Więcej

    Jak rosyjscy sołdaci kochają dzieci

    Rzecznik prasowy terrorystycznego państwa rosyjskiego, Dmitrij Pieskow, wypowiedział się niedawno na temat ostrzału Ukrainy przez rosyjskie rakiety. Zrozumiałem to w sposób następujący: nie byłoby żadnych rakiet, ostrzałów artyleryjskich, walk ulicznych, ofiar cywilnych itp., gdyby... Ukraina zgodziła się na warunki Kremla.

    A więc poddajcie się, naziści ukraińscy, otwórzcie Kijów dla „wyzwoleńczej” armii rosyjskiej (najlepiej, byście nas witali z kwiatami, chlebem i solą). Prezydent Zełenski – pod rosyjski trybunał, Zaporoże, Charków, Krym, Ługańsk i Donieck – włączone do Rosji i uznane przez społeczność narodową, a to, co zostało z Ukrainy – wasalny kraj z odpowiednim przywódcą i parlamentem. Taki „pokój” marzy się ludobójcom spod znaku dwugłowego orła. Oczywiście, to moja interpretacja słów tego rosyjskiego Goebbelsa. Tymczasem zapasy armatniego mięsa złożonego w większości z kryminalistów i zastraszonych mużyków z prowincji rosyjskiej są na wykończeniu. „Częściowa mobilizacja” nie przyniosła oczekiwanych rezultatów, także czeka nas kolejna łapanka nowych zajęcy na pole boju. Ostatnio dowiedziałem się, jak rosyjscy sołdaci kochają dzieci. Podczas opuszczania (czytaj: ucieczki) zdobytych przedtem miast i wsi pozostawiają zaminowane dziecięce zabawki. Zginęło lub zostało rannych kilkoro ukraińskich dzieci. To samo rosyjscy okupanci robili w czasie I i II wojny czeczeńskiej.

    Tymczasem główny szef szajki zbrodniarzy, putin (!), zrezygnował nagle z uczestnictwa w corocznej konferencji, na której  odpowiadał na pytania rosyjskiego plebsu z całego „imperium”. Dlaczego? Otóż okazało się, iż zrobiono kilka sondaży w różnych częściach Rosji, gdzie zadano pytanie: o co byś spytał prezydenta, gdybyś miał możliwość takowe pytanie zadać na konferencji? Większość odpowiedziała: kiedy zakończy się ta … (wojna, specjalna operacja), kiedy wreszcie będziemy żyć w pokoju. Grunt w narodzie okazał się zbyt grząski, by podjąć ryzyko „rozmowy” ze zniewolonym społeczeństwem. Schowa się zapewne do swego bunkra, gdzie czuje się bezpiecznie. Dość o sprawach smutnych. W grudniu w Warszawie pod patronatem prezydenta RP Andrzeja Dudy oraz małżonki prezydenta odbyła się uroczystość poświęcona 30-leciu powstania Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”. Atmosfera Belwederu mnie oczarowała. Piękny koncert, spotkanie z dawno niewidzianymi przyjaciółmi. Byłem, widziałem.


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 1(3) 07/01/2023