Więcej

    A co jeśli znowuTrump?

    Nieodpowiedzialne wypowiedzi wysoko postawionych polityków w Kijowie i w Warszawie niewątpliwie szokują, czyniąc wyrwę w dotychczasowych bardzo dobrych relacjach łączących nasze kraje.

    Trudno w chwili obecnej się zorientować, kiedy ten czarny scenariusz się rozpoczął. Tu zboże, tam Wołyń, w tle postrzeganie Polski jako jednostronnego filantropa, wzywanie ambasadorów na dywanik. Moskiewskie gabinety niewątpliwie zadowolone z rozwijającej się sytuacji, umiejętnie podżegają jednych przeciwko drugim. To pokazuje, że macki Kremla mogą sięgać daleko w Warszawie i w Kijowie. Należy się otrząsnąć i wreszcie zmądrzeć, a sprawy delikatne rozstrzygać w głębokim zaciszu gabinetów. Każda taka publiczna potyczka to sianie wątpliwości w społeczeństwie polskim o sensie dalszej pomocy dla pogrążonej w wojnie Ukrainy! Panowie politycy z Polski i Ukrainy, nie wolno wywlekać na forum publiczne tematów drażliwych (i wrażliwych) w chwili, gdy Rosja codziennie wystrzeliwuje setki rakiet, w sposób podstępny przegrupowuje oddziały najemników w pobliże naszej granicy, a z pomocą białoruskich śmigłowców sonduje naszą gotowość bojową.

    Panowie politycy z Polski i Ukrainy, nie wolno wywlekać na forum publiczne tematów drażliwych (i wrażliwych)!

    To wszystko odbywa się trzy miesiące przed wyborami w Polsce; czyżby słupki sondażowe były aż tak ważne dla poszczególnych partii? Na tym zamieszaniu na pewno zyskuje Konfederacja, której przedstawiciele zdradzali prorosyjskie ciągoty, a to nie jest dobre dla Polski. Strona ukraińska musi także zrozumieć, iż nadmierne gromadzenie zboża w Polsce niechybnie doprowadzi do kryzysu cenowego przede wszystkim pszenicy. Jedynie dobrze zorganizowany płynny tranzyt ukraińskiego ziarna poprzez polskie porty może przynieść efekty, które zadowolą obie strony niepotrzebnego konfliktu. Pamiętajmy – im dłużej będzie trwała ta krwawa wojna, tym gorzej nie tylko dla Ukrainy. Każdy kolejny miesiąc rosyjskiej agresji na Ukrainie to wielki ciężar finansowy dla całego wolnego świata. Z drugiej zaś strony „łatwy” rozejm czy pokój z nieuregulowanym statusem ziem zagrabionych przez Rosję byłby hańbą dla nas wszystkich i wielką wygraną samej Rosji, jak i zachętą dla niej do przygotowania nowej wojny w nieodległej przyszłości. Z terrorystami się nie paktuje, interesem nas wszystkich jest wygrana Ukrainy, przyjęcie jej do NATO i trzymanie kciuków za Białorusinów, by zrobili porządek w swoim kraju. 


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 33 (95) 19-25/08/2023