Więcej

    Prezenty na „dzień zwycięstwa”

    Im bliżej było do 9 maja, tym bardziej Moskwa straszyła Ukrainę „decydującymi” atakami zbrojnymi. Koniecznie chcieli zdobyć broniący się od ponad pół roku Bachmut i rzucić pod nogi putinowi w tzw. dzień zwycięstwa. Nie udało się. Nie wyszło także z rakietami, które wypuścili w dużej ilości na ukraińskie miasta.

    Zdecydowana większość z nich zbita była przez ukraińską obronę przeciwlotniczą. Przy okazji Kreml doznał potężnego szoku, gdy „niemająca analogów na świecie” hipersoniczna rakieta Kindżał została strącona przez amerykański system Patriot. Przecież w rosyjskich mass mediach zapewniano, iż kindżały przy swojej szybkości paru machów nie mają prawa zostać zniszczone. A tu masz… Same klęski, w tym największa – pożałowania godna parada zwycięstwa na pl. Czerwonym w Moskwie. Po żenującym przemówieniu putina, ględzącego o nazistach w Ukrainie oraz o Rosji jako kustoszu światowych wartości (!), pojawiły się jednostki wojskowe i kolumna zmotoryzowana, składająca się… z jednego czołgu T-34, samochodów pancernych i kilkunastu rakiet. Chyba pierwszy raz w historii „parad zwycięstwa” zabrakło nowoczesnych czołgów (które rdzewieją w miastach i wioskach Ukrainy) oraz samolotów. Tych ostatnich Rosja straciła także ogromną ilość. Kwaśne miny rosyjskich reżimowców, generałów i nielicznych gości z zagranicy (przywódcy z Azji Środkowej, Białorusi i Armenii) mówiły same za siebie.

    Widać totalny upadek rosyjskiej potęgi militarnej i gospodarczej oraz powolne uzależnianie się od Chin.

    Łukaszenka zaniemógł na uroczystościach – nie pozostał na przyjęciu, wrócił do Mińska i pierwszy raz w historii nie wygłosił żadnego przemówienia. W większości miast rosyjskich „parady zwycięstwa” zostały wycofane z programu. Jednym słowem, totalny upadek rosyjskiej potęgi militarnej i gospodarczej oraz powolne uzależnianie się od Chin. Polska z okazji „dnia zwycięstwa” zrobiła putinowi dwa prezenty: został rozebrany pomnik wdzięczności armii sowieckiej w Głubczycach (Opolszczyzna), a miasto Kaliningrad w polskiej nomenklaturze geograficznej wraca do tradycyjnej, historycznej nazwy – Królewiec. Prezenty okazały się nietrafione. Zawyli pieskow, miedwiediew i zacharowa. Rosyjska prokuratura wszczęła śledztwo przeciwko… prezesowi IPN Karolowi Nawrockiemu za wydanie decyzji o rozbiórce głubczyckiego pomnika. Prezes IPN ma zapewnione pięć lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Ciekawe, jaki wyrok na władze Polski wyda rosyjska prokuratura za przywrócenie historycznej nazwy Królewcowi?


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 23(67) 10-16/06/2023