Więcej

    Zniszczona świątynia

    Oglądając dziś czarno-białe zdjęcia lotnicze Warszawy z 1915 r., ze zdumieniem możemy odkryć, że dokładnie w tym samym miejscu, gdzie w 1979 r. Jan Paweł II wypowiedział pamiętne słowa – „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi… Tej ziemi” – podczas I wojny światowej wznosiła się wielka prawosławna świątynia, sobór św. Aleksandra Newskiego.

    W tamtych czasach znajdowała się ona na placu Saskim, który później przemianowano na plac Zwycięstwa, zaś po upadku komunizmu dano mu nazwę placu Piłsudskiego. Obecnie stoi tam krzyż papieski upamiętniający mszę celebrowaną przez Ojca Świętego w 1979 r. Po wspomnianej cerkwi nie pozostał dziś nawet ślad – została ona zdemontowana po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Rozbiórka trwała od 1924 do 1926 r., była bardzo skomplikowana i wymagała aż 15 tys. kontrolowanych wybuchów. Wynikało to z faktu, że świątynia była gigantyczna i zbudowana z wysokiej jakości materiałów budowlanych.

    Do dziś rosyjska propaganda przedstawia to zdarzenie jako przykład odwiecznej polskiej nienawiści do prawosławia oraz walki ze wschodnim chrześcijaństwem. Przemilcza się przy tym kontekst powstania owego gmachu, który powstał z inicjatywy rosyjskiego generał-gubernatora Iosifa Hurki jako widoczny znak rusyfikacji Kraju Nadwiślańskiego. Dla polskiej ludności sobór (wybudowany w latach 1894–1912) był upokarzającym symbolem carskiej dominacji nad podbitym krajem. Podkreślać to miała jego monumentalność czyniąca go jedną z najwyższych budowli ówczesnej Warszawy.

    Z tego powodu pomysł zdemontowania sakralnej budowli spotkał się po odzyskaniu przez Polskę niepodległości z powszechną akceptacją społeczeństwa oraz nikłym protestem pojedynczych środowisk. Można powiedzieć, że był to jeden z symbolicznych gestów zerwania ze starym, niewolniczym porządkiem i narodzin nowego ładu II Rzeczypospolitej. Po upadku komunizmu niektórzy postulowali, by podobnie uczynić z Pałacem Kultury i Nauki, który pozostał najbardziej widoczną pamiątką po sowieckiej strefie wpływów w Warszawie, jednak idea ta spotkała się z oporem zarówno władz miasta, jak i mieszkańców stolicy. Oglądając wspomniane zdjęcia z 1915 r., naszą uwagę zwraca jeszcze – oprócz potężnej bryły samego soboru – wolno stojąca obok niego 70-metrowa dzwonnica. Jest wielce znamienne, że dokładnie w tym samym miejscu, w którym się ona wznosiła, dziś stoi pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej.


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 15(43) 15-22/04/2023