Więcej

    Putin najlepszym amerykańskim agentem?

    Rosyjski polityk opozycyjny Ilja Jaszyn odsiaduje obecnie wyrok 8,5 roku więzienia za pisanie prawdy o rosyjskich zbrodniach wojennych na Ukrainie. Udaje mu się mimo to niekiedy przemycić jakieś treści do internetu. Ostatnio zastanawiał się, czy Władimir Putin nie jest amerykańskim agentem – i to najskuteczniejszym w historii.

    Chociaż prezydent Rosji wiele mówi o wojnie toczonej z USA i Zachodem, to jednak praktyczne efekty jego działań zaprzeczają tym deklaracjom. Po pierwsze, jak zauważa Jaszyn, Moskwa oddała swoje najbardziej lukratywne rynki energetyczne Amerykanom. W czasie, gdy eksport rosyjskiego gazu do Europy niemal w ogóle ustał, dostawy skroplonego gazu ziemnego ze Stanów Zjednoczonych na Stary Kontynent wzrosły 2,5-krotnie. Gdy Rosjanie objęci zostali embargiem na ropę, sprzedaż tego surowca z USA do Unii Europejskiej pozostaje najwyższa w historii. Po drugie, gospodarzowi Kremla udało się wzmocnić amerykański przemysł zbrojeniowy.

    Dzięki Putinowi Stany Zjednoczone w ciągu ostatniego roku podwoiły sprzedaż broni do Europy, a zapotrzebowanie na kolejne dostawy stale rośnie. Kapitalizacja dużych amerykańskich firm kompleksu zbrojeniowego wzrosła w tym czasie o 20–40 proc. Po trzecie, jak pisze Jaszyn, prezydent Rosji wydobył NATO z kryzysu oraz nadał nowy sens istnienia Sojuszowi Północnoatlantyckiemu. Ten ostatni – dzięki Putinowi – zyskał potężny impuls rozwojowy, dozbrajając swoją wschodnią flankę oraz przyjmując (lada moment) Szwecję i Finlandię. Atakując Ukrainę, Rosja deklarowała, że jej celem jest odsunięcie NATO od swoich granic – w rzeczywistości jednak Sojusz jeszcze bardziej przybliżył się do niej, zyskując (za sprawą Finów) dodatkowe 1271 km wspólnej granicy. Do podobnych wniosków co Jaszyn doszedł także oficer armii izraelskiej Igal Lewin. W wywiadzie dla ukraińskiego radia New Voice powiedział, że nie zdziwiłby się, gdyby się dowiedział, że Putin jest rusofobem i agentem Zachodu.

    Prezydent oraz mianowani przez niego dowódcy robią bowiem wszystko, by zniszczyć rosyjską armię. W ich działaniach trudno znaleźć jakąkolwiek logikę i racjonalność. Od miesięcy posyłają na pewną śmierć tysiące zmobilizowanych rekrutów, by zdobyli miasto bez strategicznego znaczenia. W rzeczywistości Bachmut stał się maszynką do mielenia rosyjskiego mięsa armatniego. Czyżby jednym sensownym wytłumaczeniem tego była teoria Jaszyna?               


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 13(38) 01-07/04/2023