Więcej

    Lewicowi przyjaciele Putina

    Kiedy mowa dziś o agentach wpływu Putina czy jego „użytecznych idiotach” na Zachodzie, najczęściej przywoływane są partie nacjonalistyczne i prawicowe lub politycy w rodzaju Mattea Salviniego i Marine Le Pen. Przemilcza się natomiast prorosyjskie i proputinowskie sympatie europejskiej lewicy.

    Widać to było już w 2014 r. po aneksji Krymu i ataku na Donbas. Przedstawiciele lewicowej partii Syriza w Grecji twierdzili wtedy, że siły, które podczas rewolucji na Majdanie obaliły Wiktora Janukowycza, to marionetki w rękach amerykańskich imperialistów. Europoseł tej partii Jeorjos Katrungalos po zdelegalizowaniu Komunistycznej Partii Ukrainy żalił się: „Proces partii komunistycznej na Ukrainie, który obserwowałem osobiście w Kijowie, to przykład wpływu neonazistów w tym kraju”. Równie entuzjastyczna wobec Moskwy i wroga wobec Kijowa była wówczas lewacka partia Podemos w Hiszpanii. Jej lider Pablo Iglesias stwierdzał: „Unia Europejska poparła bezprawne obalenie władzy na Ukrainie i dojście do władzy neonazistów”, dodając: „Bez wątpienia zaprzecza to europejskim wartościom”. Podczas pseudoreferendum na Krymie pojawili się tam jako międzynarodowi obserwatorzy przedstawiciele Greckiej Partii Komunistycznej i niemieckiej Die Linke, którzy uznali aneksję półwyspu przez Rosję. Dziś także nie brakuje zwolenników Moskwy po lewej stronie sceny politycznej w Europie. Najświeższym tego przykładem jest niedawna „inicjatywa pokojowa” w Niemczech, która w rzeczywistości wzywa Ukrainę do kapitulacji.

    Głównymi organizatorkami tego przedsięwzięcia są Sahra Wagenknecht, była wieloletnia przewodnicząca postkomunistycznej partii Die Linke, oraz Alice Schwarzer, jedna z najbardziej znanych działaczek feministycznych w tym kraju. W inicjatywę zaangażowana jest też lewicowa biskupka Margot Kässmann, stojąca na czele Kościoła luterańskiego w Niemczech, czyli Rady Kościoła Ewangelickiego. W towarzystwie tym znalazła się także kolejna postać o lewicowych poglądach – Eugen Drewermann, były ksiądz katolicki, który w 1992 r. został usunięty ze stanu kapłańskiego przez Jana Pawła II za głoszenie herezji, a w 2005 r. sam zdecydował się wystąpić z Kościoła katolickiego. W gronie tym nie zabrakło także Gregora Gysiego, który w NRD był członkiem partii komunistycznej i agentem Stasi, a dziś stoi na czele Partii Europejskiej Lewicy. Warto więc pamiętać o lewicowych przyjaciołach Putina.


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 9(26) 04-10/03/2023