Tegoroczne obrady Światowego Forum Ekonomicznego w szwajcarskim Davos zdominowały wojna w Ukrainie, kryzys klimatyczny i strach przed globalną recesją.
„Widzimy wielorakie siły polityczne, gospodarcze i społeczne, powodujące coraz większą fragmentację na poziomie globalnym i krajowym. Aby zająć się podstawowymi przyczynami tej erozji zaufania, musimy zacieśnić współpracę między sektorem rządowym i biznesowym, tworząc warunki dla silnego i trwałego ożywienia gospodarczego” — oświadczył Klaus Schwab, prezes wykonawczy i założyciel Światowego Forum Ekonomicznego
Mottem tegorocznej, 53. edycji konferencji jest hasło: „Współpraca w podzielonym świecie”. Na spotkanie stawiło się 56 ministrów finansów oraz 19 dyrektorów banków centralnych.
Czytaj więcej: Davos 2018: co chce osiągnąć Polska, a na czym zależy Litwie?
Zmiany na Kremlu
Będący na czele litewskiej delegacji prezydent Gitanas Nausėda zaznaczył, że zmiany na Kremlu mogą doprowadzić do zakończenia wojny w Ukrainie.
„Nie możemy ignorować możliwości, że wewnątrz Kremla nastąpią zmiany, co oznaczałoby koniec wojny. Nie mam iluzji, że Władimira Putina zamieni władza demokratyczna, bo raczej czeka długi okres zmian, wyniku których nikt nie zna. Najprawdopodobniej jednak to pozwoliłoby rozwiązać kryzys w Ukrainie” — oświadczył w Davos prezydent Litwy.
Analityk ds. Rosji, Marius Laurinavičius, sądzi, że słowa prezydenta mają sens.
— Jest duże prawdopodobieństwo, że odejście Putina, czy to poprzez zamach stanu lub śmierć, może zakończyć wojnę. Są siły — nie to, że są przeciwko wojnie lub są lepsze od samego Putina — które cynicznie, dla własnych interesów rozumieją, że teraźniejsza wojna prowadzi ich do zagłady. Liczba takich osób zwiększa się, dlatego możliwość takiego rozwoju sytuacji, po odejściu Putina, jest całkiem spora. Oczywiście, nieobowiązkowo. Jest wiele pytań. Bo jeśli dojdzie do zamachu stanu, to w ogóle nie wiadomo, kto wówczas dojdzie do władzy. W przypadku śmierci przywódcy również nie wiadomo, kto wygra walkę o władzę. Taka walka na pewno nastąpi. W Rosji jest mnóstwo różnych obozów. Tym niemniej, możliwość zakończenia wojny po takim lub innym odejściu Putina, jest całkiem duża — ocenia analityk w rozmowie z „Kurierem Wileńskim”.
Przyszłość Europy
Prezydent litewskiego państwa nie wyklucza, że Ukraina może pokonać Rosję na polu bitwy. Im Ukraina będzie pomyślniej bronić własnego terytorium, tym jest większe prawdopodobieństwo, że reżim Putina upadnie.
„Bo wcześniej lub później to doprowadzi do nieufności względem Putina ze strony najbliższych sojuszników” — wyjaśnił Nausėda, dodając, że zwycięstwo Ukrainy w wojnie z Rosją w ogromnym stopniu zależy od wysiłku i pomocy krajów Zachodu.
„Od prawie roku trwająca wojna Rosji przeciwko Ukrainie zmieniła cały świat, stwarzając zagrożenie dla zasad porządku międzynarodowego, wyżywienia, energetycznego bezpieczeństwa i światowego handlu. Ta wojna niewątpliwie przesądzi o przyszłości Europy, dlatego naszym wspólnym obowiązkiem jest wspieranie Ukrainy wszystkimi możliwymi środkami. W pierwszej kolejności — wojskowymi, ale również politycznymi, ekonomicznymi, finansowymi i humanitarnymi. Pomoc Ukrainie ma być trwała, długoterminowa i ściśle koordynowana między Unią Europejską i NATO” — powiedział Gitanas Nausėda.
W podobnym tonie, co głowa państwa litewskiego, wypowiadał się również prezydent Polski Andrzej Duda.
„Wsparcie militarne dla Ukrainy jest kluczowym elementem tego, w jaki sposób rozwiązać tę sytuację” — oświadczył prezydent Polski.
W przypadku pomocy wojskowej kluczową rolę odgrywają Stany Zjednoczone. Zdaniem Andrzeja Dudy to nie oznacza, że pomoc innych krajów zachodnich jest niepotrzebna. „Dużo łatwiej jest władzom USA wysłać następną dostawę wojskową Ukrainie, jeśli mogą powiedzieć: »Dobrze, ale pomagamy z resztą NATO«” — zaakcentował prezydent Duda.
„Broń, broń, broń”
„Od samego początku ta wojna wysyła jedno przesłanie — to właśnie Wołodymyr Zełenski powiedział nam na samym początku: broń, broń, i jeszcze raz broń, potrzebne nam jest wsparcie militarne” — podkreślał Andrzej Duda przypominając, że dostawy broni na Ukrainę nie mogą być powstrzymane.
Tymczasem minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis, który również przebywa w Davos, oświadczył, że problemy z dostarczaniem broni Ukrainie wiążą się przede wszystkim z tym, że kraje Zachodu nadal nie wiedzą, jak ma zakończyć się obecny konflikt. „Po pierwsze, kraje Zachodu wspierające Ukrainę muszą domówić się, że jeśli chcą bezpiecznego kontynentu europejskiego, Ukraina ma zwyciężyć” — powiedział szef litewskiej dyplomacji.
Odpowiedzialność karna
Andrzej Duda podkreślił, że osoby odpowiedzialne za rosyjskie zbrodnie wojenne na Ukrainie muszą być pociągnięte do odpowiedzialności.
„Za to, co się stało w Buczy i w innych ukraińskich miejscowościach, muszą ponieść odpowiedzialność karną (…). [Wojna] Może zakończyć się tylko w jeden sposób: Rosja musi zostać pokonana i wypchnięta z Ukrainy” — powiedział prezydent Polski.
Czytaj więcej: Nausėda: „Liderzy krajów powinni na własne oczy zobaczyć Borodiankę”
Widoczność na arenie międzynarodowej
Stanowisko Polski i Litwy jest widziane na arenie międzynarodowej.
— Stanowisko Litwy jest widoczne. Być może nie jest na tyle wpływowe, na ile jest wpływowe stanowisko Polski. W tym przypadku musimy trzeźwo ocenić wielkość i wpływ Litwy na świecie. Być może same wypowiedzi i gesty Litwy jakoś szczególnie nie wzmacniają naszego stanowiska, bo wśród krajów Unii i NATO są różne stanowiska w tej kwestii. Tym niemniej, to jest obrona interesów Litwy. Takie oświadczenia są jednym ze sposobów litewskiej dyplomacji do realizacji naszych celów. Rola Litwy, polegająca na otwieraniu oczu Zachodu na zagrożenia ze strony Rosji, rozpoczęła się na wiele lat przed wojną. Jest czymś naturalnym, że to stanowisko jest kontynuowane dalej — komentuje Marius Laurinavičius.