który sam jest wrocławianinem” — zapowiedział rozmówca.
„Podnieśliśmy pytanie — wśród tylu Polaków na Wileńszczyźnie tak naprawdę nie ma za dużo, albo w ogóle, szkoleń związanych z uczeniem tych, którzy mogliby innych uczyć” — opowiadał Litwinowicz.
Dalej rozmowa dotyczyła tego, jak Polacy na Litwie mogą stać się pomostem między Litwą a Macierzą, a w późniejszym etapie nawet między Łotwą.
Zapraszamy także młodych studentów i maturzystów, bo oni są naszą przyszłością, ja w nich wierzę
„Czwartek 19 stycznia, godz. 15:45, ul. Vilniaus 33 (pol. ul. Wileńska), Talent Garden” — przypomniał miejsce konferencji prowadzący Jerry.
„Przyjeżdżamy do Matki Boskiej i po umarlakach pochodzić”. Co ma Wileńszczyzna prócz Ostrej Bramy i Rossy?
Program musnął także tematów obrazu Litwy i Wileńszczyzny.
„Infrastruktura jest potrzebna, ale ona nas nie blokuje. To nasz mit. Giedymin wysłał listy na koniach do wszystkich dworów europejskich i napisał »ja tu jestem taki, który zaprasza do siebie i daje przywileje wszystkim kupcom, którzy do mnie przyjadą«” — zauważył Litwinowicz.
„Nawołuję do podobnej reakcji, żeby Polacy miejscowi zrzeszyli się i napisali list do wszystkich województw Polski, to na początek, i napisali, że u nas nie tylko Ostra Brama i kilku szanowanych umarlaków na Rossie, bez urazy. Słyszałem coś takiego od turystów, »przyjeżdżamy do Matki Boskiej i po umarlakach pochodzić«. Pytam, »a coś jeszcze chcecie zobaczyć?«. Odpowiedź: »a coś u was jeszcze jest?«” — przytoczył podejście niektórych turystów gość programu.
Wileńszczyzna w… krakowskich strojach
„To jest bydlacka postawa, u nas jest dużo rzeczy oprócz umarlaków i Ostrej Bramy, jeżeli ktoś przyjeżdża i nie zadaje sobie trudu, żeby dowiedzieć się, pomijając nawet kwestie biznesowe, to może nie ma co płakać, że odjeżdża” — kontruje prowadzący Rajmund.
„A czy ktokolwiek z naszych próbował cokolwiek innego pokazać? Byłem na spotkaniu, kiedy Kwaśniewski przyjeżdżał do Wilna. Co go witało? Dziewczynki i chłopczyki w krakowskich strojach. Pięknie, polskość, ładnie” — odpowiada Litwinowicz.
(…)
„Zapytałem, co następne. »Do Zułowa jeszcze pojedziemy«” — przywołuje.
„Tym strojem krakowskim przypomniał mi pan dzieciństwo w Caracas” — zażartował prowadzący Jerry.
„Polacy w Caracas nie mają regionalnych strojów ludowych polskich. Na Wileńszczyźnie mamy strój ludowy wileński” — dodał prowadzący Rajmund.