Więcej

    Bomba w misiu…

    Wojna jest najokrutniejszą formą niszczenia ludzkości, która nie ma granic moralnych. Wyrafinowana moc coraz bardziej zabójczych narzędzi spowodowała, że na pewien czas i w niektórych regionach świata wprowadzono zakazy na niektóre środki rażenia. Bomby kasetowe i fosforowe są na tej piekielnej liście, ale w Ukrainie Rosjanie wystrzeliwują je i w cywilne obiekty i ludzi.

    Gdy najeźdźcy opuszczają jakiś obszar na Ukrainie, zaminowują tam dosłownie wszystko. W pierwszej kolejności pozostawiają ładunki przy obiektach infrastruktury krytycznej, takich jak wodociągi i gazociągi, linie energetyczne a także trasy samochodowe i ich pobocza. Zwyrodnialcy podkładają wybuchowe pułapki pod wszystkie przedmioty w domach mieszkalnych, pod sprzęt AGD, meble, drzwi, okna. Robią wszystko, by wyrządzić możliwie jak największą krzywdę ukraińskiej ludności i żołnierzom.

    A oto krwawo najświeższa, szokująca bezwzględność tych podludzi:

    Do produkcji pułapek, szatanem podszepniętych, służyły Rosjanom nawet zabawki dla dzieci — pluszowe misie! Pirotechnicy ukraińscy niedawno znaleźli granat wkręcony — poprzez specjalny adapter — w zwykły żyrandol. Było to pomyślane w taki sposób, żeby doszło do eksplozji w momencie włączenia światła.

    Czasami Rosjanie pozostawiają tyle ładunków-pułapek, że takich obiektów nawet nie udaje się rozminować. Trzeba było je wysadzać w powietrze.

    Od początku rosyjskiej inwazji, tylko na skutek wybuchów min, zginęły 124 osoby, w tym sześcioro dzieci…

    Czytaj więcej: Pierwsze ofiary rosyjskiej inwazji na Ukrainę, w tym cywile