Jednak druga fala rekrutacji do armii rosyjskiej będzie bardziej liczna, plan przewiduje złowienie 500 tys. mężczyzn. Ukraina bez znaczącej pomocy Zachodu może nie wytrzymać takiego nacisku. Niejaki Dmitrij rogozin (!), jeden z kapciowych putina (!), odpowiadający za przemysł obronny i kosmiczny, świętował niedawno swoje urodziny w jednej z restauracji Doniecka. Miał ogromnego pecha, gdyż akurat w tym czasie francuskie działa dalekiego zasięgu Caesar ostrzelały doniecką restaurację, powodując ranienie odłamkami (m.in. w niedyplomatyczną część ciała) tegoż rogozina (!). Wysłał on bezczelny list do władz francuskich, wraz z odłamkiem wyciągniętym z d…, w którym zagroził, iż Francja nie ucieknie od odpowiedzialności za… zbrodnie wojenne popełnione w Donbasie. Trzeba mieć tupet.
A tymczasem rodziny poległych zmobilizowanych, których uważa się za zaginionych, żądają od władz rosyjskich wypłaty obiecanych odszkodowań. W wojskowych komendach uzupełnień wybuchają burzliwe awantury, gdyż duża część zabitych na Ukrainie rosyjskich rekrutów jest zaliczona w poczet zaginionych. W wypadku, gdy nie można zidentyfikować lub odnaleźć ciała, taka osoba jest uznana za zmarłą dopiero po dwóch latach. A takie piękne białe moskwicze (produkowane w Chinach) dają rodzinom jako rekompensatę za zabitych na stepach Ukrainy mężów, synów, wnuków.
Najwięcej poborowych rekrutuje się z najbiedniejszych regionów Rosji. Są kuszeni dobrymi zarobkami, które pozwolą im spłacić kredyty hipoteczne i urządzić się na przyszłość. Oglądałem w internecie kilka prymitywnych reklam zachęcających do „pracy” na froncie. Okazuje się, że strzelanie do cywilów oraz grabienie mienia w sąsiednim państwie jest jedyną pewną pracą z „godnym” zarobkiem w Federacji Rosyjskiej. Tylko budżet państwa terrorystycznego długo (na szczęście) tego nie wytrzyma, sankcje z czasem dadzą o sobie znać i społeczeństwo rosyjskie, popierające w chwili obecnej politykę zbrodniarza putina (!), stoczy się w nicość finansową, moralną i socjalną. Aż strach się bać, co może się wtedy wydarzyć w tym sztucznym barbarzyńskim tworze zowiącym się Rosją.
Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 2(6) 14-20/01/2023