Więcej

    Wiosna przyjdzie i tak

    Powodów do optymizmu to my w tym naszym zabieganym świecie zbyt wielu ostatnio nie mamy. Właściwie gdzie nie spojrzeć, wiadomości raczej złe. Inflacja trzyma się mocno, w sklepach drogo, pomidory czy papryka zaczynają urastać do miana rarytasów dla zamożnych.

    Siła nabywcza naszego pieniądza coraz mniejsza, a tu jeszcze na horyzoncie kłopoty kolejnych banków. Pozornie odległych, w Stanach Zjednoczonych, Szwajcarii, ale w globalnej wiosce to nieistotne. Jeśli runą, w nasze portfele uderzyć może tornado trudne do wyobrażenia. „Za wszystko kiedyś przyjdzie nam zapłacić” – śpiewała nieodżałowana Anna Jantar. Gdy wybuchła pandemia, rządy na całym świecie zaczęły drukować pieniądze, by złagodzić jej skutki. Dziś jak na dłoni widać, że raczej je tylko opóźniły, bo prawa ekonomii są bezwzględne. Ich oszukać się nie da. A jakby tego było mało, kłopoty do kwadratu podniósł Putin, uznając, że nic tak dobrze nie utwierdzi jego ego jak wojna na Ukrainie. Od jej wybuchu ceny paliw i energii dla odbiorców końcowych wysokie jak nigdy, choć, co ciekawe, na giełdach światowych pospadały do poziomów sprzed wydarzeń, które wywróciły nasz świat do góry nogami. Końca wojny i związanych z nią kłopotów nie widać.

    Pesymiści, a może tylko dobrze poinformowani optymiści twierdzą raczej, że zło po świecie dopiero zaczęło się rozlewać. Cokolwiek by się jednak działo, człowiek to stworzenie, które w każdych okolicznościach, często wręcz na przekór wszystkiemu, chce żyć. A chyba nic tak do życia nie pobudza jak widok przechadzającej się za oknami wiosny. Bo jak śpiewała inna znana polska wokalistka Kayah: „Chociaż runął ci świat, wiosna przyjdzie i tak”. Za chwilę zatem znów się zazieleni. Znów usłyszymy słowicze trele i inne ptasie koncerty. Zakochani w parkach prowadzać będą się za ręce, patrząc sobie głęboko w oczy.

    Staruszki na ławeczkach będą wystawiać twarze ku słońcu. Zrobi się żółto od żonkili i forsycji, potem zapachnie bzem, a po nim świeżutkimi, soczystymi truskawkami (byle nie przesadnie drogimi). Umiejmy się z tego cieszyć. Czerpać radość i energię z drobnych, małych rzeczy, które są tu i teraz, bo życie pędzi, do lepszych czasów nie poczeka. I, co najważniejsze, uwierzmy dzięki temu, że te trudne czasy, które nas dopadły, też przeminą. Po zimie, nawet ciężkiej i bardzo dojmującej, zawsze przychodzi wiosna. Takie są odwieczne prawa tego świata. I tej pe wności się trzymajmy.


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 12(35) 25-31/03/2023