Więcej

    Pułapka Nowego Zielonego Ładu

    W swoim zeszłotygodniowym felietonie wspominałem, że Nowy Zielony Ład, czyli wielka transformacja energetyczna, która – według pomysłodawców tego przedsięwzięcia – ma ocalić naszą planetę przed zmianami klimatycznymi, może w rzeczywistości pociągnąć za sobą jeszcze większe szkody dla środowiska naturalnego.

    Dlaczego? Dlatego że odejście od paliw kopalnych i przejście na odnawialne źródła energii oraz na elektromobilność wcale nie jest procesem tak ekologicznym, jak się to przedstawia. Przyjrzyjmy się szacunkom specjalistów. Żeby zastąpić do roku 2055 istniejące w Europie elektrownie węglowe i gazowe, należałoby postawić co najmniej 19 tys. parków fotowoltaicznych o mocy 1 GW. Budowa jednej takiej „fabryki słonecznej” wymaga: ponad 200 tys. ton betonu, ponad 100 tys. ton stali, 46 tys. ton szkła, 30 tys. ton aluminium i 5 tys. ton miedzi. Żeby z kolei osiągnąć podobną moc w przypadku farm wiatrowych, należałoby postawić aż 3,8 mln wiatraków z turbinami o mocy 5 MW. Do skonstruowania jednej tylko turbiny potrzeba: ponad 50 tys. ton betonu, 750 ton stali, 35 ton włókna szklanego, 25 ton cynku, 1,5 ton niklu oraz wielu innych metali rzadkich. Żeby te wszystkie urządzenia wyprodukować, potrzebna jest więc olbrzymia ilość energii, która będzie musiała pochodzić z paliw kopalnych.

    Zielona transformacja energetyczna, wbrew obietnicom, może przynieść kolejną degradację środowiska naturalnego.

    Do zielonej transformacji potrzebne są też inne surowce, takie jak pierwiastki metali ziem rzadkich (np. neodym, holm, cer czy lantan) oraz metale przejściowe (np. kobalt, lit, nikiel czy miedź). Szacunki Banku Światowego mówią, że w ciągu najbliższych 25 lat należałoby wydobyć 3,5 mld ton tych metali. Oznaczać to będzie eksploatację Ziemi na masową skalę, a więc otwieranie nowych kopalń, wycinanie lasów, zużywanie ropy naftowej i zatruwanie środowiska naturalnego, np. poprzez energochłonny proces rafinacji. Poza tym pojawi się problem z odpadami szkodliwymi dla otoczenia, np. zużytymi panelami słonecznymi, samochodami elektrycznymi czy turbinami wiatraków, które nie mogą być poddane recyklingowi. Gdzie składować tak olbrzymie ilości wysoce toksycznych odpadów zawierających np. włókna szklane czy metale ciężkie? Okazuje się, że twórcy Nowego Zielonego Ładu nie policzyli kosztów społecznych i środowiskowych zaprojektowanej przez siebie rewolucji energetycznej. Może więc przynieść ona nie tylko regres ekonomiczny, lecz także być przyczyną kolejnej degradacji środowiska naturalnego.


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 19(55) 13-19/05/2023