Więcej

    Pokolenie JP2 jednak istnieje

    Kampania medialna oczerniająca dobre imię św. Jana Pawła II miała – według inicjatorów tej operacji – zniszczyć ostatecznie autorytet papieża. Nieprzypadkowo część polityków w Polsce zaczęła wysuwać hasła likwidacji pomników Jana Pawła II.

    Cała akcja spaliła jednak na panewce z dwóch powodów. Po pierwsze, historycy i eksperci bardzo szybko ujawnili ogrom fałszerstw i manipulacji kryjących się za oskarżeniami wysuwanymi pod adresem Karola Wojtyły (oraz kardynała Adama Sapiehy) przez pracowników stacji TVN24 oraz zorkiestrowanych z nimi mediów. Kłamstwo zostało obnażone i wystawione na widok publiczny. Po drugie, Polacy stanęli masowo w obronie dobrego imienia papieża. Badania opinii publicznej pokazały, że zdecydowana większość z nich jest dotknięta i oburzona bezpardonowym atakiem na jego osobę. Sejm RP przyjął uchwałę, w której „zdecydowanie potępia medialną, haniebną nagonkę, opartą w dużej mierze na materiałach aparatu przemocy PRL, której obiektem jest Wielki Papież – św. Jan Paweł II”.

    W tekście podkreślono, że „jest to próba skompromitowania Jana Pawła II materiałami, których nie odważyli się wykorzystać nawet komuniści”. Uchwała została przeforsowana głosami posłów Prawa i Sprawiedliwości oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego, podczas gdy pozostali parlamentarzyści byli albo przeciwko niej, albo umyli ręce (jedynym wyjątkiem w Platformie Obywatelskiej okazała się Joanna Fabisiak, która samotnie wyłamała się z dyscypliny partyjnej swojego ugrupowania). Największe znaczenie miały jednak marsze papieskie, które odbyły się w wielu miastach Polski 2 kwietnia – w rocznicę odejścia Jana Pawła II. Zostały one zorganizowane oddolnie jako spontaniczna inicjatywa zwykłych obywateli, którzy po emisji reportażu w TVN24 poczuli się, jakby ktoś napluł im w twarz. W wydarzeniu wzięły udział ogromne rzesze ludzi. W samej Warszawie było ich kilkadziesiąt tysięcy.

    Można powiedzieć, że w ten sposób ujawniło się istnienie pokolenia JP2. Przez ostatnie lata wielu komentatorów narzekało, że zniknęło ono zupełnie. Okazało się, że jego przedstawiciele byli w stanie się skrzyknąć w obronie dobrego imienia ukochanego papieża. Miejmy nadzieję, że to dopiero pierwszy krok. Następnym powinno być pielęgnowanie, rozwijanie i propagowanie duchowego i intelektualnego dziedzictwa Jana Pawła II oraz przenoszenie jego bogatej spuścizny w kolejne pokolenia.      


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 14(41) 08-014/04/2023