Więcej

    Sfrustrowany pułkownik pisze pamflety

    Pułkownik specnazu GRU, Igor Girkin ps. Striełkow, to bohater w kręgach rosyjskich nacjonalistów. To on w 2014 r. odegrał ważną rolę w aneksji Krymu, rozpętaniu wojny w Donbasie czy zestrzeleniu malezyjskiego samolotu nad Ukrainą (za ten czyn w zeszłym roku sąd w Holandii skazał go zaocznie na karę dożywocia).

    W ostatnich miesiącach wspomniany oficer zamienił się w internetowego komentatora, który na swoim blogu regularnie omawia działania rosyjskich wojsk walczących na Ukrainie. I trzeba przyznać, że nie ma surowszego recenzenta poczynań tej armii. Girkin nie zostawia suchej nitki na ministrze obrony Szojgu, szefie sztabu generalnego Gierasimowie, właścicielu prywatnej armii wagnerowców Prigożynie czy innych dowódcach odpowiedzialnych za operację militarną na Ukrainie. Przez dłuższy czas wbijał szpilki głównie ministrom, urzędnikom i generałom, oszczędzając jednak prezydenta Rosji, w myśl zasady: „Dobry car, źli bojarzy”. Ostatnio jednak ostrze krytyki coraz bardziej sfrustrowanego pułkownika zaczęło dotykać także Władimira Putina. W jednym ze swoich niedawnych tekstów Girkin porównał Rosję do pędzącego z coraz większą prędkością w przepaść samochodu, którego kierowca ignoruje wszelkie zasady ruchu, lecz ma nadzieję, że tym razem mu się jakoś poszczęści.

    Hamulce wysiadły, pedały nie reagują, auto grzechocze i trzeszczy, jednak wesoła kojąca muzyka zagłusza wszystko, a klimatyzacja utrzymuje komfortową temperaturę. Pasażerowie na tylnych siedzeniach są zaniepokojeni, jednak nie mogą nawet zapytać kierowcy, ponieważ odgradza ich od niego solidna nieprzezroczysta przegroda. Przez głośnik słychać tylko uspokajające głosy asystentów kierowcy, którzy przekonują, że wszystko jest pod kontrolą, auto jest najlepsze na świecie, a za kierownicą siedzi niepowtarzalny mistrz wyścigów samochodowych. Przez okno widać jednak, że wóz pędzi w stronę przepaści, nie można zasłonić szyb, klamka się urwała, prędkość i drgania narastają, część asystentów kierowcy wyskoczyła z pędzącego samochodu. Co dalej? W taki sposób nikt dziś w Rosji nie krytykuje Putina. Ktoś inny za takie słowa trafiłby do kolonii karnej. Ale nie Girkin. Jemu można więcej niż przeciwnikom reżimu. Dlaczego? Dlaczego nie został aresztowany lub nie wypadł z okna? Z pewnością rozpostarty został nad nim parasol ochronny. Przez kogo? Na jak długo? Nie wiemy, ale jego krytyka z pewnością uderza w reżim.  


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 4(12) 28/01/-03/02/2023